Zaniepokojeni sytuacją lokalni wolontariusze spędzili kilka godzin, próbując uratować jeszcze żyjące ryby. W wiadrach przenosili je do innego stawu, licząc, że uda im się ocalić choć część z nich. Pomimo tych wysiłków, problem nadal pozostaje nierozwiązany – drugi staw również wykazuje oznaki niedotlenienia.
W odpowiedzi na kryzys, wolontariusze skontaktowali się z Polskim Związkiem Wędkarskim – Kołem w Mielcu. Choć członkowie związku wracali właśnie z zawodów w Bieszczadach, natychmiast podjęli próby zorganizowania pomocy. Niestety, fakt, że sytuacja rozwinęła się w niedzielę, dodatkowo utrudnia interwencję odpowiednich służb i urzędów.
Wolontariusze rozważają przeniesienie ryb do innego, bezpieczniejszego zbiornika wodnego, jednak takie działanie wiąże się z wieloma wyzwaniami. Przede wszystkim, miasto Mielec, jako właściciel stawów, musi formalnie zrzec się prawa do tych ryb, aby mogły one zostać legalnie przesiedlone. Dodatkowo, brak odpowiedniego sprzętu i ochotników gotowych do pomocy stanowi poważną barierę.
Apel o pomoc skierowany został do mieszkańców Mielca. Wolontariusze proszą o wsparcie zarówno w kwestiach organizacyjnych, jak i technicznych – potrzebne są osoby z dostępem do przyczepki obitej folią lub innego sprzętu, który mógłby ułatwić transport ryb. Podkreślają również, że sytuacja ta ma nie tylko wymiar ekologiczny, ale może stanowić zagrożenie zdrowotne dla mieszkańców. Martwe ryby mogą zostać zjedzone przez ptaki, które następnie przeniosą patogeny na teren miasta, co może skutkować poważnymi konsekwencjami dla zdrowia publicznego.
Wolontariusze apelują do wszystkich, którzy mogą pomóc, o natychmiastowe wsparcie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.