W ubiegły wtorek w Szkole Podstawowej nr 11 w Mielcu mieszkańcy osiedla Smoczka spotkali się z zastępcą prezydenta Mielca Tadeuszem Siemkiem. Cel spotkania był dla przybyłych osób bardzo istotny. Chodziło o budowę drogi, a raczej jej zaprzestanie. O inwestycji mającej na celu przedłużenie ul. Wojska Polskiego do ulicy Inwestorów pisaliśmy już kilkakrotnie, gdyż z budową drogi wiązała się wycinka sporego odcinka lasu. Wiele osób się z tym pomysłem miasta nie zgadzało.
- Nie chcemy tej drogi, wolimy mieć las pod domami niż kolejną ulicę - mówili nam jeszcze przed wycinką mieszkańcy ulicy Iwaszkiewicza. Na wtorkowe spotkanie z zastępcą prezydenta przyszło około 40 osób. Byli też przedstawiciele mediów. Wszystko po to, żeby mieszkańcy wyrazili swoją opinię na temat budowanej drogi.
Spotkanie po fakcie
- Tylko dlaczego teraz, po wycince? Takie spotkanie powinno się odbyć, gdy miasto planowało drogę, a nie gdy wycięto już las i ona powstaje – uważa jedna z przybyłych na spotkanie osób. – Nie byłoby tego całego zamieszania, gdyby władze miasta wcześniej poinformowały nas o zamiarze wycinki lasu i budowie tej drogi – mówiła kolejna osoba.- Ta inwestycja była jawna i planowana od dawna. O budżecie na dany rok decyduje rada miasta, my jedynie te plany realizujemy, tak było w tym przypadku. Dodatkowo mają państwo w radzie miasta swoich przedstawicieli, z którymi należy się komunikować – odpowiadał wiceprezydent.
Klamka zapadła
Las został już wycięty, budowa drogi jest więc nieodwołalna. Inwestycja, na którą miasto otrzymało ogromne dofinansowanie, jest właśnie w trakcie realizacji. Mieszkańcy osiedla Smoczka poprosili więc jedynie o zmiany istniejącego projektu. Ten obecny zakładał, że między starą drogą - ulicą Iwaszkiewicza - a tą projektowaną ma powstać łącznik w postaci nowej drogi.- Wybudowanie tego połączenia spowoduje znaczne nasilenie ruchu samochodowego na ul. Iwaszkiewicza, a więc przeczy całkowicie tezom projektowym zawartym w uzasadnieniu decyzji o budowie tej drogi. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, bo zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej obydwie te drogi będą się łączyć - napisali w liście do prezydenta mieszkańcy osiedla.
- Cel był taki, żeby ulica Iwaszkiewicza nie została odcięta od nowo powstającej – tłumaczyła założenie miasta na spotkaniu z mieszkańcami Monika Skowrońska-Ziomek, naczelnik Wydziału Dróg Miejskich i Transportu Publicznego w Urzędzie Miejskim w Mielcu.
Większość osób uczestniczących w spotkaniu z zastępcą prezydenta była jednak przeciwna powstaniu dodatkowej drogi. - Łącznik między ulicami nie jest potrzebny, chyba że celem jest zwiększenie ruchu na ulicy Iwaszkiewicza - mówił jej mieszkaniec. - Jeśli państwo nie chcą tej drogi, to będziemy wnioskować do instytucji dofinansowującej projekt, aby nie powstała - obiecał z kolei Tadeusz Siemek.
- Mieszkańcy ulicy domagali się również, aby cały pozostały po wycince las został przekształcony na park miejski. - Chcemy chronić ten las, żeby w przyszłości nie doszło do jego dalszej wycinki. Las ten jest bardzo ważny dla nas, jest miejscem spacerów i naszego odpoczynku, w ten sposób uciekamy od zgiełku zanieczyszczonego miasta - przekonywali mieszkańcy osiedla.
Mrówki ucierpiały
Na spotkaniu poruszona została też kwestia kopców mrówek, które 9 grudnia miały zostać usunięte z terenu planowanej inwestycji. Jak mówiła jedna z mieszkanek osiedla Smoczka, kopce zostały usunięte, jednak znajdujące się kilka merów pod ziemią mrówki pozostały na miejscu nadal.- Dlaczego kopce nie są przenoszone w specjalnych workach, tak jak to powinno przebiegać zgodnie z procedurami? - zapytała na spotkaniu kobieta. - Wszystko zostało wykonane tak, jak należy, mamy na to potwierdzenie w postaci dokumentacji - skwitowała Skowrońska-Ziomek.