Oznacza to, że deficyt wynosi już więc prawie 100 milionów złotych i to zjawisko jest ewenementem w historii Mielca. Co istotne, nastąpi jeszcze jego wzrost, ponieważ po pierwsze – czekamy na rozstrzygnięcie drugiego przetargu na budowę hali widowiskowo- sportowej MOSiR, a usługi budowlane znacznie podrożały, a po drugie – nie znamy ostatecznej kwoty, którą poniesie miasto w związku z budową wiaduktu, w ramach wyjazdu z Mielca na drugi most. Z informacji zawartej w Wieloletniej Prognozie Finansowej wynika, że deficyt zostanie pokryty z emisji obligacji oraz z zaciągnięcia kredytu. Realizacja tak trudnego budżetu wymaga zachowania równowagi pomiędzy dochodami bieżącymi a wydatkami bieżącymi, co wynika z Ustawy o Finansach Publicznych, a zaplanowana na ten rok różnica nie jest wcale duża i powinna podlegać stałemu monitorowaniu.
Stąd w najbliższych miesiącach można spodziewać się racjonalizacji wydatków bieżących oraz optymalizacji kosztów w różnych obszarach. Nie mogą jednak na tych działaniach ucierpieć takie działy, jak pomoc społeczna, edukacja, kultura czy sport, które potrzebują finansów w odpowiedniej wysokości nie tylko na swoje funkcjonowanie, ale przede wszystkim na utrzymanie całej swojej infrastruktury technicznej oraz społecznej.
Jedno jest pewne, to nowy prezydent i nowa rada miejska będą musiały zmierzyć się z trudną sytuacją finansową miasta jeszcze pod koniec tego roku kalendarzowego. Ze względu na wysoki poziom zadłużenia, pieniądze zamiast na nowe inwestycje, przeznaczane będą na spłatę obligacji, rat kredytów i odsetek.W rezultacie to radykalne cięcie wydatków majątkowych przełoży się na stagnację w długofalowym rozwoju miasta Mielca.