Choć wszyscy całoroczni rowerzyści oburzą się, słysząc o przygotowaniu roweru do sezonu i powiedzą, że przecież sezon rowerowy trwa cały rok, nie ma się co oszukiwać: większość z nas zimą trzyma rower zamknięciu i nie jeździ. Ale mamy już piękną wiosnę, warto więc zainteresować się naszym sprzętem, by móc bez problemu wyjechać nim z garażu, piwnicy czy pokoju. Jeżeli jesienią rower był w dobrym stanie technicznym, to tak naprawdę teraz wystarczy wykonać tylko kilka prostych czynności, by go odświeżyć.
Serwisowanie
- Najlepszym terminem na przeprowadzenie serwisu jest oczywiście moment zaraz po zakończeniu zimy. Szczególnie dotyczy to tych osób, które jeżdżą cały sezon, czyli także w zimie. Ostatnia zima była bardzo długa i mroźna. Wszyscy to bardzo dobrze pamiętamy. Jeżeli ktoś używał roweru zimą, to prawdopodobnie cały napęd jest do sprawdzenia. Warto sprawdzić łańcuch i przerzutki, a także tzw. korbę. Wszystkie te elementy się niszczą i bardzo szybko rdzewieją. Chemikalia, którymi zimą sypane są chodniki, dostają się do mechanizmu roweru i do kół. Podczas jazdy wypłukiwany jest smar, więc mamy problemy z układem kierowniczym - komentuje Bartosz Ćwik. - Z reguły rowerzyści przychodzą do nas jednak dopiero wtedy, kiedy zaczyna robić się wiosna. Wyciągają rowery i nagle okazuje się, że ich pojazd już tak sprawnie nie jeździ i że koniecznie trzeba przeprowadzić kilka serwisowych zabiegów. Liczba klientów rośnie na przełomie maja i czerwca, a czas oczekiwania na serwis trwa ok. 2 tygodni.
Jeśli chodzi o serwisowanie i koszty serwisu, to jest to kwestia indywidualna. Do każdego roweru podchodzimy jak do pacjenta w szpitalu. Wszystko zależy od tego, jak właściciel użytkuje swój jednoślad. Obecnie cena usługi na naszym rynku waha się od 40 do 60 złotych. Wszystko zależy od tego, jaki jest rower. Jeśli mamy drogi, w pełni amortyzowany, to serwis kosztuje nawet od 150 do 200 złotych. Oczywiście płacimy za samo sprawdzenie roweru. W droższych rowerach czas serwisu jest dłuży, bo ich mechanizm jest bardzo skomplikowany i musimy bardzo dokładnie wszystko sprawdzić.
Kupowanie nowego roweru
Jak kupić rower? To częste pytanie tych, którzy po raz pierwszy wybierają się do sklepu rowerowego. Generalnie problem dotyczy konsumentów, którzy nie wiedzą, czego tak naprawdę chcą.
- Bardzo często to my, sprzedawcy, dobieramy rower do oczekiwań konsumenta. Pytamy więc przede wszystkim, gdzie będzie nim jeździł. Jeśli to jest teren mieszany, czyli trochę szosa, a trochę teren gruntowy, to z reguły dobieramy jakieś większe koło. Z rowerów terenowych najpopularniejsze są tzw. rowery górskie. W ofercie rowerów miejskich mamy tzw. damki, którymi poruszają się szczególnie kobiety. Jednak od kilku lat ten rodzaj roweru używany jest także przez panów. Chodzi oczywiście o to, że jest niski przekrok ramy, co jest bardzo wygodne. U mnie takie rowery kupują szczególnie starsi panowie, szukający wygodnego roweru, który ułatwi im poruszanie się po mieście. Dla tych, co wolą jeździć po trudnym terenie, dobieramy rower górski z dobrym kołem o 29 calach. To jest rodzaj koła, które dużo wybacza.
Ramę oczywiście dobieramy do wzrostu rowerzysty. Następnie dobieramy rozmiar koła. Niektórzy chcą większe, a niektórzy mniejsze. Jeśli chodzi o ceny, to jeśli chcemy rower, który będzie nam służyć lata, trzeba się przygotować na kwotę od 1500 złotych w górę. To cena roweru górskiego. Rowery miejskie są tańsze. Można je kupić już za 600 złotych, ale ich lepsze wersje warte są nawet kilka tysięcy. Jeśli zdecydujemy się na tańszy jednoślad, to istnieje ryzyko, że będziemy częściej korzystać z usług serwisu, bo taki rower po prostu będzie się częściej psuć.
Kobiety najczęściej wybierają rowery z niską ramą i koszykiem. W tej sytuacji bardzo często główną rolę gra kolor. Nieistotne jest to, czy rower jest dobry, natomiast ma się pięknie prezentować. Wtedy staramy się tłumaczyć, że często taki pojazd, co ładnie wygląda, jeździ sprawnie kilka tygodni, a potem zaczynają się problemy z użytkowaniem. Dlatego tak ważna jest rozmowa z mechanikiem, który się na tym zna. Przecież nikt nie chce wydawać pieniędzy dwa razy - opowiada Bartosz Ćwik.
Więcej w 23 numerze Korso
