reklama
reklama

Marietta sięga literackich gwiazd! Mielczanka wydała książkę dla dzieci [WYWIAD]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Marietta sięga literackich gwiazd! Mielczanka wydała książkę dla dzieci [WYWIAD] - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościKsiążka "Melania sięga gwiazd. Odważ się być sobą" to literacki debiut mieszkającej w Mielcu Marietty Matei-Nowak - współpracowniczki "Korso". To niezwykła opowieść o losach siedmioletniej dziewczynki, której mimo istnie kosmicznych marzeń brakuje wiary w siebie. To jednak ulega zmianie...
reklama

To lektura, którą warto przeczytać swoim pociechom. W przystępny sposób pokazuje, jak wierzyć w siebie, stawiać sobie ambitne cele i marzyć. Marietta Mateja-Nowak, autorka książki, podkreśla, że jej głównym celem było uświadomienie córce, jak wyjątkowa i wspaniała jest.

– Chcę, żeby moje dzieci wyrosły na pewne siebie kobiety. By miały marzenia, które będą napędzały je do działania. Melania powstała z myślą o mojej starszej córce Biance, napisałam ją dla niej. Każdego dnia staram się umacniać ją w przekonaniu, że może wszystko. Jednak powiem szczerze, odnosiłam wrażenie, że moje słowa do niej nie trafiają. Wiedzą państwo, jak to jest, w pewnym momencie to, co mówią rodzice, nie jest już tak atrakcyjne. Dzieci zaczynają szukać wzorców wokół siebie, wśród rówieśników lub co gorsze w Internecie. Stąd pomysł napisania książki, by w jej wnętrzu zawrzeć wszystko, co chcę jej przekazać – tłumaczy autorka.

reklama

 "Melania sięga gwiazd. Odważ się być sobą" uzyskała pozytywną opinię psychologów, między innymi Małgorzaty Małochleb, ambasador metod Kids`Skills – Dam radę! oraz I`m proud of You – Jestem z Ciebie dumny, która opisuje książkę tak: "Ta historia otula niczym ciepły, babciny koc, dodając wiary i otuchy. Pokazuje cud dzieciństwa oraz nieprzecenioną wagę rodzinnych i przyjacielskich więzi"

Marta Warias: Jak długo trwało pisanie książki? Czy pisała pani od razu z myślą o publikacji, czy był to najpierw projekt "do szuflady"?

Marietta Mateja-Nowak: Pomysł napisania Melanii zrodził się z potrzeby dotarcia do mojego dziecka. Zależy mi, by przekazać moim córkom jak najwięcej pewności siebie. Chciałabym, by były odważne, śmiało wyznaczały sobie cele i sumiennie dążyły do ich realizacji. Melanię zaczęłam pisać podajże w 2021 roku, gdy na świecie była tylko jedna, starsza córka. Miała wtedy 6 lat. Wpadłam na sprytny pomysł, by to, co chcę jej przekazać, czego chcę ją nauczyć, przelać na papier. Przed snem czytałam jej po jednym rozdziale. Przy okazji obserwowałam reakcję, mogłam dostrzec, czy jest zainteresowana, czy ją zanudzam. Mogę oficjalnie powiedzieć, że Bianka była pierwszą recenzentką mojej książki.

reklama

Jak Bianka, dla której książka powstała, zareagowała na jej treść? Czy uczestniczyła w procesie tworzenia książki?

To było bardzo zabawne, dlatego że Bianka słuchała Melanii z ogromnym zaciekawieniem, dostrzegając w niej swoje podobieństwo. Wielokrotnie mówiła z podekscytowaniem: "mamo, to tak jak u mnie!". Wtedy właśnie mogłam nieco szerzej omówić dany problem, wytłumaczyć pewne schematy, zachowania ludzi. Do tego, że ja napisałam "Melania sięga gwiazd. Odważ się być sobą", przyznałam się dopiero po przeczytaniu ostatniego rozdziału. Przez kolejne dni Bianka zajęła się rysowaniem ilustracji, była to fajna zabawa. Pierwszy maszynopis wraz ilustracjami Bianki leży w mojej szufladzie na pamiątkę.

Czy trudno było połączyć przekazanie ważnych wartości z przystępnym i interesującym językiem dla dzieci?

reklama

Myślę, że nie. Pewnie wynika to z faktu, że jestem mamą i wielokrotnie muszę używać takich zwrotów i takiego języka, by być zrozumianą. Szczególnie gdy proszę o posprzątanie pokoju lub gdy tłumaczę, że tabliczka dzielenia jest dość istotna i po prostu trzeba się jej nauczyć (śmiech).

Czy proces wydawania książki był dla pani wyzwaniem? Jak wyglądała współpraca z wydawnictwem lub ilustratorem?

Wydanie książki zawsze było moim marzeniem. Piszę od najmłodszych lat. Cały proces pracy z wydawnictwem czy ilustratorką traktowałam jak przygodę, którą najpewniej będę pamiętała do końca życia. Na każdym kroku mogłam liczyć na wsparcie pracowników agencji wydawniczej, ufam im i liczę się z ich wskazówkami. To była bardzo ciekawa nauka. Jeśli chodzi o współpracę z ilustratorką, to z ogromną niecierpliwością czekałam na jej wizję Melanii. Byłam niezwykle ciekawa, jak moją bohaterkę widzi ktoś inny. Jedyna moja prośba brzmiała, by Mela była ruda, bo tak narysowała ją Bianka.

reklama

Czy miała pani obawy przed wydaniem książki, dotyczące jej odbioru? Jak zareagowała rodzina i znajomi na wieść o debiucie?

Informację o tym, że moja książka zostanie wydana i będzie można ją kupić, bardzo długo trzymałam w tajemnicy. Po pierwsze, nie dowierzałam, że to naprawdę się dzieje, a po drugie chyba nie chciałam zapeszać. Gdy jednak już uwierzyłam, że to prawda, zaczęłam dzielić się tą informacją z najbliższymi, później także z innymi osobami. Czy mam obawy? Szczerze to nie. Doskonale wiem, że każdy ma inny gust i nie wszystkim musi się podobać. Byłby problem, gdyby wszystkim podobało się to samo.

Czy w planach ma pani kolejne książki? Może kontynuację losów Melanii albo zupełnie nową historię?

Moje dzieci są coraz starsze, będą pojawiały się kolejne wyzwania. Kto wie, być może znów będę potrzebowała wsparcia wychowawczego w postaci Melanii. Nie wykluczam, że będzie kontynuacja obecnej książki, natomiast teraz chcę nacieszyć się tą, którą wkrótce dostanę do ręki.

Jakimi książkami zaczytywała się pani w dzieciństwie?

To ciekawe pytanie, dlatego że początkowo jako dziecko nie lubiłam czytać w ogóle. Natomiast codziennie obserwowałam moją mamę, która siedziała na obszernym fotelu i czytała książkę za książką. Zresztą mój tata robił podobnie. Dość często chodziłam z mamą do biblioteki, przez pewien czas, po szkole, pomagałam w pracy bibliotekarce. Uwielbiałam wyszukiwać karty czytelnicze po ich numerach. Przypominam, że wtedy nie było komputerów, więc wszystko robiło się ręcznie. W ten sposób bardzo powoli zaczynały mnie interesować nie tylko okładki, ale i wnętrza książek. W końcu, ku radości moich rodziców, i ja zasiadałam na fotelu z książką w ręku.

Jeśli mogłaby pani podsumować "Melanię" w jednym zdaniu, jakie by ono było?

Książka "Melania sięga gwiazd. Odważ się być sobą" to książka o wartościach szczególnie mi bliskich. Ta książka uczy, czym jest odwaga, wyrozumiałość, szacunek, wytrwałość oraz miłość - miłość do samego siebie.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Portal Korso.pl - Najnowsze wiadomości z Mielca, Wiadomości, Sport, Biznes, Rozrywka, Kultura, Mielec. Sprawdź! Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama