Czy to możliwe, że na nasze stoły trafiał drób karmiony komponentami do produkcji paliwa? Podejrzaną karmę nieświadomie miały stosować bardzo znane firmy z branży mięsnej. Zostały one najprawdopodobniej oszukane przez producenta.
Dodawali do paszy tłuszcze, które mogą szkodliwe dla naszego zdrowia?
O sprawie jako pierwszy napisał portal Onet.pl. Jak poinformował, za oszustwem stoją dostawcy komponentów do pasz, czyli małżonkowie Maciej i Monika J. z Poznania. Prowadzą oni polski oddział niemieckiej firmy, który jest jednym z wiodących przedsiębiorstw wyspecjalizowanych w produkcji i dystrybucji olejów oraz tłuszczów paszowych.Jak się okazało, polski oddział firmy miał sprzedawać hodowcom zwierząt tłuszcze techniczne jako spożywcze tłuszcze paszowe. Produkt ten wykorzystywany jest do produkcji m.in. produkcji smarów czy paliw. Jak wyjaśnia z rozmowie z portalem biotechnolog pracujący w branży, od spożywczych tłuszcze techniczne różnią się tym, że nie zawsze są przeznaczone do spożycia, nie mają odpowiednio restrykcyjnych atestów, mogą zawierać różne komponenty, również pochodzenia nienaturalnego. Mogą być zanieczyszczone związkami niebezpiecznymi dla zdrowia konsumentów. Jak ustalili śledczy, mięso trafiało do sklepów w całej Polsce.
Sprawę wyjaśniają funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji. Jak się okazuje, kilka dni temu osoby, które mogą być odpowiedzialne za ten proceder, zostały zatrzymane przez policję z województwa zachodniopomorskiego i przewiezione do Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Szczecinie.
Cztery osoby zatrzymane, dwie trafiły do aresztu
Dział prasowy Prokuratury Krajowej potwierdził nam, że zatrzymano cztery osoby w związku z udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej dokonującej, jak wynika z ustaleń postępowania, oszustw na rynku pasz. Zatrzymani to przedstawiciele producenta komponentów do produkcji pasz.
Z ustaleń postępowania wynika, że przedsiębiorstwo o zagranicznym kapitale działające na terenie Polski sprowadzało z zagranicy, a następnie wprowadzało do obrotu, kwasy tłuszczowe, które nie powinny być stosowane przy produkcji pasz
- usłyszeliśmy w prokuraturze. Prokurator z wydziału Prokuratury Krajowej w Szczecinie przedstawił zatrzymanym zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwa co do mienia znacznej wartości, poświadczania nieprawdy w dokumentacji oraz przestępstw karno-skarbowych. Na wniosek prokuratora, dwie osoby zostały tymczasowo aresztowane.
W toku postępowania śledczy zabezpieczyli mienie należące do podejrzanych. Jest ono warte ponad 13 milionów złotych. Składają się na nie nieruchomości, luksusowe i zabytkowe samochody, ekskluzywne zegarki, biżuteria, jacht oraz pieniądze zgromadzone na kontach bankowych. Więcej - w tym momencie - się nie dowiemy.
Na obecnym etapie postępowanie nie jest możliwe przekazanie szerszych informacji o sprawie
- zaznacza prokuratura krajowa.
"Pasze są badane i znajdują się pod nadzorem". To uspokoi konsumentów?
Nie ma wątpliwości, że afera będzie mieć duży wpływ na branżę drobiarską. Konsumentów raczej nie będzie obchodziło, że sami hodowcy również zostali oszukani. Analityk rynków zbożowych i oleistych Mirosław Marciniak uważa, że cała sprawa to "gonienie za sensacją", która może spowodować olbrzymie straty całej branży.
Jeśli był przekręt, to z bardziej skarbowy (VAT) - przekonuje na Twitterze i dodaje, że oleje roślinne na cele spożywcze i cele biopaliwowe uzyskuje sią z tego samego ziarna rzepaku, soi czy palmy.
Sprawę zdążył również skomentować Dariusz Goszczyński, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa.
W związku z działaniami prowadzonymi przez organy skarbowe w sprawie podmiotu wchodzącego w skład niemieckiej grupy kapitałowej, dostarczającego komponenty do produkcji pasz do wielu producentów w Europie informujemy, że - według naszej wiedzy - postępowanie ma charakter karno-skarbowy. Podmioty, do których produkt był dostarczany, są stroną pokrzywdzoną w sprawie
- napisał w oświadczeniu.
Natomiast Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła, stwierdził, że jeśli firma fałszowała olej, to brak jednak jest badań, że normy były przekroczone.
Pasze są badane i znajdują się pod nadzorem. Poszkodowanym są wytwórcy pasz i producenci. Ale lepiej od razu uderzyć w bezpieczeństwo żywności i hodowle
- napisał w mediach społecznościowych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.