Podczas dyskusji dotyczącej sprawozdania z działalności Zarządu Powiatu w okresie między sesjami radni sporo uwagi poświęcili zabezpieczeniom powiatu przed przedostaniem się na jego teren wirusa ASF. Radni rozważali wybór wariantu zabezpieczeń, w tym również postawienia ogrodzeń zapobiegających przed migracją dzikiej zwierzyny na teren powiatu.
- Jest plan takiego ogrodzenia, z tym, że to są plany odgórne. Główny lekarz weterynarii to nadzoruje i pracuje nad tym - mówił o ogrodzeniu na granicy województw świętokrzyskiego i podkarpackiego Piotr Chrabąszcz, Powiatowy Lekarz Weterynarii.
Natomiast powiaty: mielecki, dębicki, ropczycko-sędziszowski, rzeszowski są zainteresowane również tym, żeby zrobić własne ogrodzenie, aby się ogrodzić i ograniczyć rozprzestrzenianie się ASF-u. W tej chwili zagrożenie dla powiatu mieleckiego jest poważne. Wystąpiły nowe ogniska zakażeń w powiecie niżańskim.
Czy to rozwiązane okaże się skuteczne?
- Żadne rozwiązanie nie jest w stu procentach skuteczne, ale staramy się znaleźć jak najwięcej rozwiązań i spowodować jak najwięcej przeszkód i sposobów ograniczenia migracji dzika, który jest najważniejszym czynnikiem przenoszenia choroby ASF. Jakiekolwiek działania podjęte wieloetapowo (jak np. opryski) mają sens. Każda przeszkoda będzie sprzyjać ograniczeniu migracji dzików a zatem i rozprzestrzeniania się wirusa ASF - mówił Piotr Chrabąszcz.
- Jak na razie wykonywane były opryski substancjami odstraszającymi (głównie dziki). Zabiegi te, jak dotąd okazały się skuteczne.
Propozycja postawienia ogrodzenia budzi szereg kontrowersji. Rekomendacje jakie otrzymaliśmy dotyczą obszarów poza naszym powiatem, bo mówi się o grodzeniu drogi krajowej, ewentualnie wojewódzkiej na terenie powiatu tarnobrzeskiego i kolbuszowskiego - argumentował Stanisław Lonczak, starosta mielecki.
Zdaniem starosty takie działanie ma sens jedynie wtedy, kiedy akcja taka byłaby skoordynowana z podobnymi działaniami ościennych powiatów.