W niedzielny poranek policjanci z komisariatu Tarnów-Zachód musieli zmierzyć się z całkiem niespodziewanym zadaniem – uwolnieniem rannej mewy z opresji.
Łowiący ryby w miejscowości Wierzchosławice wędkarz powiadomił służby o dużym dzikim ptaku, który owinięty w sidła nie potrafił się sam oswobodzić. Na miejscu okazało się, że ptakiem o którym mówił mężczyzna jest pokaźnych rozmiarów mewa.
Skrępowany żyłką wędkarską pozostawioną na brzegu stawu przez bezmyślną osobę ptak, utrzymywał się na wodzie, jednak przez unieruchomione łapki i jedno ze skrzydeł miał duży problem z poderwaniem się do lotu czy wejściem na brzeg.
Policjanci usłyszeli, że w takim stanie ptak widziany był od kilku dni, ale dopiero teraz jeden z łowiących zareagował, informując o jego nieciekawym losie policję. Dzikiemu i osłabionemu już ptakowi trudno było pomóc, bo instynktownie trzymał się na dystans.
Dopiero dzięki wędkarskiemu podbierakowi udało się pojmać pierzastego delikwenta. Ranna mewa trafiła w ręce mundurowych, którzy oswobodzili ją ze zwojów żyłki i zawieźli do Tarnowa, gdzie pozostała pod troskliwą opieką Animalsów.