Pracowałam w Polsce cały czas jako kelnerka w restauracjach i sprzątałam pokoje w hotelu, podejmowałam się każdej oferty pracy, bo jestem pracowita - opowiada Ukrainka.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Osobówka kontra motocykl w Podleszanach
Przez pandemię straciła pracę i od tamtej pory dorabiała jedynie na małych imprezach i na sprzątaniu. Poznała w Polsce mężczyznę, zakochała się, byli parą. Dwa lata mieszkali razem w wynajętym mieszkaniu.
Wszystko było dobrze do czasu, aż zaszła w ciążę. - Kiedy dowiedział się o ciąży, kazał mi natychmiast wyjechać na Ukrainę i usunąć ciążę, bo aborcja na Ukrainie jest legalna. Kiedy odmówiłam usunięcia ciąży, zostawił mnie. Nie mam z nim kontaktu ani z jego rodziną. Teraz w ciąży nie mam szans na żadną pracę, bo wszyscy się boją przyjąć kobietę w ciąży - dodaje Natalia.
Musiała opuścić wynajęte mieszkanie, bo nie była w stanie się utrzymać i je opłacać. Warunkowo mieszka u starszego pana w zamian za pomoc przy domu. Dowiedziała się, że pod sercem nosi synka, jednak dostała też tragiczną wiadomość, że u dziecka stwierdzono wadę serca.
- W tej chwili potrzebuję każdego wsparcia, a najbardziej pomocy, by zakupić witaminy, zrobić badania, kupić jedzenie i rzeczy potrzebne do szpitala dla siebie i dziecka. Po urodzeniu dziecka będę chciała jak najszybciej poszukać pracy, żeby nie być dla innych ciężarem. Proszę dobrych ludzi o pomoc i zrozumienie - apeluje kobieta.
Potrzebna jest każda pomoc: środki czystości, ubranka na chłopczyka, buciki, wanienka, łóżeczko, wózek, kocyk, pampersy i chusteczki, wszystko, co przyda się jej i dziecku.
Kliknij TUTAJ by przejść do zbiórki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.