Spadek popytu na ropę spowodowany koronawirusem sprawił, że przez jakiś czas mogliśmy się cieszyć niskimi cenami paliw. Teraz to się kończy.
Gospodarki poszczególnych krajów świata uwalniają się powoli z restrykcji koronawirusowych, poszczególne ich segmenty wracają do funkcjonowania, a to oznacza powrót popytu na ropę. Jednocześnie najwięksi producenci ropy dogadali się między sobą i ograniczają wydobycie (USA, Arabia Saudyjska do spółki z OPEC i Rosją), co oznacza, że podaż na rynku będzie mniejsza. Oba te elementy to również woda na młyn dla wzrostów cen surowca.
Amerykańska ropa WTI zdrożała o ponad 5 procent i przebiła poziom 31 dolarów za baryłkę (19 centów za litr, czyli 82 gr) po raz pierwszy od 16 marca. Cena europejskiej ropy Brent urosła w poniedziałek o ponad 4 procent w porównaniu do ceny z minionego piątku, zbliżając się do 34 dolarów za baryłkę (21 centów za litr, czyli 90 gr) po raz pierwszy od 9 kwietnia.
A swoją drogą tania ropa , którą mieliśmy przez kilka ostatnich tygodni, mogła być jeszcze tańsza, gdyby nie stacje paliw, które niski popyt rekompensowały sobie podniesieniem marż. Jak podała Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego, marże detaliczne na litrze benzyny 95 wynosiły w ciągu pierwszych 4 miesięcy tego roku średnio 33 grosze na litrze, kiedy w latach 2018 i 2019 było to 15-17 groszy na litrze. Czyli tegoroczne marże były dwukrotnie wyższe. W przypadku ropy i diesli sytuacja wyglądało tak samo.
Krótko mówiąc stacje paliw kiwały nas kierowców podwyższając swoje marże, zakładając, że przy niskiej cenie paliw nikt z nas nie zauważy ich wysokich marż. I nie zauważaliśmy, ale uczciwe to na pewno nie było.
A wyjaśniając do końca kto i jak nas kiwa na cenach paliw powiedzmy, że w cenie litra paliwa tylko ok. 40 procenta to rzeczywista cena produkcji ropy, jej transportu, marży sprzedawcy, reszta czyli 60 proc. to różnego rodzaju dodatkowe opłaty, a przede wszystkim podatki ustalane przez rząd – akcyza, opłata paliwowa oraz emisyjna i podatek VAT.
Według wyliczeń Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (dane za pierwszy kwartał 2020 roku) największe obciążenie w litrze paliwa stanowi dla naszej kieszeni akcyza – w przypadku benzyny jest 1,52 zł za litr, w przypadku oleju napędowym 1,15 zł za litr. Jeżeli chodzi o opłaty paliwową i emisyjną, to w cenie zawarte jest odpowiednio 0,16 zł za litr paliwa oraz 0,08 zł za litr oleju napędowego. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze 23-procentowy VAT, którego wysokość zależy od aktualnej ceny litra paliwa.