Prezydent Mielca Jacek Wiśniewski w ogniu krytyki po podwyżce podatku

- Patrząc na trudną sytuację naszej gminy i na to się dzieje w kraju i na świecie, niepewność jutra, stracone dochody, nie możemy patrzeć na przyszłość z optymizmem - mówił prezydent Wiśniewski. - Do tego pędząca inflacja sprawiła, że koszty życia w naszym mieście wzrosły. Chciałbym prosić o podwyższenie podatku od nieruchomości o 3,6%. Zdaję sobie sprawę, jakie koszty związane są z życiem codziennym naszych mieszkańców,ale chciałbym, żeby w naszym mieście żyło się dobrze, żeby oczekiwania naszych mieszkańców związane z kulturą, oświatą, czystością w mieście, sportem, mogły się spełnić - przekonywał.

CZYTAJ TAKŻE: - To jeden wielki skandal! Mielczanie oburzeni wycinką drzew przy ZST [ZDJĘCIA-WIDEO]

Głos bezzwłocznie zabrali radni opozycji.

- Nigdy nie podniosę ręki by podnieść - i tak bardzo wysokie w skali kraju - podatki lokalne. Prezydent Wiśniewski i cała koalicja nie umieją rządzić. Jedyne, co państwo potraficie, to pozyskiwać środki od mieszkańców i to w możliwie jak najwyższym wymiarze. Przypominam sobie obietnice składane w czasie kampanii wyborczej, że on nigdy podatków nie podniesiecie - mówił radny Robert Wójcik. - Przypominam sobie, ile to pieniędzy z Funduszy Norweskich prezydent miał pozyskać dla naszego miasta. Chciałbym zapytać, gdzie są te środki? W tej kadencji są nietrafione inwestycje jak poidełka, z których nikt od wielu lat nie korzysta czy szalet miejski w cenie mieszkania. Skąd wziąć pieniądze? Ano właśnie z tych nietrafionych inwestycji.  Trzeba się zastanowić gdzie bez sensu wydajemy  Będziemy głosować w sprawie likwidacji targowiska przy ul. Sandomierskiej. Targowisko, które w zasadzie nigdy nie istniało, wygenerowało 100 tysięcy złotch straty  Miast płaciło za śmiecie od tego nieistniejącego targowiska. Nikt tego nie kontroluje. Gdzie są urzędnicy? Dopiero niedawno ktoś się zorientował i zapytał: "Halo, co my robimy?" - podkreślał.

- Ile takich kwiatków wyrosło za kadencji prezydenta Wiśniewskiego? Namawiam wszystkich radnych, by nie głosować za grabieżą mielczan - przekonywał Rober Wójcik. -  Jeśli ta uchwała nie przejdzie, zmotywujemy prezydenta, żeby znalazł te pieniądze. Jeśli pan prezydent powie, ze nie potrafi tego zrobić, to może czas pomyśleć o tym, że nie ma obowiązku być prezydentem miasta Mielca. Jestem przekonany, ze gdyby ktoś kompetentny przejął władzę w naszym mieście, to byłaby uchwała obniżająca podatki, bo mamy je bardzo wysokie.

Radny Jakub Blicharczyk zaczął od wymienienia zbędnych jego zdaniem inwestycji przeprowadzonych w ostatnich latach.

 - Państwo [z koalicji rządzącej] wielokrotnie głosowaliście za bzdurnymi w mojej opinii wydatkami, gdzie można było te pieniądze zaoszczędzić. Oto racjonalne wydatki, które koalicja rządząca i pan prezydent Wiśniewski podjęli: poidełka, szalet miejski za ponad 150 tysięcy 3 miliony datacji dla MKS, podróże służbowe, remont gabinetu za ponad 100 tysięcy - mówił. - Od początku tej kadencji wielokrotnie prosiłem o bardziej rygorystyczne podejście do wydatków bieżących, gdyż rozpoczęliśmy szereg ważnych inwestycji. Niestety, nie zostało to spełnione. Najłatwiej zabrać mieszkańcom, czy to w postaci podatku, czy innych opłat pieniądze z kieszeni.

Radny Blicharczyk ocenił też pracę prezydenta Wiśniewskiego.

- Nikt pana na siłę nie trzyma. Jest pan sportowcem. Powinien pan w duchu sportowym wiedzieć, kiedy zejść ze sceny. Jeśli nie daje sobie pan rady, liczę na to, że przyjdą osoby na pana miejsce, które sobie poradzą. Proszę o wsłuchanie się w głos radnych i przemyślenie, czy sięganie do kieszeni mieszkańców jest jedynym rozwiązaniem. 

Słusznośći podwyżki bronił przewdniczący Rady Miasta, Bogdan Bieniek

- Nasz rząd zdecydował o zwolnieniu młodych ludzi z podatków od wynagrodzeń - mówił. - W ramach Polskiego Ładu podniesiono kwotę wolną od podatków. Te dwie decyzje, za którymi nie poszły rekompensaty w stosunku do samorządów, sprawiły, że dochody samorządów spadną. To co stracił budżet państwa, ma szanse odrobić przez podatek VAT. My, jako samorząd, nie mamy takiej szansy. 

W tej kadencji to już druga podwyżka podatków - przypomniał radny Kokoszka. - To dobry moment, żebyśmy maksymalnie szukali oszczędności w bieżących wydatkach. To jest najlepsze rozwiązanie, a nie tylko sięganie do kieszeni mieszkańców czy przedsiębiorców. 

Krzysztof Szostak zauważył inną przyczynę spadku dochodów własnych miasta.

- Sytuacja finansowa wynika z zarządzania miastem, np. sprzedaży działek przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową jednemu przedsiębiorcy - przypomniał. - Nieosiedlanie się na siedmiu działkach przez mielczan powoduje to, że te osoby są wypychane poza granice Mielca, osiedlają się w gminach ościennych, podatki wędrują za nimi. Gospodarka mieszkaniowa na terenie Mielca nie jest taka jak powinna być. Wielu ludzi nie stać na budowanie domu na terenie naszego miasta, przez co co roku widzimy ubytek ilości mieszkańców.

Prezydent Wiśniewski nie dał jednak zbić się z tropu.

Sytuacja naszego miasta jest bardzo ciężka.  Zdaję sobie sprawę, że dokładanie opłaty mieszkańcom nie jest komfortową sytuacją - przyznał. - Ale opieracie się państwo na insynuacjach, sugestiach, nie mamy partnera w drugiej stronie. Nie wyobrażam sobie, żeby móc negocjować i rozważać propozycję kogoś, kto mnie cały czas obraża, Panowie z PiS-u przyjęli technikę zaciemniania obrazu i mówienia, jak prezydent jest nieudolny. .

Za podwyżką podatku od nieruchomości zagłosowało 12 radnych, 10 było przeciw.

Za głosowali:

• Bogdan Bieniek,
• Zbigniew Głowacki
• Krzysztof Łapa
• Mirosława Jakubowska,
• Zdzisław Nowakowski
• Tomasz Róg
• Zbigniew Rzeźnik
• Dominik Surowiec
• Wiesław Truniarz
• Magdalena Weryńska-Zarzecka
• Jolanta Wolska
• Grzegorz Ziomek

Przeciw głosowali:

• Jakub Blicharczyk
• Jakub Cena
• Marian Kokoszka
• Urszula Malińska.
• Józef Stala
• Radosław Swół
• Jarosław Szczerba
• Krzysztof Szostak
• Robert Wójcik
• Marek Zalotyński

Wstrzymała się:

• Krystyna Kowalik