Z badań IMAS International wynika, że większa poduszkę finansową mają mężczyźni niż kobiety, osoby młodsze i z wyższym wykształceniem. Poza tym większe oszczędności mają osoby pracujące w oparciu o umowę o pracę niż umowę zlecenie czy o dzieło.
Niestety nasze oszczędności zżera też coraz większa inflacja. Jak zakomunikował niedawno GUS aktualna inflacja to 4,7 % i jest to najwyższy poziom od 2011 roku.
W normalnych warunkach oszczędności trzymamy najczęściej w bankach na bezpiecznych lokatach. Od kilku lat oprocentowanie lokat systematycznie spada, a po ostatniej obniżce przez NBP stopy referencyjnej do poziomu 0,50 % czyli najniższego w historii, jest ono wyjątkowo niskie.
Aktualnie znajdziemy jeszcze banki, które przy krótkoterminowych, 3 miesięcznych lokat do 20 000 zł dadzą nam 2,5-3,0%. Przy większej kwocie to oprocentowanie będzie o 05-06% procenta niższe. Przy lokatach na dłuższe terminy oprocentowanie spada. I tak najlepsze lokaty na 6 miesięcy to 1,8%, a roczne raptem 1,5-1,7%.
Jeśli weźmiemy pod uwagę cytowaną wyżej inflację 4,7% i dodatkowo 19% podatek Belki od odsetek, które dają nasze oszczędności, to jasno widać, że nasze oszczędności nawet minimalnie nie rosną, ale wręcz przeciwnie maleją. Inflacja i podatek Belki sprawiają, że przy rocznej lokacie oprocentowanej na poziomie 1,5%, realne oprocentowanie jest ujemne i wynosi około 3,5%. W praktyce oznacza to, że po roku o tyle mnie kupimy za kapitał i otrzymane od banku odsetki.
Czy są jakieś inne alternatywy? Można próbować lokować pieniądze w obligacje państwowe, ale tylko długoterminowe, na przykład 4 letnie, które dadzą nam trochę lepsze zyski od lokat bankowych, ale nadal nie będą one w stanie pokonać inflacji czyli realne oprocentowanie będzie ujemne. Obligacje na krótsze terminy są tak samo mało atrakcyjne jak lokaty. Inne alternatywy to waluty, złoto, diamenty, inwestycja w nieruchomości, a dla bardziej wyrobionych osób w dzieła sztuki, choć w dzisiejszych niespokojnych, koronawirusowych czasach nikt nie jest w stanie przewidzieć jak zachowa się rynek za kilka miesięcy, nie mówiąc o latach i co może być naprawdę opłacalne.