„Legion Gerarda” jest zespołem wolontariuszy i ratowników. To 38 osób: ratownicy medyczni, pracownicy medyczni oraz osoby związane zawodowo z ratownictwem i pasjonaci pomocy innym. Od pięciu lat działają na terenie województwa podkarpackiego. Pomagają potrzebującym i ubogim.
Poprzez darowizny są w stanie zakupić sprzęt, lecz w porównaniu do potrzeb są to niekiedy krople w morzu. Dzięki wsparciu osób prywatnych i firm oraz ofiarowanym rzeczom, mogą działać bardziej efektownie.
Samochód, który został im podarowany, przez jakiś czas był niezbędnym środkiem. Obecnie nie naddaje się już do działań.
Akcje, w których uczestniczą, to często to testy ludzkich uczuć. Nie zawsze poszukiwane osoby uda się uratować i wracają one szczęsliwie do domu. Ich praca to szczęscie, radość ale i smutek, patrzenie na łzy i rozpacz bliskich.
Ostatnie poszukiwania, kiedy ratownicy GRP Legion Gerarda zostali zadysponowani przez Komendę Powiatowej Policji w Dębicy do poszukiwań 71-letniego mężczyzny nie przyniosły oczekiwanych efektów. Po przeszukaniu dużej powierzchni terenu nie udało się odnaleźć zaginionego.
Dość często dochodzi do takich przypadków, kiedy to starsze osoby wychodzą niezauważone ze swojego domu, często z problemami pamięci i nie mogą powrócić do miejsca zamieszkania. „Legion Gerarda” jest zawsze w pogotowiu. Już wiele razy udowodnili jak ważne są ich działania również podczas działań społecznych.
Spadek temperatury oraz zimne noce to sytuacje, w których ich pomoc była niezbędna. W warunkach zagrażających życiu bezdomnych, szukających schronienia w opuszczonych domach i pustostanach. W czasie mrozów ratownicy grupy i wolontariusze regularnie przeszukiwali takie miejsca.
Jak opowiadają członkowie grupy:
„Artur zebrał ludzi, którzy nie bali się wyzwań, chcieli pomagać i uzupełniać działania służb ratowniczych, tam gdzie oni nie zdążą może zdążymy my".
Gdy wybuchła wojna już na drugi dzień byli na granicy i pomagali uciekającym z Ukrainy. Dzięki mobilizacji wielu źródeł i ratowników od samego początku rozpoczęcia działań wojennych na Ukrainie organizowali transporty żywności i sprzętu potrzebnego do przetrwania dla ludzi i na linię frontu dla żołnierzy. Organizowali dla potrzebujących bezpieczne miejsca w Polsce.
Realizowali przerzuty sprzętu medycznego i rehabilitacyjnego, leków i artykułów dziecięcych. Pomimo strachu zdecydowali się na wyjazdy do ukraińskich miejscowości. Liczba wyjazdów osiągneła 200 kursów i przejechanych 138 tys.km.
"To było ważne nie mogliśmy spokojnie spać, gdy tam leciały bomby na ludzi, oni nas potrzebowali"- wspominają ratownicy.
Już pierwszego dnia wojny (24.02.2022) wolontariusze zdecydowali się na pomoc uchodźcom na granicy polsko-ukraińskiej. Zapoczątkowana przez nich akcja „Solidarni z Ukrainą” przerosła ich oczekiwania. Grupa spotkała się z ogromnym wsparciem mieszkańców Krosna i okolic, którzy przynosili rzeczy dla Ukraińców.
Pomoc płynęła również z zagranicy. Kilkukrotnie otrzymali duże transporty z Hiszpanii, Szwajcarii, Włoch, Niemiec czy Austrii. Odzew był tak duży, że legioniści musieli szukać magazynu, bo w ich biurze zabrakło miejsca na dary.
Wolontariusze zbierali koce, kołdry, śpiwory i ciepłe ubrania. Tworzyli „plecaki uchodźców” składające się z artykułów dla dzieci, żywności długoterminowej, butelek z wodą oraz środków opatrunkowych. Prowadzili też zbiórkę pieniędzy na zrzutka.pl. Kupowali za nie podstawowe i deficytowe produkty typu: bandaże, plastry, opaski uciskowe, leki przeciwbólowe i inne artykuły, które mogłyby uratować życie.
"Dla wielu z nich to pasja lecz widok płaczacych dzieci na granicy, gdy dookoła była śnieżyca, koce przemoczone, a rodzice przerażeni. Były osoby, które widząc polską flagę na samochodzie chcieli pomóc" - wspomina wolontariusz.
Wwyniku licznych wyjazdów na ranicę polsko- ukrainską " Legion Gerarda" stracił 2 samochody: busa i karetkę. Oba pojazdy nie naddaja sie juz do remontu. Woontariusze zbieraja fundusze, na zakup nowego samochodu, dlatego jeśli to możliwe przy każdej okazji proszą o wsparcie i pomoc by móc nadal kontynuować i nieśc pomoc potrzebującym i zaginionym.
Na początku grupa składała się z kilkunastu ratowników Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy. Wszyscy byli wolontariuszami, a ich sprzęt, odzież i medykamenty finansowała Fundacja. Głównym zadaniem Grupy Ratowniczo-Poszukiwawczej „Legion Gerarda” było niesienie pomocy osobom poszkodowanym w różnych zdarzeniach i wspieranie działań straży pożarnej, pogotowia i policji.
Solidarni z seniorami pod takim hasłem działali podczas pandemii COVID-19. Wolontariusze Grupy Ratowniczo- Poszukiwawczej postanowili pomagać również seniorom. Zorganizowali i rozdawali paczki samotnym oraz potrzebującym seniorom. Ten rodzaj pomocy mimo zmiany sytuacji jest kontynuowany. W tym roku ratownicy wsparli 35 osób.
Fundacja Wsparcie 112 krzewi też wśród dzieci, młodzieży i kierowców kulturę bezpieczeństwa poruszania się po drogach. Wolontariusze wielokrotnie pogłębiali wiedzę i uświadamiali o zagrożeniach związanych z poruszaniem się po drogach publicznych oraz w obrębie przejść dla pieszych w mieście lub poza nim.
"Legion Gerarda" przeszkoliła 6 914 dzieci i 1 527 dorosłych (2018 rok – 1 500 dzieci i 480 dorosłych, 2019 – 3 460 i 526, 2020 – 900 i 312, 2021 – 400 i 129 oraz 2022 – 654 i 80).
Ta wysoko wyspecjalizowana grupa już od kilku lat zajmuje się poszukiwaniem osób zaginionych w trudno dostępnym terenie i ciężkich warunkach. W ciągu pięciu lat swojej działalności Grupa Ratowniczo-Poszukiwawcza „Legion Gerarda” przeprowadziła 119 akcji poszukiwawczych (2018 rok – 12 akcji, 2019 – 22, 2020 – 29, 2021 – 38, 2022 – 18). Grupa ma na swoim koncie wiele sukcesów. 15 czerwca 2021 roku.
Teraz potrzebują naszej pomocy, aby móc zakupić samochód i nadal pomagać, może kiedyś będą szukać kogoś z naszych bliskich...
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.