reklama

Problemy w mieleckim szpitalu. Komentarz Joanny Rębisz

Opublikowano:
Autor:

Problemy w mieleckim szpitalu. Komentarz Joanny Rębisz - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościProblemy ze służbą zdrowia powracają co jakiś czas jak bumerang. Główną osią protestów są finanse, a raczej ich brak. Jest to problem ogólnopolski, świadczący o niedoskonałości systemu ochrony zdrowia w naszym kraju.

Dlaczego protesty wybuchły właśnie w Mielcu i właśnie teraz? W ramach porozumień pielęgniarek z rządem premier Ewy Kopacz zagwarantowano stopniowy wzrost wynagrodzeń dla tej grupy zawodowej w okresie 2016 do 2018 roku o 1200 złotych brutto. Większość szpitali doliczyła podwyżkę do podstawy wynagrodzenia, w mieleckim szpitalu wypłacano ją jako osobny dodatek. Podczas lipcowych rozmów dyrekcja szpitala zgodziła się na włączenie 400 złotych brutto do podstawy wynagrodzenia, podczas gdy w innych szpitalach wliczana jest cała kwota. Ale pieniądze to nie wszystko. Liczy się także atmosfera w pracy, a tej w mieleckim szpitalu po prostu brak. Nasuwa się więc od razu pytanie o jakość zarządzania szpitalem. Zarówno starosta próbujący zarządzać szpitalem samodzielnie, jak i posłuszny jego woli dyrektor, nie mają wystarczających ku temu zdolności i kwalifikacji. Szpital to nie tylko mury i sprzęt, ale przede wszystkim pracujący w nim ludzie. Kierowanie tak dużą instytucją to nie ta sama skala trudności co jazda ciężarówką ze żwirem. Samorząd powiatu rozpoczynał kadencję pod znakiem strajku w szpitalu i chyba pod takim samym znakiem ją zakończy. Starosta obejmując władzę w powiecie, przekonywał, że ma doskonały plan na rozwiązanie bolączek i problemów szpitala. Skończyło się na zamiataniu problemów pod dywan, ruchach pozorowanych i zaklinaniu rzeczywistości.

Jedynym sposobem na poprawę sytuacji szpitala było wzięcie gigantycznej pożyczki w parabanku. Było do przewidzenia, że prędzej lub później dojdzie do eskalacji konfliktu. W sytuacji sporu zbiorowego załogi z dyrekcją szpitala nie można udawać, że jest dobrze, zasłaniać się przyjaznymi mediami, posiłkować się doniesieniami do prokuratury i winić za zaistniałą sytuację wszystkich, tylko nie własną nieudolność. Potrzeba rzeczywistej chęci rozwiązania problemu, a nie medialnego linczu na pielęgniarkach.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE