reklama

Sportowe popołudnie z...Karolem, Piotrem i Pawłem Urbanami

Opublikowano:
Autor:

Sportowe popołudnie z...Karolem, Piotrem i Pawłem Urbanami - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTrzej bracia i jedna pasja - pasja do szermierki. Po ogromnym sukcesie na mistrzostwach Polski juniorów, na których wywalczyli brązowy medal, trudno nie zwrócić uwagi na to utalentowane rodzeństwo.

Przygoda z szermierką zaczęła się całkiem przypadkiem. Siedmioletni wtedy Karol chciał trenować karate. Jednak w trakcie zapisu do sekcji okazało się, że godziny treningów pokrywają się z nauką w szkole. Los chciał, że w sali obok odbywała się lekcja szermierki. Trener  Lesław Lechociński wyszedł z propozycją, by Karol został na jego treningu i spróbował swoich sił właśnie w szermierce.

Szermierka przede wszystkim

Pierwszy trening stanowił próbę, po której siedmiolatek miał podjąć decyzję, czy chce zapisać się do sekcji, czy też nie. Karol nie zastanawiał się długo. Od tego czasu minęło już 13 lat, a jego przygoda z szermierką trwa do dziś. – Wtedy kompletnie nie myślałem o szermierce jako o sporcie, który zacznę trenować. Początkowo trenowałem dla samego faktu trenowania, dopiero z czasem stało się to moją pasją.

Paweł i Piotr – bliźniacy i młodsi bracia Karola początkowo imali się innych dyscyplin. Jak większość młodych chłopców grali w piłkę nożną, trenowali także karate, lecz zupełnie naturalnie postanowili spróbować szermierki, o której tyle opowiadał Karol. Ta szlachetna dyscyplina spodobała się im na tyle, że pozostałe sporty przestały się liczyć. 

 - W naszym klubie wygląda to tak, że każdy młody zawodnik może liczyć na sprzęt klubowy, więc te koszty na samym początku nie są zbyt wysokie. Dopiero z czasem inwestuje się w bardziej profesjonalny sprzęt. Ja swój pierwszy dostałem w chwili, gdy zacząłem występować na zawodach ogólnopolskich. Dołożyli się do niego rodzice i trener, wspólnymi siłami kupili mi porządny sprzęt – wspomina Karol.

Obowiązki 

Karol jest studentem pierwszego roku. Studiuje automatykę i robotykę na Wydziale Elektrycznym Politechniki Warszawskiej. Mieszka w akademiku, w swoim pokoju powiesił piłeczkę, która służy mu do trenowania trafień. Jak zapewnia, jego współlokatorowi to nie przeszkadza. – W Warszawie są oczywiście kluby, gdzie mógłbym zacząć trenować, ale wiązałoby się to ze zmianą barw klubowych. A ja jeszcze chcę reprezentować mielecki Gryf - zaznacza najstarszy z braci. 

Piotrek i Paweł chodzą do drugiej klasy gimnazjum. Trenują cztery razy w tygodniu, od godziny do dwóch dziennie. – Paweł, biorąc pod uwagę czas spędzony nad książkami, ma całkiem przyzwoite oceny, Piotrek musi natomiast więcej czasu poświęcić na naukę – komentuje Karol. – Ale i tak ciężko dorównać Karolowi, on się uczył bardzo dobrze – dopowiada Paweł. 

Codzienne treningi i weekendowe zawody zmuszają do sumienności i systematyczności. Bez tego nie da się odnieść sukcesu ani w sporcie, ani w nauce. Dlatego gdy większość rówieśników spędza czas na przykład przez telewizorem czy komputerem, bliźniacy muszą zagospodarować czas tak, by odrobić lekcję, przygotować się do sprawdzianów i kartkówek, a potem spokojnie iść na trening. – Są nauczyciele, którzy interesują się sportem, gratulują nam i czasami można liczyć na jakieś ulgi. Jednak spora część nie wie, że trenujemy lub że cały weekend byliśmy na zawodach – tłumaczy Paweł. – Nie możemy też zasłaniać się szermierką, trzeba wziąć się do pracy i nie odkładać niczego na potem – dodaje. – Da się wszystko ogarnąć, ale wiąże się to z odłożeniem telefonu na bok i na przykład poczytaniu książki. Coś za coś – mówi Piotrek.

Atmosfera

Warto zaznaczyć, że Piotr Urban w naszym Plebiscycie na Najpopularniejszego  Sportowca Roku 2017 zajął wysokie 4. miejsce. Wyprzedzili go jedynie olimpijczycy – Paulina Buziak – Śmiatacz i Rafał Augustyn, a także zwycięzca plebiscytu Wojciech Lubieniecki. 

– Kompletnie się tego nie spodziewałem i stąd pewnie ten stres podczas odbierania statuetki. Gdy wyczytano szóste miejsce przestałem wierzyć, że coś w ogóle wygram, a później takie zaskoczenie. Bardzo się cieszę z tego czwartego miejsca – wspomina Piotr. W tym samym plebiscycie, w kategorii trener, jednym z nominowanych był także trener braci Urbanów – Lesław Lechociński, któremu niewiele brakło do zwycięstwa. 

– Trener Lechociński tworzy atmosferę w klubie. Pamiętam, jak na wyjazdach stawiał nam obiady, często zresztą sam opłacał nam dojazdy na zawody – mówi Karol. – Na zakończenie sezonu zawsze przynosi tort – dodaje Paweł. – A poza tym, jak któryś z zawodników osiągnie jakiś sukces, trener kupuje szampana bezalkoholowego, by uczcić zwycięstwo – wtrąca Piotrek.

Nic zatem dziwnego, że Karol nie chce tak łatwo odejść z Gryfu Mielec. Atmosfera klubu sprzyja także sukcesom, których jest coraz więcej. Mimo że szermierka to dość niszowy sport w naszym kraju, dla braci Urbanów jest dyscypliną numer jeden. W dużej mierze to pewnie zasługa trenera, który zaraził ich swoją pasją na tyle mocno, że od wielu lat są wierni szermierce, a także klubowi. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE