Skąd wzięła się u Ciebie pasja do oceanu i tworzenia zbiorników morskich?
Pasją do akwarystyki i sportu zaraził mnie mój tata. Całe życie w domu były akwaria. Dodatkowo, odkąd pamiętam, ojciec zbierał wszelkie dostępne czasopisma i książki dotyczące tego tematu, które w kółko przeglądałem, planując przyszłe swoje akwaria. Po tym, jak się usamodzielniłem, oczywiście w domu nie mogło zabraknąć akwarium. Wtedy zaistniał pomysł na stworzenie akwarium typu holenderskiego – czyli roślinnego. Zagłębiając się w temat, odkryłem, że jeszcze piękniejsze akwaria tworzy Japończyk Takashi Amano, i jest on guru akwarystki naturalistycznej, czyli takiej, która jak najwierniej odzwierciedla naturę, jednak łącząc zwierzęta i rośliny z różnych biotopów. Bardzo szybko spełniłem swoje marzenia i - brzydko mówiąc - przerobiłem to, co możliwe, w akwarystyce słodkowodnej, przynajmniej tak myślałem. Nadal kolekcjonowałem czasopisma i książki o akwarystyce i tam przebijały się coraz częściej artykuły o akwarystyce morskiej. Ponieważ wydawało mi się, że wiem już wszystko o rybach słodkowodnych i udało mi się wygrać lub być wyróżnionym w kilku konkursach akwarystycznych na najpiękniejsze akwaria w Polsce, również w takich międzynarodowych postanowiłem wodę "posolić". I to było coś naprawdę pięknego.
Jak udało Ci się przekuć pasję w zawód? Na czym polega Twoja praca?
Nie uważam tego, co robię, za zawód, ale za sztukę. Przy każdym projekcie muszę dobrać odpowiedni sprzęt i pozostałe komponenty, które tworzą środowisko do życia dla bardzo delikatnych zwierząt morskich. Do tego jest potrzebna olbrzymia wiedza o środowisku, w jakim występują, jak również o wymaganiach, jakie mają poszczególne zwierzęta, a jest ich w porównaniu ze słodkowodnymi niewyobrażalna ilość.
Zależności między tymi zwierzętami są też olbrzymie i trudno w kilku słowach o nich opowiedzieć. Dlatego łączenie ich jest trudne i trzeba wiedzieć, na co można sobie pozwolić, a na co nie. Tworzę ekosystemy, które muszą być w jak największym stopniu bezobsługowe i przypominać kawałek oceanu, zapewniając wszystko, co potrzebne, do życia dla wybranych egzemplarzy. To wszystko trzeba później jeszcze ładnie wyeksponować.
Za pracę można uznać późniejsze utrzymanie w zdrowiu całej rafy. Wiąże się to z systematycznymi pomiarami parametrów wody, uzupełnianiu mikro- i makroskładników, podawaniu bakterii, witamin, aminokwasów, pokarmów i wielu innych składników wpływających na kondycję zwierząt. Dodatkowo, konieczne jest czyszczenie i wymiany wkładów filtracyjnych, przycinanie i przesadzanie korali itp. itd. Działalność założyłem w 2012 roku i w tym momencie mam największe doświadczenie i zapewniam najwyższej jakości usługi tego typu na Podkarpaciu.
Kiedy powstało Twoje pierwsze akwarium? Jak wyglądało?
Pierwsze morskie akwarium powstało chyba w 2011 roku i było bardzo małe i proste. Niesamowicie cieszyło, wtedy najprostsze zwierzęta były dla mnie bajecznie piękne.
Z jakiego akwarium jesteś najbardziej dumny? Ile czasu zabrało Ci jego przygotowanie?
Dumny jestem z każdego. A najpiękniejsze wydaje mi się każde nowe, które robię. Budowa akwarium morskiego jest zależna od rozmiarów i tego, co planujemy tam trzymać. Można szybciej, ale czasem trzeba wolniej. Dojrzewanie akwarium może trwać około roku, a im większe, tym dłużej. Zakładając taki zbiornik, trzeba dobrze zaplanować wnętrze, ponieważ rafa rośnie latami i trzeba brać pod uwagę ilość światła, moc prądów wody i to, jakie formy przyjmuje dany koralowiec.
Jakie są twoje ulubione rośliny i stworzenia morskie?
W każdej grupie zwierząt morskich, a jest ich kilka podstawowych: ryby, koralowce, ukwiały, bezkręgowce - mam swoich faworytów. Te jednak również można podzielić ze względu na różne istotne dla akwarium i jego wystroju podgrupy. Są ekipy sprzątające, czyszczące z pasożytów, glonożercy, mięsożercy, pływające w toni, zwierzęta symbiotyczne, pożyteczne, kopiące, płażące, rosnące w talerze, miękkie, twarde, niefotosyntezujące, małe, duże, czerwone, zielone niebieskie, żółte, wymagające dużej ilości światła, małej ilości światła, szybkiego lub wolnego prądu wody, wymagające bardzo czystej lub nieco brudniejszej wody. To wszystko powoduje, że trudno wybrać jeden gatunek, który podoba mi się najbardziej. Bardziej zwracam uwagę na to, by był w optymalnej kondycji i było ich wiele i zapewniały harmonijne życie w zbiorniku.
Na czym opierasz swoje pomysły w tworzeniu akwariów? Czy oprócz tworzenia "minioceanów" na powierzchni ziemi, masz z nimi do czynienia, np. nurkując?
Głównym założeniem jest pytanie: "Jak zmieścić kawałek rafy koralowej w kropli oceanu?". Głównym ograniczeniem jest budżet, jaki mamy na budowę, a co za tym idzie - kształt i miejsce budowy zbiornika.
Najbardziej ciekawe projekty to takie, które są niestandardowe i te są najtrudniejsze i najdroższe. Innych ograniczeń nie ma, chyba że wyobraźnia.
Nurkować chciałbym o wiele więcej i częściej. Moja wiedza na temat szczegółowych potrzeb zwierząt występujących na rafach jest dużo większa niż przeciętnego nurka, nawet takiego, który nurkuje zawodowo. Przyjemność z możliwości przebywania w naturze z tymi zwierzętami jest dla mnie tak ogromna, że trudno ją do czegokolwiek porównać. Zbiorniki morskie dają choć odrobinę tego piękna i można je mieć na co dzień.
Żeby to, co robię, nie było bezmyślnym konsumpcjonizmem i nie kłóciło się z szeroko pojmowaną ekologią i nie przyczyniało do wymierania raf na całym świecie, umieszczam w zbiornikach zwierzęta z hodowli, również własnej, oraz takie, które z powodzeniem żyją w sztucznych zbiornikach. Myślę, że w krótkim czasie zostanie wprowadzony zakaz eksportu na niekonsumpcyjne i niehodowlane zwierzęta morskie i tego sobie i wszystkim bym życzył. Uważam, że zapewniając im optymalne warunki do wzrostu i rozmnażania się w wielu zbiornikach przeze mnie prowadzonych, wpisuję się w ochronę raf koralowych. Na potrzeby rynku akwarystycznego w naturalnych środowiskach prowadzone są badania i ogromne hodowle zwierząt, które później w dużej mierze służą do odnawiania i zasiedlania starych i nowych raf koralowych.
W Polsce jest wielu specjalistów i hodowców zwierząt morskich i ta grupa ludzi na pewno jest obrońcami przyrody. Wymieniamy się między sobą nadwyżkami hodowlanymi i śmiało mogę powiedzieć, że można tworzyć przepiękne rafy koralowe bez uszczerbku dla natury.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.