reklama

Zdaniem kardiologów mamy coraz młodszych zawałowców!

Opublikowano:
Autor:

Zdaniem kardiologów mamy coraz młodszych zawałowców! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościO tym, że zawał serca u dwudziestoparolatka już nie dziwi lekarzy i dlaczego tak długo trzeba czekać na wizytę w przyszpitalnej poradni kardiologicznej z Adamem Młodziankowskim, ordynatorem Polsko -Amerykańskiej Kliniki Serca w Mielcu, rozmawiała Małgorzata Skóra.

Wiele osób w naszym mieście leczy się na schorzenia związane z sercem?

 Zapotrzebowanie na leczenie chorób serca jest duże. Praktycznie każdy z nas w tej chwili ma w rodzinie osobę, która zmaga się z jakimś schorzeniem kardiologicznym. To, ilu jest potrzebujących, widzimy sami w liczbie osób leczących się w naszej poradni, która jest jedną z dwóch w Mielcu, działających na podstawie umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Naszymi pacjentami są osoby zarówno z Mielca, jak i z innych miast.

Jak wiemy, na wizytę do poradni kardiologicznej pacjenci muszą długo czekać, nawet do dwóch lat. Z czego to wynika?

Czas oczekiwania na taką wizytę do naszej poradni rzeczywiście jest dość długi, ale nie mamy możliwości, żeby to w tej chwili zmienić. Poradnia działa tylko w zakresie 12 godzin tygodniowo. Długość oczekiwania pacjentów wynika z małego kontraktu, jaki mamy podpisany z Narodowym Funduszem Zdrowia. Mamy za małe możliwości kadrowe, dodatkowo płatność ze strony funduszu zdrowia jest niewielka i nie refunduje w pełni wysiłku lekarza w leczeniu pacjentów.

A co ma zrobić osoba, której stan zdrowia nie pozwala na czekanie i wymaga na przykład  zabiegu kardiologicznego?

Na zabiegi planowe jest trzymiesięczna kolejka. Natomiast zabiegi pilne, jak wiadomo, nie mogą czekać, więc wykonujemy je niezwłocznie. Po zdiagnozowaniu zawału albo jego zagrożenia staramy się natychmiast działać stosownie do zaleceń medycznych. Na bieżąco również wszczepiamy rozruszniki serca i defibratory, tutaj praktycznie nie ma kolejki.

Czyli gdy coś pilnego się dzieje, to pacjent może liczyć na natychmiastową pomoc?

Oczywiście, że tak. Pacjent z ostrą sprawą sercową przywożony jest na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Mielcu, tam lekarze wykonują wstępne badania, w tym EKG. Jeżeli wszystko wskazuje na to, że ma problem kardiologiczny wymagający zabiegu, to lekarz dyżurny dzwoni do nas do PAKS-u. Wówczas my diagnozujemy pacjenta i przyjmujemy go na dalsze leczenie. Również, jeżeli są takie potrzeby, to konsultujemy pacjentów w szpitalu. Po naprawieniu problemu proponujemy też chorym kontynuację rehabilitacji w naszym sanatorium kardiologicznym w Ustroniu. Taka rehabilitacja na przykład po zawale serca istotnie poprawia rokowania i zmniejsza umieralność.

Coraz więcej słyszymy o tym, że problemy z sercem to już wręcz choroba cywilizacyjna. Jeśli to prawda, to z czego to pana zdaniem wynika?

Niestety, tak jest. Nie jest już dla nas zaskoczeniem, gdy trafia do nas pacjent trzydziesto- lub nawet dwudziestoparoletni z zawałem serca. Czasami jesteśmy zadziwieni dobrym stanem tętnicy wieńcowej pacjenta w podeszłym wieku, podczas gdy młody człowiek ma już zaawansowaną miażdżycę. Sytuacja ta wynika z następstw naszego stylu życia. Pośpiech, stres, złe odżywanie, brak ruchu, papierosy. Gdyby ludzie traktowali swoje ciała jak swój samochód, czyli regularnie robili przeglądy, wymieniali opony czy olej, to z pewnością byliby zdrowsi.

Można powiedzieć, że wiek pacjentów cierpiących  na schorzenia związane z sercem z roku na rok się obniża?

Z pewnością tak jest. Dlatego na przykład trzeba przeciwstawiać się paleniu papierosów, które zwiększa ryzyko zakrzepów. Drugim takim problemem, z którego ludzie nie zdają sobie sprawy, jest nieodpowiednie nawodnienie organizmu. Brak wody w organizmie (należy wypijać dwa litry dziennie) powoduje, że krew jest jeszcze gęstsza i ma większą tendencję do wykrzepiania. Te dwie przyczyny połączone ze sobą mogą być katastrofalne w skutkach. Znam takie przypadki, że właśnie te przyczyny doprowadziły do zawałów serca u młodych ludzi.

Co więc robić, żeby nie chorować?

Przede wszystkim trzeba racjonalnie się odżywiać, znajdować czas zarówno na sen, minimum siedem godzin na dobę, jak i na aktywność fizyczną pięć razy w tygodniu po 40 minut. Niewłaściwą rzeczą jest przyzwyczajenie do słodzenia napojów, bo cukier jest na dłuższą metę zgubny. Taki związek jak fruktoza może doprowadzić do stłuszczenia naszej wątroby oraz różnego rodzaju problemów metabolicznych. Dlatego warto sprawdzać produkty, które się kupuje, a zwłaszcza unikać tych bardzo przetworzonych. Niestety, okazuje się też, że najbardziej niebezpieczne są produkty, które powszechnie uważane są za zdrowe. Często w ich składzie jest wiele E – składników czy fruktozy. Na przykład napój truskawkowy dla dzieci z pewnej firmy zupełnie niepotrzebnie zawiera w swoim składzie aż cztery łyżeczki cukru. Szkodliwy jest też występujący w składzie wielu produktów przetworzonych syrop glukozowo - fruktozowy. Drugim niebezpieczeństwem jest sól, która jest też wszechobecna. A wiadomo, że przyczynia się do powstawania nadciśnienia. Aby nie chorować, najlepiej więc wyeliminować wszystkie te szkodliwe czynniki.

Czyli, po prostu dbajmy o swoje zdrowie...

Tak, zresztą choroby serca zaczynają się często już w młodym wieku, gdy jeszcze o tym nie myślimy. To waśnie wtedy w wyniku złego stylu życia zaczyna rozwijać się cukrzyca, miażdżyca czy nadciśnienie. Dlatego ważne jest, żebyśmy już od najmłodszych lat wdrażali dobre przyzwyczajenia, które potem będą procentowały w dalszym życiu. Dobrze też jest znać swój stan zdrowia i zlikwidować ewentualny problem na wczesnym etapie, bo można w ten sposób uniknąć groźnych konsekwencji w postaci udarów czy zawałów serca.

Z racji tego jednak, że oprócz poradni mamy oddział kardiologiczny, możemy w pełni zapewnić dalszą opiekę nad pacjentami. 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE