Stosunek mielczan do problemu żebractwa jest bardzo różny. Skala ich odczuć zahacza zarówno o sporą dawkę empatii, obojętności, jak i odgórnej niechęci. Ta ostatnia towarzyszyła szczególnie jednemu z czytelników, który w ostatnim czasie zgłosił się do nas z interwencją.
Przebrani oszuści i volvo
– Kilkukrotnie miałem już okazję przyjrzeć się temu, jak w Mielcu funkcjonuje żebracza mafia – zagadnął mężczyzna. Mówiąc o mafii, miał na myśli grupę żebrzących osób, pozostających w ścisłej współpracy i… bynajmniej nie biednych. – To zazwyczaj ma miejsce w dni, w które w mieście odbywa się bazar, a więc czwartki i soboty. Grupa osób dzieli się i żebrze pod różnymi popularnymi marketami w centrum miasta. Najlepsze jest to, że po wszystkim z miejsca „zgarnia” ich kolejno volvo – relacjonował, dzieląc się z nami swoimi przemyśleniami na ten temat. – Albo to kierowca owego samochodu wykorzystuje pozostałe osoby, nakłaniając do żebrania albo wszyscy są częścią zorganizowanej grupy. Słyszy się przecież o takich przypadkach, w których ludzie przebierają się za żebraków – wyliczał. Redakcję poprosił o przyjrzenie się sprawie.
Więcej w 17 numerze Korso