Część trafiła do obozu w Pustkowie, część do obozu pracy przy zakładach lotniczych, a zdecydowana większość została zapędzona do hangarów na lotnisku, gdzie byli przetrzymywani w strasznych warunkach przez kilka następnych dni, zanim transportem kolejowym nie wywieziono ich do gett na Lubelszczyźnie, skąd w późniejszym okresie trafili do obozów zagłady.
W czasie likwidacji mieleckiej gminy żydowskiej 9 marca 1942 r. zginęło kilkudziesięciu Żydów, zastrzelonych przez żandarmów i gestapowców, głównie osób starszych, chorych, kalekich i dzieci. Zdołało się uratować kilkadziesiąt osób, które uciekły, korzystając z zamieszania i dzięki pomocy Polaków ukryły się w zabudowaniach. Tak było w przypadku rodziny Hellerów, której pomogli Szyfnerowie.
Eugeniusz Szyfner wraz ze swoją matką Katarzyną zostali w 1996 r. Uhonorowani przez Yad Vashem medalami „Sprawiedliwych”. W czasie likwidacji mieleckiej gminy żydowskiej w marcu 1942 r. z kolumny pędzonej drogą na lotnisko zdołała zbiec rodzina Hellerów i ukryć się w gospodarstwie Szyfnerów w Chorzelowie. Zostali jednak wkrótce odnalezieni przez Niemców, którzy zastrzelili wszystkich na miejscu. Ocalał tylko Jankiel Heller, którego wraz z dr. Grossem oraz Matyldą i Dawidem Zuckerbrodtami także Szyfnerowie przyjęli i ukrywali na stryszku kurnika. Wszyscy przeżyli wojnę.
Więcej w 4 numerze Korso