reklama

Konflikt w gminie. W tle droga i sprzedaż działek

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie:

Konflikt w gminie. W tle droga i sprzedaż działek - Zdjęcie główne

foto AŁ

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Trwa spór między kilkoma mieszkańcami Czermina a wójtem Sławomirem Sidurem. Sprawa dotyczy rzekomej drogi przebiegającej do pól wzdłuż kanału od strony byłego placu gminnej spółdzielni. Zainteresowani żądają przywrócenia przejezdności, a brak przychylności wójta do ich pomysłu tłumaczą chęcią sprzedaży drogi obecnym właścicielom działek, którzy kupili teren po byłym GS.
reklama

Część mieszkańców Czermina chce przywrócenia dojazdu do pól ornych drogą gminną (działką o numerze 1672) wzdłuż kanału od strony byłego placu GS.

Ich zdaniem w obecnej sytuacji dojazd do działek rolnych jest zapewniony innymi drogami, ale jest dłuższy o 2 km. - Wielokrotnie zwracaliśmy się ustnie i pisemnie do wójta o udostępnienie tej drogi na dojazd do pól – opowiadają nam nasi rozmówcy. Pod pismem podpisało się kilka osób.
 

Gmina nie reaguje


- Obecne władze naszej gminy nie reagują na nasze prośby celem udostępnienia przejazdu drogą położoną na działce nr 1672 w Czerminie. Jak stwierdza wójt, działka 1672 jest oznaczona symbolem Bi – inne tereny budowlane. Co można wybudować na działce o szerokości 4 m? - pyta Tadeusz Dąbrowski.  - Aktualizacja mapy tej drogi nie była legalna, ponieważ opierała się na samowoli budowlanej (wykonanie boksów magazynowych) dokonanej przez GS Czermin – dodaje.

Nam chodzi o to, że każda działka ma drugą linię zabudowy. Jeśli ta droga zostanie zlikwidowana, to nie będziemy mogli wzdłuż drugiej linii budować. Jeśli była droga, to powinna być nadal – dodaje Maria Rusin.

- My nie wnosimy pretensji do kupionych działek po "GS" w Czerminie, tylko do drogi, która była drogą gromadzką i w dalszym ciągu formalnym właścicielem tej drogi jest gmina; obawiamy się, że bez naszej wiedzy gmina tę działkę może sprzedać - przekazuje Zdzisław Maziarz.

- Do początku XX wieku działka ta była oznaczona jako droga w ewidencji gruntów i budynków. Według naszych ustaleń, a także żyjących jeszcze świadków droga była wykorzystywana przez rolników na dojazdy do pól – przekazują rozmówcy.

 

 To nie jest droga


Wójt gminy Czermin odpowiada, że działka nr 1672 nie stanowi drogi gminnej, nie jest zaliczona do sieci dróg gminnych. W ewidencji gruntów działka nr 1672 nie pełniła funkcji drogi dojazdowej, nie była szlakiem drożnym, nie była użytkowana jako droga. - Powierzchnia tej działki przez długie lata pozostawała we władaniu Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" w Czerminie, była zagospodarowana jako place magazynowe, na których urządzone były boksy magazynowe do składowania różnych materiałów, w tym opału i nawozów sztucznych – twierdzi wójt Sławomir Sidur.

 Na dzień dzisiejszy sporny teren, który według mieszkańców nazywany jest drogą, jest we władaniu gminy. Gmina nie jest właścicielem tego terenu, gdyż status prawny tej działki jest nieuregulowany.


- Sukcesywnie regulujemy stan prawny dróg w gminie, na ile nam pieniądze pozwalają, ale to regulujemy partiami co roku jakąś część dróg. Ja osobiście nie pamiętam, żeby tam istniała i funkcjonowała drogę, tak samo potwierdza pan Krzysztof Skawiński, inspektor ds. dróg w UG Czermin - dodaje.


Władze gminy nie negują sytuacji, która może była 50 czy 70 lat temu. Może tak było, że na tej działce była funkcjonalna droga.

 Boją się sprzedaży



W tym momencie droga nie jest przejezdna. - My, chcąc do tej działki dojechać, musimy jechać okrężną drogą. Chodzi nie tylko o dojazd do pól, ale też o tych ludzi, którzy mogą tutaj mieć działki, bo tu się można budować i to jest dla nas bardzo ważne – przekazują mieszkańcy.

 Zdaniem kilku osób właściciele działek znajdujących się przy drodze twierdzą, że wójt gminy ma im sprzedać drogę gminną na powiększenie swoich działek. - Wójt nie usuwa z drogi już 2 lata starej siatki, bo chce sprzedać drogę właścicielom działek – twierdzą.

