23 lipca, godzina 4 rano. Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Mielcu odebrał zgłoszenie o tym, że z jednego z oddziałów Szpitala Powiatowego w Mielcu uciekła 70-latka. Nieoficjalnie wiemy, że był to oddział leczący choroby i urazy układu nerwowego. Policjanci po otrzymaniu komunikatu, znając rysopis, patrolowali Mielec i przyglądali się przechodniom, czy wśród nich nie ma szpitalnej uciekinierki. Rzecznik prasowy policji bez problemu odpowiedział na nasze pytania. Gorzej było z uzyskaniem informacji ze strony szpitala.
REKLAMA
Potrzebny rzecznik
Kiedy wypowiedzenie od starosty mieleckiego otrzymał wieloletni szef placówki Leszek Kołacz i kiedy poznaliśmy jego następczynię, spytaliśmy Zbigniewa Tymułę wprost: czy szpital przestanie być medialną twierdzą, jak określali go co niektórzy. - Oczywiście, szpital będzie otwartą instytucją działającą na zasadzie współpracy również z mediami – mówił, dodając, że lecznica jako ogromna jednostka potrzebuje rzecznika prasowego i chciałby, by taka funkcja, która ułatwi kontakt z mediami, została przywrócona. Problemy, jakie nasza redakcja ma z pozyskaniem informacji, udowadniają, że rzecznik potrzebny na gwałt.
Więcej w 37 numerze Korso