Masz kredyt we frankach i zadajesz sobie pytanie, czy warto pozwać bank i jak zacząć taką sprawę?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Masz kredyt we frankach i zadajesz sobie pytanie, czy warto pozwać bank i jak zacząć taką sprawę? - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Po wyroku TSUE ruszyła lawina pozwów składanych do sądów w sprawach kredytów frankowych i z całą pewnością widzimy, że ukształtowała się bardzo korzystna dla frankowiczów linia orzecznicza. Jednak wielu kredytobiorców nadal obawia się sądowej batalii z bankiem. Zapraszamy do lektury wywiadu, w którym staramy się rozwiać ich wątpliwości.

Na pytania najczęściej zadawane przez frankowiczów odpowie radca prawny Konrad Rojkowicz partner w Kancelarii Rojkowicz Skoblenko i Partnerzy Kancelaria Radców Prawnych w Krakowie. 

1. Panie  Mecenasie, co mogą zyskać kredytobiorcy, decydując się na walkę z bankiem?
KR: Wiele. Przede wszystkim mogą całkowicie uwolnić się od kredytu, jeżeli sąd uzna, że umowa jest nieważna. Wówczas mogą uzyskać zwrot nienależnie uiszczonych rat oraz innych kosztów kredytu. Istnieje także możliwość tzw. odfrankowienia umowy – wówczas kredyt traktowany jest jakby od chwili zawarcia umowy był kredytem w złotych, a sąd zasądza na rzecz kredytobiorców zwrot nadpłaconych rat. W tym przypadku umowa nadal obowiązuje, ale kredytobiorcy oprócz uzyskania zwrotu nadpłaty, będą spłacać znacznie niższe raty w przyszłości. 

2. W jaki sposób frankowicze mogą sprawdzić, czy ich umowa kwalifikuje się do wszczęcia sporu z bankiem?
KR: Jeżeli umowa kredytu została zawarta w latach 2005-2011, to prawdopodobnie znajdują się w niej klauzule stanowiące podstawę do stwierdzenia nieważności umowy lub jej tzw. odfrankowienia. Istnieją nawet portale internetowe umożliwiające samodzielną weryfikacje klauzul niedozwolonych. Późniejsze aneksowanie umowy, umożliwiające spłatę kredytu bezpośrednio we frankach szwajcarskich, nie wyłącza możliwości wygrania z bankiem. Do każdej umowy trzeba jednak podejść indywidualnie i opracować optymalną strategię działania. 

3. Czy banki są skłonne do zawierania ugód z kredytobiorcami?
KR: Z mojego doświadczenia wynika, że banki bardzo rzadko są skłonne proponować ugody, a jeśli to się zdarza, to oferowane warunki są bardzo niekorzystne dla kredytobiorców, w szczególności mając na uwadze aktualną linię orzeczniczą sądów, która jest kredytobiorcom przychylna.

4. Jak długo trwa postępowanie  sądowe przeciwko bankowi?
KR: Długość procesu zależy od wielu czynników, m.in. od ilości przeprowadzanych w sprawie dowodów, potrzeby wydania opinii przez biegłego, czy ewentualnego postępowania apelacyjnego. Optymistyczne jest to, że sądy coraz częściej zamykają sprawy w I instancji po przeprowadzeniu jednej rozprawy. Ostatnio uzyskaliśmy wyrok sądu I instancji stwierdzający nieważność umowy po upływie 8 miesięcy od dnia złożenia pozwu, jest to bardzo dobry wynik.

5. Kredytobiorcy często obawiają się dojazdów na rozprawy do Warszawy? Czy słusznie?
KR: Nie. Po pierwsze obecność kredytobiorcy na rozprawie wymagana jest w zasadzie jednorazowo. Po wtóre, właściwy dla rozstrzygnięcia sprawy przeciwko bankowi jest sąd właściwy miejscowo według siedziby banku lub według miejsca zamieszkania kredytobiorcy. Zatem kredytobiorcy mają wybór, w jakim mieście będzie toczyć się ich sprawa. Nasza praktyka pokazuje, że sprawy rozpoznawane przez sądy w Rzeszowie, czy Krakowie kończą się szybciej niż te rozpoznawane przez sądy w Warszawie.

6. Czy zawarcie umowy kredytu ponad 10 lat temu, wyklucza skuteczne dochodzenie roszczeń w sądzie?
KR: Zdecydowanie nie. 10-letni okres przedawnienia liczony jest bowiem osobno dla każdej spłaconej raty. Nie warto jednak zwlekać, ponieważ z każdym miesiącem może przedawniać się roszczenie o zwrot kolejnej zapłaconej raty lub jej części.

7. Czy całkowita spłata kredytu wyłącza możliwość dochodzenia praw przed sądem?
KR: Nie, całkowita spłata kredytu nie ma wpływu na wynik sporu, jednak każdorazowo należy przeanalizować, czy roszczenie o zapłatę nie uległo przedawnieniu.

8. Czy zdaniem Pana Mecenasa, warto zatem podejmować działania?
KR: Zdecydowanie tak. Potwierdza to wciąż rosnąca liczba korzystnych dla kredytobiorców orzeczeń. Wyrok sądu często pozwala na całkowite uwolnienie się od kredytu i odzyskanie niesłusznie pobranych środków. Banki często stosowały nieuczciwe wobec kredytobiorców praktyki – nie pouczały dostatecznie o ryzyku kursowym, informowały, że kredytobiorcy nie posiadają zdolności kredytowej by zaciągnąć kredyt w złotówkach, mogły dowolnie kształtować kursy kupna i sprzedaży waluty obcej – podczas gdy kredytobiorca nie miał żadnego wpływu na to, jak będzie kształtować się wysokość  jego zadłużenia i rat kredytu, a w przypadku kredytów denominowanych, nie wiedział nawet, jaka kwota kredytu zostanie mu faktycznie wypłacona. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE