reklama

Stracili tatę. Mielczanie pomagają

Opublikowano:
Autor:

Stracili tatę. Mielczanie pomagają - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTomasz Chrabąszcz zmarł tragicznie w okolicach Świąt Wielkanocnych. Osierocił dwójkę dzieci. Kilka lat temu Kasia i Mateusz stracili mamę, która zmarła w wyniku choroby. Tak trudne doświadczenie poruszyło serca mielczan, którzy postanowili pomóc rodzinie. Odzew jest ogromny.

W okolicach Świąt Wielkanocnych Tomasz Chrabąszcz trafił w ciężkim stanie do szpitala. Mężczyzna niestety zmarł. Ta smutna informacja zszokowała rodzinę, bliskich i przyjaciół. Można powiedzieć, że to kolejna ludzka tragedia, której ktoś doświadcza w życiu. Jednak dlaczego postanowiliśmy o tym napisać?

Dobry przyjaciel

Bo śp. Tomasz Chrabąszcz miał ogromne grono przyjaciół w całym Mielcu. Znali go wszyscy, bo był mechanikiem samochodowym, a i oczywiście kibicem (bardzo wiernym) Stali Mielec. W tak trudnej sytuacji każdy zastanawiał się, co zrobić? Jak pomóc tym, który pozostali? Tak właśnie zrodziła się idea zorganizowania zbiórki finansowej na zabezpieczenie kosztów nauki dla Kasi i Mateusza, którzy zostali osieroceni.

- Tomek miał wielu przyjaciół. Wiadomość o jego śmierci zasmuciła wiele osób. Naturalnie w takich chwilach w głowie pojawiają się wspomnienia o zmarłym. Jakim był człowiekiem? Jakieś wspólne chwile, ostatnia rozmowa. Kto znał Tomka, ten wiedział, że najważniejsze dla niego były dzieci, dla nich żył - opowiada nam jeden z współorganizatorów zbiórki. -  Śmierć rodzica jest trudna dla ludzi w każdym wieku, troska o dzieci Tomka pojawiała się w rozmowie z każdym, kto go znał. Większość z nas ma dzieci, wiec wiemy, jakie to jest ważne. Pojawił się pomysł zbiórki, żeby zebrać fundusze, aby dzieci mogły spokojnie ukończyć szkoły. Mamy doświadczenie w organizacji tego typu pomocy, np. dla inicjatywy Szlachetnej Paczki, ale na mniejszą skalę, bardziej w zamkniętym gronie. Oczywiście pierwszym krokiem był kontakt z rodziną, następnie z zaprzyjaźnionym prawnikiem, przeglądnęliśmy wszystkie dostępne opcje i serwis pomagam.pl wydawał się nam najlepszy, zarówno pod względem prawnym, jak i dla czasu uruchomienia zbiórki, mogliśmy działać dosłownie od zaraz - dodaje.

Pierwsza myśl: Pomóżmy

W taki sposób w ciągu zaledwie kilku dni przy pomocy wielu osób udało się zorganizować oficjalną zbiórkę pieniędzy. Informacja o zbiórce rozeszła się różnymi kanałami w całym mieście. Cel to zebranie 50 tys. złotych, aby zabezpieczyć koszty nauki Kasi i Mateusza. Kasia jest w szkole średniej, a Mateusz już studiuje. Po dwóch godzinach od uruchomienia zbiórki na koncie było już 10 tys. złotych, a do końca dnia prawie 30 tysięcy! Hojność mielczan była ogromna. Ostatecznie do dnia wydania gazety zebrano już potrzebną kwotę, a nawet więcej. To ogromny przejaw życzliwości i solidarności i dowód na to, że takie akcje mają sens.

- Każdy, z kim rozmawiałem, zdawał sobie sprawę z tego, jak trudna na początku będzie sytuacja dzieci. Chęć pomocy, temat zbiórki pojawiał się niezależnie od tego, z kim by się nie rozmawiało. Można powiedzieć, że wszyscy w jakimś stopniu o tym pomyśleli - mówi nam jeden z organizatorów zbiórki - Wiedzieliśmy, że Tomka znało wiele osób, które są gotowe do pomocy. Nie wiem, jak to wyjaśnić, to się po prostu dało wyczuć. Tomek był też wiernym kibicem mieleckiej Stali. Zapytaliśmy klub, czy pomoże w promocji zbiórki. Tak jak się spodziewaliśmy, odpowiedz była pozytywna. Muszę przyznać, że dodało nam to pewności siebie. Wszystko działo się bardzo szybko. Myślę, że dużo szybciej, niż się spodziewaliśmy. W momencie naszej rozmowy wsparło nas 700 osób, nasza zbiórka jest na pierwszej stronie pomagam.pl. Mamy jednak nadzieję, że to nie koniec. Ustaliliśmy, że naszą zbiórkę kończy ostatni gwizdek sobotniego meczu PGE FKS Stal Mielec - Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Na meczu będzie również prowadzona zbiórka. Cały czas można dokonywać wpłat. Wsparło nas już wiele osób. Mielec jest pełny dobrych ludzi, jest wiele firm. Dużo się mówi, że w dzisiejszych czasach biznes to coś więcej niż zarabianie pieniędzy, to też wsparcie lokalnej społeczności. Jest okazja się wykazać - przekazuje.

Dusza towarzystwa

Zbierając informacje o śp. Tomaszu najczęściej słyszeliśmy, że był duszą towarzystwa. Wiele osób właśnie w taki sposób do siebie przyciągał. Dla każdego miał czas i umiał rozmawiać.

- Zawodowo Tomek był elektromechanikiem. Jak dobry był w tym, co robił, to myślę, że każdy, kto u niego był, miał okazję się przekonać. Jak go wspominamy? Przede wszystkim z uśmiechem. Był pozytywnie nastawiony do życia. Zawsze znalazł sposób, aby pomoc drugiemu człowiekowi. Ilu miał przyjaciół, poniekąd świadczy liczba osób, które wsparły akcję pomocy. Pasjonat sportu, przede wszystkim piłki nożnej. Jako kibic oraz jako zawodnik Gryfu Mielec. Był największym kibicem swojej córki na meczach siatkówki. Lubił o tym wspominać. Dusza towarzystwa, naprawdę można by długo opowiadać - przypomina osoba zaangażowana w zbiórkę.

Stal Mielec

Śp. Tomasza, a bardziej znanego jako Bzyku, bardzo dobrze wspomina środowisko kibiców Stali. Starał się być na wszystkich meczach i wspólnie zagrzewać dla walki biało-niebieską drużynę. Tak wspominają go kibice: -  Tomek był wielkim fanem piłki nożnej, przede wszystkim mieleckiej Stali. Wspierał drużynę na meczach w Mielcu, ale jeździł też z kibicami po całej Polsce. Za drużyną narodową potrafił wyruszyć w świat. Wyjeżdżał na mistrzostwa do Francji, Rosji. Nic więc dziwnego, że był znany w środowisku kibicowskim, a jego śmierć wywołała ogromny smutek. Zarówno klub, jak i kibice aktywnie włączyli się w pomoc rodzinie. - piszą do nas kibice Stali Mielec.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE