Po godzinie od zniknięcia zmartwiona rodzina razem z sąsiadami i znajomymi podjęli poszukiwania na własną rękę, ale nie przyniosły one oczekiwanego rezultatu. Jako, że od opuszczenia domu przez nastolatkę minęło już kilka godzin, jej bliscy poprosili o pomoc policję.
Wiadomość o zaginięciu dziecka postawiła na równe nogi tarnowskich policjantów, którzy w stanie alarmu rozpoczęli natychmiast akcję poszukiwawczą. Towarzyszyło im pięćdziesięciu strażaków z OSP Czermnej i Państwowej Straży Pożarnej. Z uwaga na zmrok i stale obniżającą się temperaturę powietrza, chodziło o jak najszybsze zlokalizowanie dziewczynki.
Poszukiwacze przeczesali okoliczny teren, w tym drogi i lasy. W poszukiwaniach wykorzystano 20 policyjnych pojazdów i 7 strażackich, 2 kamery termowizyjne oraz policyjnego psa tropiącego. Do pomocy w akcji poszukiwania zaginionej wyruszył też z Krakowa 48-osobowy pluton alarmowy Oddziałów Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji.
Ostatecznie krakowscy policjanci nie podjęli akcji w terenie, bo kilka minut po godzinie 24.00 nastolatka została szczęśliwie odnaleziona. Idącą polną drogą „zgubę” wypatrzył jeden z miejscowych strażaków ochotników. Cała i zdrowa, choć nieco wystraszona opowiedziała, że po sprzeczce z mamą o korzystanie z telefonu komórkowego postanowiła ochłonąć i przejść się po lesie, a ponieważ w ciemnościach straciła orientację i zabłądziła, nie była w stanie wrócić samodzielnie do domu.
Stan dziewczynki był na tyle dobry, że od razu mogła wrócić do zamartwiających się o nią rodziców.