Nie każdy, kto chodził bez maseczki od razu otrzymał mandat. W blisko 40 tys. przypadkach wystarczyło pouczenie - wynika z danych przekazanych przez krajową policję.
Dane obejmują okres od chwili wprowadzenia przepisów, czyli od 16 kwietnia, do końca maja.
"Należy stwierdzić, iż pomimo określenia (...) szeregu wyjątków od stosowania obowiązku zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej, m.in. z powodu stanu zdrowia, okazanie przez obywatela orzeczenia lub zaświadczenia potwierdzającego chorobę nie jest wymagane" - napisał ponadto w odpowiedzi dla RPO zastępca komendanta głównego policji insp. Tomasz Szymański.
Tym samym - jak dodał - stwierdzenie okoliczności braku obowiązku noszenia maseczki może nastąpić na podstawie oświadczenia osoby, ewentualnie jej opiekuna lub obserwacji własnych funkcjonariusza, który każdorazowo dokonuje indywidualnej oceny sytuacji.
Od soboty 30 maja nie trzeba zasłaniać ust i nosa w przestrzeni otwartej. Przy zachowaniu odpowiedniego dystansu można bez maseczki spacerować, jeździć rowerem, chodzić po ulicy, parku, plaży lub parkingu. Jeśli jednak na świeżym powietrzu nie możemy zachować dwóch metrów odległości od innych, np. na zatłoczonym chodniku, wówczas wciąż trzeba zasłaniać usta i nos.
Nadal trzeba obowiązkowo to robić m.in. w autobusach, tramwajach, sklepach, kinach, teatrach, salonach masażu i tatuażu, kościołach i w urzędach.
Maseczek nie trzeba nosić w pracy, jeżeli pracodawca zapewni odpowiednie odległości między stanowiskami i spełni wymogi sanitarne. Ust i nosa nie muszą również zakrywać klienci restauracji i barów, gdy zajmą miejsce przy stole.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
>>>Boże Ciało w czasach COVID-19. Wierni ostrożni [FOTO, VIDEO]
>>>Od piątku na basen! Ile osób może pójść do jacuzzi?
>>>Coraz więcej zarażonych u podkarpackich księży. Bp. Kazimierz Górny na kwarantannie
>>>Interwencja służb przy ul. Spółdzielczej [FOTO, VIDEO]