Funkcjonariusze zwrócili uwagę na mężczyznę, gdy zauważyli jego niepewny sposób jazdy. Rowerzysta chwiał się na boki i miał trudności z utrzymaniem równowagi. Po zatrzymaniu i przeprowadzeniu badania wynik nie pozostawił wątpliwości - mężczyzna był w stanie głębokiego upojenia alkoholowego.
Choć prowadzenie roweru po spożyciu alkoholu jest wykroczeniem, w tym przypadku policjanci i prokuratura analizują, czy zachowanie 46-latka nie stanowiło także zagrożenia dla bezpieczeństwa innych uczestników ruchu. W zależności od oceny sytuacji sprawa może zostać zakwalifikowana surowiej.
Służby apelują o rozsądek i przypominają, że nietrzeźwość na drodze zawsze niesie ryzyko tragedii – niezależnie od tego, czy ktoś prowadzi samochód, motor, czy rower. Nietrzeźwy cyklista może spowodować wypadek, w którym ucierpi on sam lub inni użytkownicy drogi.
Wśród mieszkańców pojawiły się ironiczne komentarze o rzekomych „rekordach”, nawiązujące do niedawnego przypadku z Mielca, gdzie inny mężczyzna miał aż 7,17 promila alkoholu. Policja przypomina jednak, że takie „rekordy” mogą skończyć się dramatem, a nie powodem do żartów.
Komentarze (0)