 
- Ja na pewno takich działań zmierzających do sprzedaży tej działki nie będę podejmował. To deklaruję na sto procent – mówi stanowczo wójt Sławomir Sidur. - Chyba że w najgorszym wypadku rada podjęłaby taką uchwałę, to jestem zobowiązany do wykonania tej uchwały, ale nie sądzę, żeby taka sytuacja miała miejsce. Nie ma takiej potrzeby, żeby gmina to komukolwiek sprzedawała. A jeżeli któryś z właścicieli, którzy mają obok swoje działki, wystąpi z chęcią zakupu tego pasa, to ze swojej strony przygotuję projekt uchwały wyrażający negatywną opinię o sprzedaży, a jaka będzie decyzja organu rady, to ja za nich nie mogę się wypowiadać - dodaje.

Wyznaję zasadę, że sreber rodowych, czyli gruntów, się nie sprzedaje, bo grunty nie są moje, nie są gminy, to są grunty komunalne wszystkich mieszkańców i na dzień dzisiejszy ten grunt nie jest wykorzystywany, ale może w przyszłości będą jakieś pieniądze na projekty i może się ten przejazd uda zrobić – mówi wójt.

 

Krzysztof Skawiński, inspektor ds. dróg w UG Czermin podkreśla, że dużym problemem jest ewentualne przywrócenie przejezdności na tej działce. Tam obecnie jest żelbetowe ogrodzenie, które należałoby zburzyć. Ponadto należałoby wykonać zjazd z drogi powiatowej, a następnie zabezpieczyć głęboki rów, który jest w granicy tej działki. Droga musiałaby być również mocno zabezpieczona od strony głębokiego rowu, aby w trakcie użytkowania nie zsunęła się do niego. Wzdłuż kanału obowiązkowo należałoby wykonać bariery ochronne.

 Urzędnicy dodają, że prawdopodobnie słupy energetyczne również musiałyby być przesunięte.


- Jest jeszcze jeden poważny problem. Granica działki, z której mogłaby powstać droga, po jednej stronie wchodzi około jednego metra w kanał za obecnym ogrodzeniem. Aby uruchomić przejezdność, gmina musiałaby wykonać nowy nasyp skarpy i zabezpieczyć go betonową ścianą oporową. Na wszystkie prace trzeba zrobić projekt budowlany i dokonać wszelkich formalności. Technicznie jest to trudne do wykonania i bardzo kosztowne – dodaje Sławomir Sidur.

 Urzędnicy szacują prace na minimum kilkadziesiąt tysięcy złotych, a nawet na kilkaset tysięcy, żeby wybudować skarpę i betonową ścianę oporową.



 - Gmina nie mam takich pieniędzy, a rada gminy na takie zadania nie przeznaczyła żadnych finansów – dodaje wójt.
 

- Prosimy pana wójta o nieutrudnianie dojazdu do pól. Ta droga jest własnością gminy Czermin, jeżeli wójt nie usunie ogrodzenia, kierujemy tę sprawę do wyższych organów władzy, bo wójt przedłuża te sprawę już 2 lata. Prosimy o zakończenie tego sporu między rolnikami a wójtem – takie żądania płyną od zainteresowanych mieszkańców.


Pytamy wójta, czy gmina nie powinna poprzez budowę drogi uwolnić tereny rolne do przekształceń na działki budowlane, a poprzez to do rozwoju gminy?

- Zgadza się, każdy nowy teren inwestycyjny jest wskazany, tylko że na dzień dzisiejszy to nie są działki budowlane i to nie jest teren budowlany. Na dzień dzisiejszy jest to teren gruntów ornych, który ma dostęp z dwóch stron drogami gminnymi do dróg publicznych - odpowiada włodarz gminy.

Kto zmienił oznaczenie działki?


Na zarzuty, jakoby gmina zmieniła oznaczenie działki z drogi na inne tereny zabudowane, wójt odpowiada, że już w latach 90. ubiegłego wieku ewidencja gruntów gminnych została przekazana do urzędu rejonowego, czyli obecnego Starostwa Powiatowego w Mielcu. Od tego czasu, to starostwo prowadzi ewidencję gruntów i ewidencję map. Gmina nigdy nie miała wpływu na treść  ewidencji gruntów czy map ewidencyjnych i zasadniczych.

- Gmina nie miała i nie ma prawa ani możliwości wprowadzenia zmian do map, tylko starostwo ma takie uprawnienia. Cała historia danej działki jest w zasobie geodezyjnym w starostwie. Co więcej, ewidencja gruntów jest aktualizowana co pewien czas. W gminie Czermin aktualizacja była prowadzona około 12 lat temu. To jest taka procedura, że geodeci idą w teren i patrzą, co jest w terenie. Jeżeli zobaczą, że na przykład na danej działce jest las, a w ewidencji gruntów jest droga czy teren rolny, to na mapy i do ewidencji gruntów wprowadzają las. W przypadku tej działki mogła być analogiczna sytuacja i na przykład z drogi (na mapie oznaczenie "Dr") po zobaczeniu stanu faktycznego w terenie mogli zmienić jej oznaczenie na "Bi" (inne tereny zabudowane) – informuje wójt.

Spór między mieszkańcami a władzami trwa w najlepsze, chyba tylko spokojna rozmowa na merytoryczne argumenty może przynieść rozwiązanie.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama