Środa 5 czerwca była dniem pogłębiania wiedzy. Wysokospecjalistyczne szkolenie, zorganizowane zostało przez Mieleckie Pogotowie Ratunkowe. Główny cel szkolenia to zaawansowane zabiegi resuscytacyjne u dorosłych.
- Kurs ALS dotyczący zaawansowanych zabiegów resuscytacyjnych u dorosłych jest jednym z ważniejszych dla członków zespołów ratownictwa, ale nie tylko, bo ze szkolenia u nas skorzystali także lekarze i ratownicy medyczni z SOR-u – zauważa dr n. med. Grzegorz Gałuszka, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Mielcu.
- Członkowie zespołów pracujący w systemie ratownictwa medycznego zajmują się pacjentami w stanie zagrożenia życia, dlatego ich wysokie umiejętności, cały czas odświeżane i uaktualniane, ich doskonałe przygotowanie do sytuacji stresowych, umiejętności nie tylko merytoryczne, ale także np. komunikacyjne są kluczowe. Nowoczesny sprzęt jest ważny, świetne karetki także, ale bez wysoko wykwalifikowanych medyków, nic z tego nie spełni należycie swojej roli – podsumowuje dyrektor.
- Celem takich szkoleń jest m.in. to, żeby resuscytacja wszędzie wyglądała tak samo. Sposób, jaki promujemy wynika z badań naukowych. Ale medycyna nigdy się nie zatrzymuje i być może, gdy zbierzemy kolejne dane okaże się, że coś można zrobić jeszcze lepiej, wyciągnąć jakieś dodatkowe wnioski i zmodyfikować ten schemat, bo się okaże że coś jest bardziej skuteczne – zaznacza dyrektor kursu rat. med. Marcin Rybakowski
Kurs, w którym w Mielcu wzięło udział 15 osób, ratowników medycznych i lekarzy, jest certyfikowany przez dwie organizacje. Całość kursu jest prowadzona w oparciu łańcuch przeżycia Polskiej i Europejskiej Rady Resuscytacji. Składa się z czterech ogniw. Mówiono o prewencji zatrzymania krążenia, czyli badaniu pacjenta, wyciągnięciu wniosków i niedopuszczeniu do zatrzymania krążenia.
- Czasem nawet proste czynności, jak udrożnienie dróg oddechowych czy podłączenie kroplówki, mogą zapobiec zatrzymaniu krążenia. Ale jak już do niego dojdzie, to musimy znać wysokiej jakości działania w zakresie resuscytacji krążeniowo-oddechowej i szybkiej defibrylacji, bo to jest klucz do sukcesu – mówił Marcin Rybakowski.
- Zaznaczał także, że ratującym zależy na tym, by po tej opiece poresuscytacyjnej pacjent był w takim stanie neurologicznym, w jakim był przed zatrzymaniem krążenia, czyli szczególnie dba się o mózg - dodaje Marcin Rybakowski.
Kurs ma koncepcję pracy zespołowej w grupach posiadających lidera. To on nie angażuje się w działania, tylko globalnie obserwuje akcję, kieruje zespołem wydając polecenia, kontrolując to, co się dzieje w resuscytacji krążeniowo-oddechowej.
Każdy w grupie ćwiczył pozycję lidera, a więc szybkie analizowanie danej sytuacji, podejmowanie właściwych decyzji i zmiany postępowania w razie konieczności.
Ważne tu jest będzie świadomość tego, co się dzieje, dynamiki zmian, planowanie, dostosowywanie się do bieżących wydarzeń, komunikacja.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.