reklama

Świerczyński: "Ja tym żyję"

Opublikowano:
Autor:

Świerczyński: "Ja tym żyję" - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPaweł Świerczyński od lat jest prezesem Aeroklubu Mieleckiego im. Braci Działowskich. Pasją do lotnictwa zaraził się od starszych pokoleń. Dziś dzieli się nią z młodymi, którzy marzą o wzbijaniu się ponad chmurami.

W 1998 roku 18-letni wówczas Paweł Świerczyński wziął udział w szkoleniu szybowcowym w Aeroklubie Mieleckim. Sam klub istniał już wtedy 52 lata, tradycję i historię miał więc bogatą. - Po ukończeniu trzeciej klasy szybowcowej uzyskałem licencję pilota w 2001 roku – opowiada. A pasja do latania nie wzięła się znikąd. - To rodzinna tradycja. Dziadek był pilotem doświadczalnym, tata też. Mama latała na szybowcach. Rodzice wzięli ślub w aeroklubie i ja sam już od dziecka znałem lotnictwo od kuchni – mówi Paweł Świerczyński.

Jego ojciec to wiceprezes Aeroklubu Mieleckiego im. Braci Działowskich, członek i założyciel Klubu Pilotów Doświadczalnych. Latał na 17 typach samolotów i 15 typach szybowców. Wykonał 6600 lotów na samolotach w czasie 3000 godzin i około 1000 lotów na szybowcach w czasie 600 godzin. Dzisiaj jest pilotem Aeroklubu Mieleckiego im. Braci Działowskich. Syn i ojciec realizują więc swoje pasje w tym samym stowarzyszeniu, choć nie zawsze było tak, że ich drogi się łączyły.

- Jestem absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego. Zajmowałem się i narciarstwem, i żeglarstwem, i pływaniem. To wszystko też mnie pasjonowało – zdradza Świerczyński. Zainteresowanie sportem pozwoliło mu zdobyć kwalifikację instruktora narciarstwa. Jest też ratownikiem WOPR. Dziś z kolei prowadzi swoją firmę – laboratorium diagnostyczne.

- Świetnie czuję się też w innych dziedzinach. Moje zainteresowania są dość wszechstronne – mówi. Kiedy pytamy go, co więc jest dla niego ważniejsze: lotnictwo czy sport, odpowiada, że to pierwsze. -  Jednak lotnictwo jest tą wiodącą pasją. U mnie rodziła się ona tak, jak lotnictwo rodziło się w mieście. To przemysł lotniczy był początkiem tradycji sportowych – nie odwrotnie. Tak samo było u mnie – wyznaje Paweł Świerczyński.

Więcej w 15 numerze Korso

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE