Mielec turystyczną pustynią? Radni szukają kierunku rozwoju

Kagan wskazywał, że choć gospodarka jest silna, to mieszkańcy i odwiedzający powinni mieć też coś więcej – przestrzeń do odpoczynku i rekreacji.

– „Musimy stworzyć przyjazne miejsce do życia naszym mieszkańcom, żeby tu z przyjemnością przyjeżdżali, mieszkali, żyli, cieszyli się pracując, ale i cieszyli się odpoczywając na terenie naszego powiatu. Mamy potencjał. Jeżdżę po Polsce i wiem, że mamy potencjał.”

Radny zwrócił także uwagę, że w mieleckim samorządzie brakuje komisji zajmującej się turystyką: – „Nie mamy w naszej radzie powiatu takiej komisji, która w większości w powiatach występuje. Owszem, jest komisja rolnictwa i rozwoju gospodarczego – można tam coś wpleść – ale nie mamy komisji turystyki.”

Nie wszyscy radni podzielali jednak jego entuzjazm. Jacek Tejchma mówił wprost: – „Po jakie licho tworzyć jakieś komisje turystyki, jeżeli nie mamy rzeczy podstawowych? My nawet nie wiemy, jakie mamy walory turystyczne w naszym powiecie.”

Według Tejchmy nie ma sensu debatować o turystyce bez rzetelnej diagnozy i strategii.

– „Najpierw trzeba to zdiagnozować. Jakie walory turystyczne ma nasz powiat i czy w ogóle ma walory turystyczne? Bo sama turystyka rowerowa to nie jest to, o co nam chodzi.”

Jego zdaniem potrzebna jest współpraca z miastem i korzystanie z dobrych praktyk, np. z województwa małopolskiego: – „Tam państwo możecie jako turyści oglądać wszystkie cerkwie po kolei. A przewodnicy? Albo społeczni, albo opłacani z projektu przy pomocy Urzędu Marszałkowskiego.”

Z kolei Waldemar Barnaś podkreślał gospodarczy wymiar turystyki. – „Nie chodzi o wypoczynek, tylko chodzi o turystykę jako gałąź gospodarki. Mamy niezdiagnozowany potencjał, mamy niezdiagnozowane walory powiatu. Ale żeby to zrobić, musimy się spotkać, ustalić coś konkretnego.”

Zaproponował, by najpierw przeprowadzić fachową diagnozę, a później na jej podstawie planować konkretne działania.

Na potrzebę przedstawienia konkretnego planu zwrócił uwagę również przewodniczący rady Marek Paprocki. – „Jeżeli pan Stanisław ma jakiś projekt, powinien ten projekt przedstawić, nad nim będziemy debatować. A tak to siądziemy i będziemy debatować godzinę, dwie, trzy. Proszę o przedstawienie pewnego modelu. Wtedy będzie nad czym dyskutować.”

Głos zabrał także starosta Kazimierz Gacek, który zwrócił uwagę na brak uwzględnienia Mielca w Strategii Rozwoju Województwa Podkarpackiego w kontekście turystyki.

– „Strategia województwa podkarpackiego Mielca nie wymienia w tym obszarze. A według tej strategii później daje się punkty za realizację działań. Jeżeli nie jesteśmy ujęci w strategii, to ciężko o pieniądze na projekty turystyczne.”

Starosta nie krył rozczarowania: – „Gdzieś indziej chyba są bardziej atrakcyjni niż my. U nas został tylko ten atrakcyjny Kazimierz jako starosta i tyle.” – żartował.

Radni podkreślali jednak, że są gospodarstwa agroturystyczne, które mają potencjał: – „Na przykład ktoś opowiadał, jak dzieci z miasta przyjechały, zobaczyły krowę i powiedziały, że to pies. To pokazuje, jak wielkie jest dziś zapotrzebowanie na autentyczne, wiejskie doświadczenia.”

Radny Marek Kamiński przypomniał, że istnieje w strukturach starostwa Biuro Promocji i Informacji, które ma obowiązki także w zakresie turystyki.

– „Nie oczekujmy, że pan radny Stanisław Kagan przygotuje coś i poda na tacy, a potem pan starosta wypnie klatę do orderu. To nie na tym polega.” – mówił. – „W zakresie obowiązków biura jest m.in. współpraca z samorządami i instytucjami w zakresie turystyki, promowanie potencjału turystycznego powiatu w kraju i za granicą"

Podsumowując, choć wśród radnych nie brakowało różnicy zdań, wszyscy zgodzili się co do jednego – turystyka w powiecie mieleckim jest tematem, którym warto się zająć, choćby po to, by lepiej wykorzystać potencjał regionu.

Na razie jednak nie padły konkretne decyzje. Czy turystyka stanie się realnym elementem strategii rozwoju powiatu mieleckiego? Tego dowiemy się zapewne na kolejnych sesjach.