Osoby mieszkające w pobliżu zakładów przemysłowych, widząc pyły czy czując specyficzny zapach, mogą mieć wrażenie, że winnego szukać należy tylko w jednym miejscu, w strefie ekonomicznej w Mielcu. W pewnym sensie tak jest, ale nie zapominajmy, że do stanu naszego zdrowia przyczyniamy się też my sami. Powietrze jest regularnie zatruwane, udział w tym mają ci, którzy emitują zanieczyszczenia. Przyjmuje się, że w ostatnich latach zwiększenie zachorowań na choroby układu oddechowego nastąpiło o jakieś 10%. Tymczasem lekarze wcale tego nie potwierdzają. - Ja osobiście aż tak tego nie widzę, generalnie chorych w ostatnich latach nie przybyło – mówi ordynator oddziału gruźlicy i chorób płuc w Mielcu, Bogusław Warzecha. Oddział jest dość duży, bo liczy ponad 400 łóżek. - Praktycznie na okrągło przychodzą do nas nowi pacjenci, jednak nie jest ich wcale więcej niż parę lat wcześniej – dodaje.
Morderca numer 1
- Nie jestem w stanie powiedzieć konkretnie, czy największy wpływ na to ma stan powietrza, wiem jednak, że palenie papierosów jest cięższym wykroczeniem dla naszego zdrowia, co pokazuje choćby ilość wykrywanych przez nas nowotworów płuc – mówi lekarz. Najczęściej na raka płuc zapadają palacze. - Chorujemy w dużej mierze na własne życzenie – dodaje dr Warzecha. Nic jednak nie da nasza walka z palaczami, dopóki jakaś klapka w ich głowie się nie otworzy i sami tego nie przerwą. Problem z powietrzem jest, ale jest on według ordynatora porównywalny ze szkodami, które wyrządzamy sobie sami, czyli oprócz papierosów jest to spalanie substancji szkodliwych, czy emisja szkodliwych spalin samochodowych. Podobne zdanie ma też inny lekarz, laryngolog - Janusz Aleksandrowicz. - Nie jest tak, że to tylko nasze zakłady przemysłowe szkodzą, więcej krzywdy robi każdy z nas, choćby nawet paląc w piecach różnymi odpadami. Odsuwamy to od siebie, że to nie my, to sąsiad, ale trzeba zobaczyć też na swoje podwórko, a nie szukać winnego gdzie indziej - mówi.
Morderca numer 2
Niezdrowe są m.in. związki chemiczne, takie jak dwutlenek siarki, dwutlenek azotu, benzen, ołów, kadm, nikiel, arsen. Na podstawie danych Państwowego Monitoringu Środowiska ustalono, że dla tych substancji nie odnotowano przekroczeń wartości dopuszczalnej. Jedynie w przypadku trzech substancji: pył zawieszony PM10 i PM2.5 oraz benzo(a)piren występują przekroczenia wartości dopuszczalnych odniesionych do roku głównie w sezonie grzewczym, przy wzmożonej aktywności palenisk domowych. - Dane te wskazują, że na stan powietrza ma wpływ każdy z nas. Warto więc zadbać o to, abyśmy mogli żyć w czystym środowisku – mówi Jan Kłodowski, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Mielcu.
- To, co palisz w kominku czy spalasz, jadąc samochodem, też wdychasz - mówi dr Warzecha. Zanieczyszczone spalinami powietrze to jedna z podstawowych przyczyn licznych groźnych i trudno uleczalnych chorób cywilizacyjnych. Co potwierdzają dane statystyczne. Według nich wiemy, że są kraje, gdzie same spaliny samochodowe przyczyniają się do większej ilości corocznych śmiertelnych ofiar ludzkich niż wszelkie razem wzięte wypadki drogowe. - Dzień w tygodniu bez samochodu może by pomógł zmniejszyć istniejący problem – proponuje Warzecha. Obecność spalin w powietrzu dużych miast to jedna z głównych przyczyn rozwoju astmy u dzieci i u osób starszych. Powietrze miejskie z dnia na dzień staje się coraz bardziej zanieczyszczone, a osób cierpiących na astmę wciąż przybywa. Przeprowadzone w tym kierunku badania naukowe wykazały, że spaliny powodują u człowieka także rozwój różnego rodzaju alergii i kataru siennego. - Alergii jest mnóstwo, kiedyś było tak, że pacjent był uczulony np. na pyłki, trwało to sezonowo. Dzisiaj jest tak, że więcej jest alergii całorocznych. Z jednej strony wychodzi nawet w testach, że objawy powinny pojawić się w marcu bądź w czerwcu, a w rzeczywistości chorujemy cały rok - mówi dr Janusz Aleksandrowicz.
Problem jest w zarodku
Zanieczyszczone środowisko wpływa negatywnie już na zarodek w łonie matki. - Wtedy też już najczęściej dochodzi do uszkodzenia bariery immunologicznej, co powoduje późniejsze schorzenia dróg oddechowych, które w konsekwencji mogą prowadzić np: do zapalenia oskrzeli czy późniejszej astmy oskrzelowej - mówi dr Warzecha.
Niektóre badania naukowe wskazuję na to, że dzieci w okresie prenatalnym wystawione na przewlekłe działanie spalin, wskutek zamieszkiwania lub przewlekłego przebywania ich ciężarnych matek w dużych miastach, narażone są na większe prawdopodobieństwo urodzenia się z upośledzeniami, zwiększoną podatnością na choroby lub zbyt niską masą ciała. Promocja zdrowych zachowań również jest ważna. - Według mnie wpajanie zdrowych zachowań u dzieci zaczynać powinno się już od najmłodszych lat – mówi dr Warzecha. Zdrowe jedzenie, aktywność fizyczna niewątpliwie są tym, co w obecnej sytuacji możemy zrobić.