reklama
reklama

Ratownicy z Podkarpackiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mielcu zwyciężyli w I Opolskie Regionalne Mistrzostwa w Ratownictwie Medycznym [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Ratownicy z Podkarpackiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mielcu zwyciężyli w I Opolskie Regionalne Mistrzostwa w Ratownictwie Medycznym [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDrużyna Podkarpackiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mielcu, która zwyciężyła w I Opolskich Regionalnych Mistrzostwach w Ratownictwie Medycznym, podczas wyjątkowej uroczystości odebrała dziś od dyrekcji nagrodę specjalną. Zawodnicy mieli również okazję podzielić się wrażeniami i emocjami ze startu. –Jedno z bardziej niezwykłych zadań dotyczyło nurków, z których jeden zginął pod wodą, a drugi ucierpiał wskutek szybkiego wynurzenia się, a dodatkowo u świadka wystąpiły zaburzenia rytmu serca. To był sposób na rozbicie grupy i sprawdzenie, jak sobie poradzi w nagłym rozproszeniu – zdradzili zawodnicy.
reklama

Jak powiedział dr n. med. Grzegorz Gałuszka, dyrektor PSPR Mielec, start mieleckiej drużyny w zawodach to efekt polityki rozwijania Szkoły Ratownictwa Medycznego, obecnie pod kierunkiem rat. med. Mateusza Wszoła.

– Prowadzi ona nie tylko kursy pierwszej pomocy dla osób z zewnątrz, ale także kształci kadrę medyczną. To właśnie element doskonalenia zawodowegozaznaczył dyrektor. - I ta strategia się sprawdza, bo skład z Mielca, który reprezentował przecież całą Podkarpacką Stację Pogotowia Ratunkowego, nie tylko zwyciężył, ale też bardzo się wyróżnił wielką wiedza, sprawnością, umiejętnością pracy w stresie.

– W zawodach wzięły udział drużyny z całej Polski i to nie przypadkowe, ale te, które mają wielkie doświadczenie i na koncie sukcesy na takich mistrzostwach. Poziom był bardzo wysoki, organizatorzy to wyraźnie podkreślali, więc naprawdę można być szczególnie dumnym z naszej ekipy. Trzeba docenić, że chłopcy poświęcili na przygotowania ogrom czasu, włożyli w to wielki wysiłek i są efekty powiedziała Magdalena Patryka-Zając, która towarzyszyła ekipie startującej pod okiem trenera Mateusza Wszoła. 

reklama

- Byłem bardzo zestresowany jako nowicjusz, ale doświadczeni zawodnicy i organizatorzy bardzo podkreślali, że warto potraktować to też jako swego rodzaju zabawę. Podeszliśmy do tego właśnie w ten sposób i pomimo presji, która zawsze towarzyszy takim startom, czerpałem radość z tej rywalizacji powiedział Wojtek Machowski. – Kilka lat nie byliśmy na zawodach i trafiliśmy od razu na takie, gdzie poziom był naprawdę imponujący i to nam nie ułatwiło adaptacji. Sama lista zespołów, które się zgłosiły onieśmielała. Baliśmy się, że zabraknie nam swego rodzaju „ogłady”, jaka przydaje się podczas startu na takiej imprezie, ale udało siędodał Damian Marut.

Ratownicy podkreślili, że zadania były realistyczne, takie, z jakimi spotkają się w pracy, choć niektóre były wyjątkowo ciekawe.

reklama

– Po paru latach wrócić do rywalizacji i dać się ocenić, zweryfikować swoją wiedze to jest jednak wyzwanie, stres, ale też ostatecznie wygrała doskonała zabawa przyznał Bartek Śliwa.

Starosta Stanisław Lonczak docenił fakt, że wygranie zawodów zmagając się z tak doborowym towarzystwem w swoim zawodzi,e ma szczególną wartość. – Pokazaliście swój ogromny profesjonalizm, ale także świetnie reprezentowaliście PSPR Mielec po reorganizacji i to na arenie ogólnopolskiej – podsumował.

