Przepychanki słowne i wzajemne oskarżenia - rzeczywistość dyskusji o mieleckim szpitalu!

Opublikowano:
Autor:

Przepychanki słowne i wzajemne oskarżenia - rzeczywistość dyskusji o mieleckim szpitalu!  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Przepychanki słowne i wzajemne oskarżenia – tak w skrócie można scharakteryzować to, co działo się na sesji rady powiatu poświęconej tragicznej sytuacji mieleckiego szpitala. Radni wykorzystali każdą okazję, aby uderzyć w rywali politycznych. Zamiast konstruktywnej dyskusji, niektórymi słowami dolewali tylko oliwy do ognia.

Po sesji, która miała miejsce 25 lutego, można odnieść wrażenie, że podstawowym pomysłem radnych na dyskusję o szpitalu było szukanie winnych złego stanu finansowego mieleckiego szpitala.

Przypominamy. W lutym w szpitalu został przeprowadzony zewnętrzny audyt, którego celem było dokładne określenie stanu finansów Szpitala Specjalistycznego w Mielcu.

Dr Wojciech Głód z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach potwierdził, że sytuacja jest bardzo zła i jeżeli nic się nie zmieni, szpital wkrótce straci płynność finansową.

Atmosferę swoją wypowiedzią zaczął podgrzewać radny Józef Smaczny.

- Dziś rzeczą najważniejszą dla nas wszystkich jest ratowanie naszego szpitala, który znalazł się w stanie nienotowanej dotąd zapaści, w dużym stopniu z winy poprzedniego starosty, którego styl pracy był opisany w lokalnych mediach przez byłego zastępcę dyrektora do spraw ekonomiczno-finansowych, notabene desygnowanego na to stanowisko przez PiS. Cytuję: "Apodyktyczność, a przy tym niespójności decyzji, brak konsultacji, częste zmiany decyzji, a w sprawach ważnych częstokroć ich brak, powodowały duży dyskomfort współpracy dyrekcji ze starostą. Byłem świadkiem wywierania presji na dyrektorze szpitala oraz wywierania decyzji niewłaściwych, a nawet szkodliwych dla szpitala" – takie słowa przytoczył radny Józef Smaczny, kierując je do poprzedniego starosty Zbigniewa Tymuły.

Bolszewickie metody?

Następnie radny Smaczny skomentował zmianę władzy w powiecie na "dobrą zmianę".

- Pod koniec 2014 roku na fali krytyki i nierealnych obietnic, także w stosunku do niezadowolonych ze swoich płac pracowników szpitala, a szczególnie ubranych na czarno pielęgniarek, władzę przejęła "dobra zmiana", która - jak się okazało - w rzeczywistości dla naszego szpitala okazała się "złą zmianą" - mówił Józef Smaczny. - Na początku 2016 roku odwołany został ze stanowiska dyrektora Leszek Kołacz, którego zasługi w rozbudowie, modernizacji i rozwoju mieleckiego szpitala są niekwestionowane, podobnie jak i z wyprowadzania szpitala z trudnej sytuacji finansowej na początku 2000 roku. Odwołany został w momencie, gdy sytuacja jak na ówczesne warunki finansowania szpitali była dobra i miała tendencje do dalszego polepszania. A styl odwołania dyrektora przypominał praktyki stosowane przez bolszewików w Rosji, co podkreślałem już na sesji w poprzedniej kadencji. To aluzja do zarzutów jakoby odwołanie pana Leszka Kwaśniewskiego było naganne.

Następnie radny Smaczny próbował zanalizować zapaść finansową szpitala w ostatnich kilku latach.

- W roku 2016 nasz szpital poniósł stratę przeszło 5,8 mln złotych, przekraczając po raz pierwszy w historii kwotę amortyzacji o wartość 308 tysięcy złotych, którą to powiat mielecki zmuszony był pokryć w 2017 roku – mówił.

- Także w ogólnopolskim rankingu nasz szpital spadł z 40 na 86 miejsce w Polsce za rok 2016. Ten bardzo zły wynik finansowy zadecydował o odejściu ze stanowisku dyrektora Ewy Korpanty, osoby ocenianej przez wielu jako sympatyczna dla załogi, ale jak się okazało, bardzo nieskuteczna w zarządzaniu szpitalem. Nowy, już trzeci w minionej kadencji, dyrektor szpitala w 2017 roku znacząco poprawił wynik finansowy, ale jako jego porażkę trzeba uznać, że nasz szpital po raz pierwszy znalazł się poza setką najlepszych szpitali w Polsce. Po naszej stronie niewątpliwie wpływ na zły wynik w 2018 roku miał konflikt związany ze sporem zbiorowym trwającym od kwietnia 2018 roku pomiędzy pielęgniarkami a dyrekcją szpitala, który w związku z falą zwolnień lekarskich spowodował okresowe wstrzymanie przyjęcia pacjentów. I tu nasuwa się pytanie: Czy musiało do niego dojść? Czy opisany na wstępie styl pracy byłego starosty, jego nadmierna skłonność do ręcznego sterowania szpitalem nie sprowokował wybuchu i skali tego konfliktu. W pewnym momencie po obu stronach sporu wzięły górę emocje, które są, jak wiemy, złym doradcą – mówił dalej Józef Smaczny.

Ujawnił winnych?

Józef Smaczny zna winnych tej sytuacji.

- Szokująco wysoka i długo skrywana strata finansowa naszego szpitala za rok 2018 oraz niezaakceptowany przez nas plan rzeczowo-finansowy na 2019 rok, ze stratą około 15 milionów przy amortyzacji niespełna 6 milionów, to bez wątpienia porażka ostatniego dyrektora i totalna klęska czteroletnich rządów byłego już na szczęście starosty – mówił Smaczny.

