Skąd Pana zainteresowanie historią naszego regionu?
Moja fascynacja Mielcem i ziemią mielecką rozpoczęła się już w dzieciństwie. Tu się urodziłem i wychowałem. Na poważnie przygoda z kulturą mojej „Małej Ojczyzny” rozpoczęła się w latach 70., kiedy byłem dyrektorem Powiatowej Poradni Kulturalno-oświatowej w Mielcu. Spotykałem się wtedy z różnymi twórcami i animatorami kultury z Mielca i powiatu. Jeździliśmy po ziemi mieleckiej, wyszukiwaliśmy takich ludzi i stworzyliśmy z nimi m.in. koło twórców-amatorów ziemi mieleckiej. Było ono zaczątkiem późniejszego Klubu Środowisk Twórczych, które działa do dziś przy Towarzystwie Miłośników Ziemi Mieleckiej. Te spotkania wiele mnie nauczyły. Ludzie opowiadali o historii swych miejscowości, o kulturze, zwyczajach, ciekawych postaciach. I tak zacząłem stopniowo zdobywać wiedzę o ziemi mieleckiej. Z czasem pojawiła się refleksja o potrzebie ocalenia tej wiedzy od zapomnienia. To spowodowało, że od lat 80. zacząłem pisać pierwsze artykuły i książki historyczne, ale nie poświęcałem im wiele czasu, bo moim głównym zajęciem było prowadzenie zespołów wokalno-instrumentalnych i tanecznych. W sumie prowadziłem 17 takich zespołów. Niektórzy moi podopieczni kontynuują rozpoczęte w zespołach pasje, odnosząc ogromne sukcesy, np. Iza Domagała, Tomek Nowakowski, ks. Wiesław Skotarek czy Jacek Polak. W 2000 r. odniosłem kontuzję w czasie prowadzenia zajęć tanecznych z „Dziewiątką II”. Lekarz sugerował, aby skończyć z tańcami i zespołami, jeśli nie chcę być kaleką. Odtąd skupiłem się na pisaniu.
Więcej w 26 numerze Korso