W przyciemnionym pokoju znajduje się wiele tajemniczych sprzętów. Do czego służą, wiedzą pewnie tylko pracownicy policji i może zapaleni miłośnicy kryminałów. Na końcu pokoju jest przejście do kolejnego pomieszczenia. Światło z jarzeniówek, cztery krzesła, mnóstwo notatek przypiętych do tablicy korkowej, akwarium z rybkami – tak w skrócie wygląda dość męskie wnętrze, w których na co dzień nad rozwikłaniem zagadek pracują technicy kryminalistyki, a wśród nich jedna kobieta - Anita Markulis.
Ślady
Anita Markulis w policji pracuje od 11 lat. Nie marzyła o tym, by zostać technikiem. Gdy usłyszała, że akurat potrzebny jest ktoś na to stanowisko, zgłosiła się bez chwili namysłu. Po kursach i stażach stała się pełnoprawnym technikiem kryminalistyki, a to oznacza, że jest wszędzie tam, gdzie doszło do przestępstwa - kradzieży, włamania czy zabójstwa.
Technik kryminalistyki zjawia się na miejscu zdarzenia jako jeden z pierwszych, widzi efekt zbrodni, ciało, krew, ale przede wszystkim to, co dla zwykłego oka niewidoczne – ślady.
- Zajmujemy się wszystkim tym, co dotyczy ujawniania i zabezpieczania śladów. - Sprawca zawsze zostawia po sobie jakiś ślad. Czasami brak śladu, to też jest jakiś trop. Na przykład, gdy została przepiłowana kłódka, a obok niej nie ma opiłków, świadczy to, że ktoś starał się je ukryć, pomyślał o tym, by posprzątać – mówi Anita.
Ekipa
Pierwsi na miejscu tragedii są policjanci z prewencji. W następnej kolejności pojawia się ekipa dochodzeniowo - śledcza, której skład zależny od kategorii przestępstwa. - Jeśli to zabójstwo, to w grupie oględzinowej jest technik kryminalistyki, policjant z wydziału dochodzeniowo – śledczego, zazwyczaj jest też policjant z wydziału kryminalnego, a całością kieruje prokurator. Jeżeli mamy do czynienia z cięższym przypadkiem, wtedy miejsce zdarzenia możemy podzielić na sektory, do których można przydzielić kilku techników.
Mamy możliwość wezwania najróżniejszych biegłych, np. z zakresu medycyny sądowej, który pomoże nam w określeniu chociażby czasu zgonu denata, znalezieniu na ciele pewnych śladów świadczących o użytym narzędziu, wyjaśniających, w jaki sposób powstały niektóre rany – tłumaczy policjantka. - Nasza praca polega także na wykonaniu dokładnego szkicu miejsca zdarzenia w trakcie prowadzenia oględzin. Jeśli mamy potrącenie rowerzysty i ktoś zaraz po wypadku z jakichś względów przestawi rower, to na szkicu będzie on w tym miejscu, w którym go zastałam, mimo że ktoś ze świadków stara się tłumaczyć, że ten rower tu nie leżał – dodaje.
Wsparcie
Mimo tych 11 lat pracy przy przestępstwach, w życie Anity nie wtargnęła rutyna. Do każdego wezwania jedzie z tym samym zapałem i ciekawością co na początku. Są jednak przykre sytuacje, z którymi zarówno Anita, jak i pozostali technicy muszą sobie radzić.
- Do wszystkich przestępstw podchodzi się inaczej, natomiast my jako technicy bierzemy udział w tej wstępnej fazie. To, w jaki sposób i co zabezpieczymy, wpływa w dużej mierze na przebieg całego postępowania. Myślę, że mimo tylu lat pracy nie wytworzyła się we mnie skorupa; gdybym ją miała, świadczyłoby to, że dopadła mnie monotonia – mówi Anita.
Mąż policjantki też jest technikiem kryminalistyki. Poznali się w pracy. - Wielokrotnie dzwonimy do siebie, wspólnie staramy się pracować nad planem działania. Czasami, gdy jedno z nas jest na miejscu zdarzenia, emocje mogą blokować pewne działania, dlatego ta druga osoba, która jest w tym czasie w domu, chłodno może ocenić sytuację i podsunąć jakiś pomysł. Oczywiście często się spieramy, sprzeczamy, rozmawiając o niektórych przypadkach, ale co najważniejsze, rozumiemy się, bo wiemy, z jakimi emocjami mamy do czynienia - mówi Anita.
Kobieta w ciąży
Po tylu latach w policji Anita Markulis widziała wiele. Są jednak takie sytuacje, o których trudno jej zapomnieć. O wielu nie chce mówić z szacunku do rodzin poszkodowanych. Jest jednak historia, która zapadła jej w pamięć szczególnie.
- Dostaliśmy wezwanie. Pojechaliśmy pod wyznaczony adres. Na miejscu okazało się, że sprawa dotyczy kobiety, która zmarła w swoim łóżku podczas snu. Była w zaawansowanej ciąży. Po prostu położyła się spać i już się nie obudziła. Wzięłam udział w sekcji zwłok, bo nie mogłam zrozumieć, jak to się stało. W trakcie sekcji lekarz wytłumaczył mi, że kobiety w ciąży powinny unikać spania na plecach z uwagi na obciążenie głównych naczyń krwionośnych brzuchem. Jeszcze nie miałam wtedy dzieci, ale ten widok utkwił mi w głowie do tego stopnia, że będąc w ciąży, przewracałam się z boku na bok, byle nie spać na plecach - wspomina Anita.
Dla chętnych
Gdy pojawia się zgłoszenie, Anita odczuwa lekki stres, ale jak mówi, jest on bardziej mobilizujący niż paraliżujący. Jednak na początku było inaczej, wtedy naprawdę się bała.
By zostać technikiem kryminalistyki, trzeba przejść wszystkie etapy rekrutacji do policji. Kandydat na technika powinien w ciągu miesiąca przeprowadzić odpowiednią liczbę oględzin, następnie przejść szkolenie w laboratorium kryminalistycznym i po pozytywnej opinii zostaje skierowany na trzymiesięczny kurs dla technika kryminalistyki w jednej ze szkół policyjnych.
- To wydaje się proste, ale prawdę mówiąc, wcale takie nie jest. Czasami w trakcie tego miesiąca nie wydarzy się aż tyle, by kandydat mógł realnie ocenić swoje możliwości. Nie chodzi o to, czy ktoś się nadaje, czy nie. Nie ma też zależności, czy ktoś jest kobietą, czy mężczyzną. Są przecież inne zawody, jak na przykład lekarz medycyny sądowej, gdzie kobiety radzą sobie świetnie. Najważniejsze, by lubić to, co się robi, wtedy będzie robiło się to dobrze, bez względu na płeć - kończy Anita.