- Dziś poznaliśmy bardzo gorzką prawdę o sytuacji w naszym szpitalu. Budzące przerażenie wyniki szpitala są jednak przegraną nas wszystkich: samorządu, powiatu, pracowników szpitala i jego potencjalnych pacjentów. Dziś nasz szpital jest w tragicznej sytuacji finansowej, w sytuacji destrukcji organizacji pracy i dyscypliny, co grozi całkowitą zapaścią organizacyjną, likwidacją z trudem tworzonych przed laty oddziałów, zwolnieniami pracowniczymi, prywatyzacjami wybranych elementów ze struktury usług medycznych – dodał.

- Mając wyniki zaprezentowanego dziś audytu szpitala koniecznym wydaje się zorganizowanie niezwłocznie spotkania z udziałem przedstawicieli naszego samorządu oraz poszczególnych grup zawodowych w szpitalu celem wypracowanie działań ratunkowych dla naszego szpitala. W moim przekonaniu należy pilnie opracować program naprawczy dla szpitala i przyjąć go uchwałą rady powiatu wraz z uchwałą o pokryciu straty za 2018 rok, przekraczającą amortyzację – taką propozycję zaprezentował Józef Smaczny.

"Niech pan w sprawie szpitala zamilknie"

Najmocniejsze słowa radnego Józefa Smacznego skierowane do Zbigniewa Tymuły padły na samym końcu jego wypowiedzi.

- A tak na marginesie chciałem zwrócić się do radnego Tymuły, który dziś usiłował

nie doprowadzić do wyboru komisji konkursowej, a za pośrednictwem lokalnych mediów podpowiada nam, kto może, a kto nie może być nowym dyrektorem szpitala. Panu już dziękujemy, niech pan w sprawie szpitala zamilknie, bo do obecnej katastrofy finansowej naszego szpitala doprowadził przede wszystkim pan ze swoim populizmem, niekompetencją, chaosem decyzyjnym i licznymi błędami, w tym błędami w polityce kadrowej. Nie chcemy, żeby nam pan pomagał, wystarczy, że nie będzie nam pan przeszkadzał – zakończył radny Smaczny.

"Nie ma pan za grosz honoru"

Na ripostę radnego Zbigniewa Tymuły nie musieliśmy długo czekać. Reakcja była natychmiastowa.

- Panie Smaczny, mówi pan niesmacznie, panie Smaczny, nie ma pan za grosz honoru, ubliżając człowiekowi, który ciężko pracował – mówił podniesionym głosem Zbigniew Tymuła.

- Nie chcę więcej tego komentować, ale teraz apeluje poprzez media, bo dziś mieszkańcy powiatu mieleckiego nas słuchają i słuchając tych słów, które przed chwilą padły, nie tylko pana Smacznego, ale również pana radnego Andrzeja Chrabąszcza i pana starosty Stanisława Lonczaka, to jest katastrofa. Nie martwcie się, tylko mali ludzie straszą, a duzi działają – mówił Tymuła.

- Przypomnę, panie radny Andrzeju, wcześniejszy starosto, kiedy pierwszego grudnia 2014 roku dobra zmiana obejmowała stanowiska, dziś pokazuje Polsce kolejne efekty. Ta dobra zmiana, która dziś pomaga tym ludziom, którzy zarabiali za waszych rządów 1700 złotych. Czy oni za takie pieniądze mieli robić? - pytał zirytowany Zbigniew Tymuła. - Budżet powiatu w 2014 roku był katastrofalny. Jeżeli ja bym tak się bał, jak dzisiaj wy się boicie po przejęciu władzy, nie zostałbym starostą. Ja się nie boję wyzwań i się ich nie bałem – mówił dalej.

Radny Tymuła odniósł się także do ostatnich zdań wypowiedzianych przez Józefa Smacznego.

- A pan mi dziękował nie będzie, bo mnie wyborcy wybrali i otrzymałem największą liczbę głosów. Nie wiem, czy nie wystąpię o oficjalne przeprosiny, a pan, nie wiem, czy potrafi przeprosić.

Poprzedni starosta odniósł się także do kwestii wynagrodzeń personelu szpitala.

- Wynik finansowy szpitala jak do tej pory był bardzo dobry. Tę sytuację, która w tej chwili nastała, wyjaśnił dr Głód, wysokiej klasy fachowiec. Jest wiele czynników, te czynniki nie są zależne od nas. Czy należy dziś powiedzieć paniom pielęgniarkom, że nie dostaniecie kolejnej podwyżki za ciężką pracę – ja mówię nie. Czy dziś powiedzieć pracownikom w RTG, którzy napisali do wszystkich państwa radnych, że zarabiają po 35 latach pracy 3000 brutto, ja dziś mówię nie. Filozofią władzy samorządowej, jak i władzy państwowej, jest pomagać ludziom – mówił do zebranych Zbigniew Tymuła.

- Po raz kolejny 17 milionów zostawione na koncie w starostwie, inwestycje, których nigdy nie było i pan radny Smaczny może takie słowa powiedzieć? - takimi słowami skomentował poprzednią kadencję w starostwie radny Zbigniew Tymuła.

Dyskusja była zażarta, a polityczny teatr trwa w najlepsze. Smutne, że nie najlepsza sytuacja w szpitalu może odbić się na pacjentach. Czekamy na pilne kroki uzdrawiające główną chorobę szpitala, która od wielu lat nazywa się: notoryczny brak kasy.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE