reklama

Schizofrenia to nie wyrok

Opublikowano:
Autor:

Schizofrenia to nie wyrok - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW Światowym Dniu Zdrowia Psychicznego odbył się w Mielcu kolejny z serii wykładów dotyczących zdrowia psychicznego. Tym razem jego tematem była schizofrenia.

Spotkanie, zorganizowane przez mieleckie stowarzyszenie "Życie w naszych rękach", odbyło się 10 października w budynku Kany. 

- Ludzie ci, często z łatką szaleńców,  cierpią, pozostając z dala od innych. Chcielibyśmy to zmienić, zapraszając ich na nasze spotkania – mówi prezes stowarzyszenia i psychoterapeutka Bożena Zdebko, która przyznaje, że samotność i wyobcowanie jest największym problemem wielu osób zmagających się z chorobą psychiczną. - Rodzina powinna dać wsparcie takiemu człowiekowi, ktoś musi mu pomóc, choćby nawet zaprowadzić do psychiatry – mówi. W związku z tym założeniem organizacja postanowiła wyjść naprzeciw chorym.

Pomimo starań stowarzyszenia, nie udało się zaprosić na wykład lekarza psychiatry, który mógłby opowiedzieć o chorobie z medycznego punktu widzenia. Opowiedziała o niej więc psychoterapeutka.

Świadectwo chorego
Wszyscy przybyli mogli dowiedzieć się, czym objawia się schizofrenia i jak można ją leczyć.

Aby każdy mógł zrozumieć, jak funkcjonuje chory i z czym na co dzień musi się zmagać, członek stowarzyszenia odczytał list od mężczyzny, który postanowił podzielić się swoją historią. Mężczyzna napisał o swoim życiu od momentu urodzenia, o dzieciństwie oraz trudnym okresie dojrzewania, a także o problemach rodzinnych głównie z ojcem alkoholikiem oraz późniejszymi zmaganiami z nerwicą, która nasilała się wraz z wiekiem. Przedstawił zacierającą się coraz bardziej granicę między fikcją a rzeczywistością oraz moment, gdy stracił tego świadomość. – Miałem wtedy dwie twarze, osoby o anielskiej cierpliwości oraz drugie, demoniczne oblicze.

Później był zakład zamknięty, w którym mężczyzna spędził dwa miesiące, okres ten porównał do piekła, z którego wspomina ogromną samotność oraz pojawiające się w jego głowie myśli samobójcze. Po tym czasie przyszedł czas remisji oraz nadzieja na lepsze jutro. Optymistycznym zakończeniem tej historii jest stopniowy powrót do równowagi, jaką mężczyźnie udaje się uzyskiwać poprzez leczenie farmakologiczne oraz ciągłą psychoterapię, na którą od roku uczęszcza.

Więcej w 42 numerze Korso

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE