reklama
reklama

Mielczanka w popularnym teleturnieju. Jak "Koło Fortuny" wygląda od kuchni?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Canva

Mielczanka w popularnym teleturnieju. Jak "Koło Fortuny" wygląda od kuchni? - Zdjęcie główne

Program od lat cieszy się popularnością. | foto Canva

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości6 listopada na ekranach telewizorów widzowie mieli okazję śledzić występ Patrycji, mieszkanki Mielca, w popularnym teleturnieju Koło Fortuny. Patrycja wykazała się świetną wiedzą i opanowaniem, imponując publiczności trafnym odgadywaniem haseł w kilku rundach.
reklama

Z powodzeniem odgadła między innymi hasła takie jak „Nuta z Ponidzia” (kategoria – piosenka), „Rzecz warta grzechu” (kategoria – powiedzenie) oraz „Naszyjnik królowej” (kategoria – powieść). Dzięki wygranej sumie pieniędzy przeszła do finału.

Mimo wyraźnego sukcesu w trakcie programu, w ostatniej rundzie zabrakło jej nieco szczęścia. W kategorii „usterka” nie udało się odgadnąć hasła „wypaczone drzwi”. Patrycja jednak zareagowała z humorem, żartując po zakończeniu odcinka: „Nie wypatrzyłam!”. Swoim spokojem i dystansem zaskarbiła sobie sympatię widzów.

reklama

Na co dzień Patrycja pracuje jako inżynier testów materiałowych w firmie z branży motoryzacyjnej. Jej pasją są łamigłówki i sudoku, co z pewnością pomogło jej podczas teleturnieju. Koło Fortuny, od lat popularny wśród widzów, to program, w którym uczestnicy walczą o nagrody pieniężne poprzez zgadywanie liter i układanie haseł. Teleturniej, wzorowany na amerykańskim formacie Wheel of Fortune, prowadzony jest obecnie przez Agnieszkę Dziekan i Błażeja Stencla, którzy dbają o przyjazną atmosferę w studio.

Kręcenie kołem nie jest łatwe

Patrycja odpowiedziała na kilka naszych pytań, więc możemy zapoznać się z teleturniejem "od kuchni".

reklama

Skąd pomysł na zgłoszenie się do Koła Fortuny? 

Od długiego czasu rozważałam udział w Kole Fortuny. Wcześniej miałam okazję występować już w innych teleturniejach ("Jaka to melodia?", "Gra słów. Krzyżówka", "Jeden z dziesięciu") . Wydaje mi się, że w pewien sposób uzależniłam się od tej adrenaliny, która towarzyszy podczas udziału w tego typu programach. Poza tym rodzina oraz znajomi zachęcali mnie do wzięcia udziału. Zawsze mnie wspierają i oglądają odcinki programów, w których występuję.

 Jak wyglądał proces rekrutacji? 

Jeśli chodzi o proces rekrutacji, to z jednej strony jest prosty, bo pierwszy etap to wysłanie maila zgłoszeniowego, a następnie pozostaje się uzbroić w cierpliwość i czekać na telefon z zaproszeniem na casting. To może trochę potrwać, bo słyszałam, że mają kilkadziesiąt tysięcy zgłoszeń. W moim przypadku właśnie to oczekiwanie trochę trwało, bo pierwszego maila wysłałam, z tego co pamiętam, jeszcze w 2019 roku, później co jakiś czas ponawiałam maile. W sierpniu tego roku w końcu uzyskałam upragnione zaproszenie na casting. Składa się on z 2 etapów: pierwszy to rozwiązanie testu składającego się z 20 haseł, podobnych do tych z programu, następnie krótka rozmowa o sobie, która jest nagrywana, żeby sprawdzić zachowanie przed kamerą. Potem pozostaje tylko czekać na telefon z właściwym już zaproszeniem, czyli na nagranie odcinka. 

reklama

Jakie wrażenie zrobiło na Pani studio telewizyjne?

Nie było to pierwsze studio, w jakim byłam, zatem nie zrobiło na mnie takiego wrażenia jak dziesięć lat temu, kiedy pierwszy raz brałam udział w programie "Jaka to melodia?".

 Czy przygotowywała się Pani jakoś specjalnie, na przykład, oglądając wcześniejsze odcinki Koła Fortuny?

Oglądałam regularnie odcinki Koła, bardziej rozrywkowo, bo ten program jest zależny od tylu czynników i według mnie większe przygotowania nie mają sensu. Większość zależy tu od szczęścia i trudno przewidzieć, na jakie hasła się trafi.

Czy było jakieś hasło, które szczególnie Panią zaskoczyło? 

Z racji, że trudno przewidzieć hasła, które się pojawią w odcinku, nie nastawiałam się na nic i byłam gotowa na wszystko. Niestety, hasło finałowe mnie zaskoczyło, nie spodziewałam się akurat tego, że drzwi będą wypaczone. Pomimo iż znam to wyrażenie, rzadko jest obecnie używane i nie udało mi się go odszyfrować. 

Czy obrót kołem okazał się tak łatwy, jak się wydaje z perspektywy widza? 

Przed występem już parę razy słyszałam od znajomych, którzy wystąpili w programie, że kręcenie kołem wcale nie jest takie proste. Faktycznie się o tym przekonałam, że trzeba użyć trochę siły, aby wprawić koło w ruch.

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama