Starszy mielczanin porusza się z trudem, za pomocą balkonika. Gdy dwa tygodnie temu zadzwonił do niego telefon na numer stacjonarny, był w swoim pokoju, z którego ze względu na kłopoty z poruszaniem się zbyt często nie wychodzi. Mężczyzna wziął słuchawkę do ręki.
- Dzwoniła jakaś dziewczyna, która mówiła do mnie dziadku. W pierwszej chwili pomyślałem, że to moja wnuczka Ania - opowiada pan Stanisław. Rozmówczyni płacząc, powiedziała, że miała wypadek samochodowy i że potrzebuje od dziadka pieniędzy. - Im dłużej jej słuchałem, tym bardziej nie wierzyłem, że to Ania; ona jest taka ostrożna, w dodatku oczekuje dziecka - opowiada mężczyzna.
Gdy kobieta płaczliwym głosem poprosiła pana Stanisława o pieniądze, mężczyzna wyczuł podstęp, odłożył słuchawkę i zadzwonił na policję. Czujność i szybka reakcja starszego mężczyzny opłaciła się. Pan Stanisław nie dał się oszustom i zapobiegł czyhającej na niego pułapce.