Jak się okazuje, dostać się z marszu ze złamaną ręką do poradni ortopedycznej, która mieści się w mieleckim szpitalu, nie jest wcale łatwo. Przypadek pani Marii to potwierdza.
- Miejsca dla takich osób są specjalnie zostawiane, więc każdy z pilnym skierowaniem powinien dostać się do lekarza - zapewnia z kolei zastępca dyrektora mieleckiego szpitala Wioletta Graniczka. Pewnie powinien, jednak jak się dowiedzieliśmy, nie zawsze tak się dzieje.
Wizyta za miesiąc
- Na SOR trafiłam ze złamaną ręką. Założono mi gips i odesłano z pilnym skierowaniem do poradni ortopedycznej - mówi pani Maria. Termin kontroli miał być za 7 dni. Tymczasem w rejestracji kobieta dowiedziała się, że najbliższa wizyta w jej przypadku możliwa jest dopiero za miesiąc. Pani Maria za namową pielęgniarki podeszła do lekarza ortopedy pracującego na oddziale. Ten zasugerował jej wizytę prywatną. Drugi ortopeda, tym razem z poradni, również odmówił jej wizyty na fundusz. Po tym zdarzeniu kobieta zadzwoniła do nas. - Nikt mnie nie chce przyjąć - żali się poszkodowana, która poprosiła nas o zainteresowanie się problemem służby zdrowia w Mielcu. - Kolejki są bardzo duże. Muszę się leczyć w Kolbuszowej, gdzie takiego problemu z dostaniem się do lekarzy nie ma - mówi.
W Mielcu trzeba czekać
Dzwoniące do nas osoby nie mają wątpliwości: żeby dostać się do lekarza specjalisty trzeba poczekać, czasem nawet bardzo długo.
- Mężowi zaproponowano wizytę u urologa za 6 miesięcy. W Kolbuszowej nie musiał tyle czekać. Dlaczego się tak dzieje? - pyta pani Maria. To fakt, tam do urologa czeka się do dwóch tygodni. Wygląda na to, że jedna poradnia urologiczna w Mielcu to za mało.
Jeszcze gorzej jest z rehabilitacją. Tutaj, w Mielcu, czas oczekiwania jest jeszcze dłuższy. 21-letnia Angelika czekała 9 miesięcy. - Miałam problem z kręgosłupem na tyle duży, że musiałam skorzystać z prywatnych wizyt - mówi.
Prywatnie, jak widać, nie ma problemu, schody zaczynają się wtedy, gdy chcemy skorzystać z wizyt na fundusz zdrowia. W tym przypadku trzeba uzbroić się w cierpliwość bądź najzwyczajniej w świecie szukać pomocy gdzie indziej.