Ewelina ma 19 lat, a swoją przygodę ze strażą pożarną zaczęła już w szóstej klasie szkoły podstawowej. Zawsze ciągnęło ją do mundurów. Gdy pojawiła się okazja, by zaangażować się w pracę w OSP, nie zastanawiała się długo. - Do szkoły przyszedł ówczesny naczelnik, zaproponował wstąpienie do młodzieżowej grupy działającej przy OSP w Padwi Narodowej. Nie trzeba się było mnie dwa razy pytać, od razu wiedziałam, że tego chcę – wspomina Ewelina.
Początki
Początkowo wszystkie dzieci uczyły się zasad obowiązujących w szeregach straży. Tłumaczono im, do czego służą wszystkie sprzęty, ale poza częścią teoretyczną, był czas także na zabawę i aktywne spędzanie czasu, wspólnie, bo ekipa OSP Padew Narodowa to zgrana paczka. Oprócz służenia w OSP Ewelina Pszeniczna uczy się w Technikum Elektronicznym o profilu wojskowym.- Mimo, że to ciężki profil podjęłam ryzyko i chcę go ukończyć. Raz w tygodniu mamy obowiązek przyjść w mundurze, tego dnia mamy zajęcia z wojskowości. Chyba od zawsze do tego mnie ciągnęło – mówi druhna. - Lubię też sukienki, ale nie widzę przeszkód, by kobieta miała też mundur. Kobieta poza tym, że jest atrakcyjna, może być też twarda. Straż pożarna nie jest przydzielona tylko mężczyznom, jeśli kobieta czuje, że chciałaby to robić, powinna iść w tym kierunku – dodaje.
Kurs
By móc uczestniczyć w akcjach ratunkowych, trzeba ukończyć kurs organizowany przez Komendę Powiatową Państwowej Straży Pożarnej. W OSP Padew Narodowa są trzy kobiety, które mogą się nim pochwalić. Ewelina Pszeniczna także szykuje się do zaliczenia kursu. Wszystko po to, by móc czynnie uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach OSP.- Niedługo kończę szkołę i muszę zdecydować, co dalej. Każdy podpowiada mi inaczej. Mój tata natomiast namawia mnie, bym szła w kierunku pracy w straży, ale on widziałby mnie za biurkiem. Taka możliwość całkowicie odpada, to nie dla mnie, ja muszę działać, nie wyobrażam sobie bezczynności. Widzę siebie w mundurze, w akcji - mówi z uśmiechem Ewelina.
Satysfakcja
Na pytanie, która akcja najbardziej zapadła Ewelinie w pamięć, młoda strażaczka nie jest w stanie przytoczyć jednej historii. - Tyle przez te lata się wydarzyło, a ja mimo że nie mogę czynnie brać udziału w akcjach, wszystkie bardzo przeżywam. Strażacy są w stanie wiele poświęcić, by ratować życie oraz dobytek ludzi w potrzebie. Poza tym czerpią satysfakcję z niesienia pomocy. Mimo że to naprawdę bardzo ciężka i męcząca praca, to na strażaków można liczyć zawsze i o każdej porze - kończy Ewelina.