Andrzej Bryła, wicestarosta powiedział, że potrafi sobie wyobrazić  ten wielki wysiłek. Choć nie można wątpić, że jest to swego rodzaju emocjonująca rozrywka, to jednak – obserwując z bliska zawody, które odbyły się kilka lat temu w Mielca – miał okazję zdać sobie sprawę, jak zadania są trudne i jak wielkie wyzwalają emocje. Zespoły są maksymalnie skoncentrowane, działają pod presją, uruchamiają całe zasoby wiedzy i umiejętności. – To kosztuje wiele trudu, dlatego tym bardziej  gratuluję – powiedział.

reklama

Nagrodą specjalną dyrekcji były bony o wartości 2000 zł każdy, które trafiły do trzech członków zespołu oraz opiekuna merytorycznego Mateusza Wszoła.

Ten, kto wywiera presję i oczekuje sukcesu, musi też wywiązać się ze zobowiązań – żartował dyrektor, nie kryjąc, że liczy także na dobry start ekipy mieleckiej na ogólnopolskich zawodach jesienią. – Już szykuję większy budżet na nagrody specjalne – zapowiedział.

SKŁAD ZWYCIĘSKIEJ EKIPY:

Rat. med. Wojtek Machowski, rat. med. Bartłomiej Śliwa i rat. med. Damian Marut

TRENER:

Rat. med. Mateusz Wszół

OPIEKUN STARTU:

Lek. Magdalena Partyka-Zając

DYREKTOR PSPR MIELEC:

Dr n. med. Grzegorz Gałuszka

CIEKAWE FAKTY:

Damian Marut: - Szczególnie spektakularnym zadaniem było to związane z przygnieceniem pilarza w lesie. Wielkie drzewo, dokładnie konar o średnicy 30 - 40 cm, leżał na miednicy poszkodowanego. Chodziło o to, by wprowadzić odpowiednie procedury ratownicze, leczenie, liczył się szybki kontakt z ośrodkiem docelowym i sprawny transport. Ważne było również, aby wzorowo współpracować ze służbami pomocniczymi dla pogotowia, strażą, bo w takich sytuacjach nie obyłoby się bez wsparcia.

reklama

Wojtek Machowski: - Do zadań często nie było bezpośredniego dojazdu, trzeba było na przykład iść 500-600 metrów pod górkę przed pola, lasy, a tereny są tam dosyć górzyste. Samo podejście do poszkodowanego kosztowało wiele wysiłku. Już podchodziliśmy zmęczeni, bo biegliśmy  z całym uposażeniem, z plecakami, które ważyły ponad 20 kg każdy, plus deska, plus defibrylator, obładowani jak wielbłądy…  Ale sama idea i scenariusz zadań były ciekawe. Na przykład nurkowie wyłowili skrzynię z jeziora i jeden wypływając z tą skrzynią ucierpiał wskutek wybuchu. On zginął na miejscu, a drugi, będący pod wodą, usłyszał i poczuł wybuch, więc szybko się wynurzył no i doszło u niego do choroby dekompresyjnej. Trzeba było  udzielić pomocy, a świadek zdarzenia, który był przy zdarzeniu zasłabł z powodów kardiologicznych. Musieliśmy się rozdzielić, to było takie zadanie na rozbicie zespołu, jeden członek ekipy szedł do jednego poszkodowanego, dwóch do drugiego. Bardzo dobre zadanie, ciekawe, realistyczne. 

Bartek Śliwa: - Zadania nocne odzwierciedlały rzeczywistą pracę na nocnym dyżurze i, co ciekawe, jeździliśmy nie tylko do przypadków trudnych, skomplikowanych, ale np. do takiego, który kwalifikował się do Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej. W realnym życiu niestety i w takich sytuacjach się znajdujemy i to też jest jakieś wyzwanie.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama