W wydarzeniu uczestniczył też premier Mateusz Morawiecki. – Na tę chwilę zakład i pracownicy czekaliśmy 12 lat – mówi Marian Kokoszka przewodniczący Związków Zawodowych PZL Mielec. – To jest krok w dobrym kierunku i jak rozumiem początek współpracy z Ministerstwem Obrony Narodowej jeśli chodzi o nasze produkty. Długo się ten kontrakt rodził, w bólach i w dalszym ciągu nie jest to wszystko łatwe.
Śmigłowce mają być gotowe do grudnia. Umowa z PZL Mielec obejmuje nie tylko budowę maszyn, ale także pakiet logistyczny i szkoleniowy dla wojska.
ZOBACZ uroczystość podpisania umowy:
Marian Kokoszka, Przewodniczący Komisji Zakładowej "Solidarność"
- To bardzo dobra wiadomość i dlaa Podkarpacia, i dla Mielca. Śmigłowiec Black-Hawk to jedna z najlepszych maszyn na świecie, jest wykorzystywany przez 30 armii na świecie, powstaje w Mielcu od początku do końca. Podkarpacie także skorzysta, bo ulokowanych jest tu wiele firm z branży, zrzeszonych w Dolinie Lotniczej, które tworzą łańcuch dostaw. Dziękuję wszystkim, którzy pracowali na rzecz tego projektu – powiedział marszałek Władysław Ortyl.
Zadowolenia nie krył prezes PZL Janusz Zakręcki, który gościł dziś Jonathana Hoyle'a wiceprezydenta Lockheed Martin na Europę i Amerykę oraz Jasona Lamberta, wiceprezesa ds. Zbrojeniowych Sikorsky a Lockheed Martin. 4 maszyny, które są przedmiotem umowy trafią do wojsk specjalnych co niezwykle ucieszyło obecnego w Mielcu, dowódcę komponentu sił specjalnych, gen. bryg. Sławomira Brunowicza. To nie pierwsze zakupy polskiego rządu w Mielcu. W tamtym roku dwa Black-Hawki trafiły do policji. Kolejny zgodnie z planem zostanie dostarczony w tym roku.