reklama

Grzegorz Goryczka: Chce pracować na rzecz mieleckiego sportu

Opublikowano:
Autor:

Grzegorz Goryczka: Chce pracować na rzecz mieleckiego sportu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMielec od kilka lat staje się krajową potęgą modelarstwa lotniczego i kosmicznego. Ten niezwykły lotniczy sport zaczyna uprawiać coraz więcej młodych mielczan. Co jest w nim tak pociągającego i jak to jest być jedną z najlepszych w kraju drużyn modelarzy lotniczych? O tym opowiada Grzegorz Goryczka, mielecki trener modelarstwa lotniczego i kosmicznego. Z trenerem rozmawia Szymon Burek.

 

Jak możemy podsumować ostatni sezon działalności mieleckiej modelarni?

To był bardzo trudny rok. Cykl przygotowań do rozgrywek mistrzostw Polski, jak i mistrzostw świata w ostatnim okresie bardzo nam skrócono. W ostatnim sezonie mistrzostwa świata w modelarstwie odbyły się końcem lipca 2018 roku. Były wtedy bardzo wysokie temperatury i tydzień mistrzostw spędziliśmy w bardzo trudnych warunkach. Na mistrzostwa Polski zabraliśmy w tym roku dużą i debiutującą grupę młodych ludzi. Warto zaznaczyć, że w grupie najmłodszych zawodników udało się nam w lipcu zdobyć aż osiem medali. Na mistrzostwach modeli szybowców zdalnie sterowanych zdobyliśmy dwa medale. Podsumowując, ostatecznie za cały ostatni sezon udało się nam zdobyć aż 18 medali na mistrzostwach Polski, i tu chodzi o samych juniorów, a seniorzy dołożyli jeszcze pięć medali. Myślę, że obroniliśmy tytuł najlepszego klubu modelarskiego w całym kraju. W 2017 roku wygraliśmy wszystkie możliwe klasyfikacje medalowe i punktowe. Oczywiście ciągle cierpimy na brak odpowiednich pieniędzy na prowadzenie tej działalności. Dyrektor CKPDiN, Zdzisław Nowakowski, który jest naszym gospodarzem, robi co może i bardzo często wyciąga dla nas pieniądze spod ziemi. Po tych kilku latach modelarstwo w Mielcu rozwinęło się bardzo dobrze i urosło do kosmicznego poziomu.

Dokładnie, czy można powiedzieć, że jeśli chodzi o modelarstwo, to Mielec jest potęgą w tej dziedzinie sportów lotniczych?

Jeśli chodzi o modelarstwo kosmiczne, w tej chwili jesteśmy najlepsi w kraju. Mamy cały czas pomysły, jak to wszystko rozwijać. Teraz jest to najważniejsze, żeby na kolejne zawody przyjeżdżać z coraz to nowszymi pomysłami. W niektórych konkurencjach jesteśmy tak dobrzy, że nikomu nie udaje się nas pokonać i to już od wielu sezonów. Zresztą na mistrzostwa świata do reprezentacji powołano aż siedmiu zawodników z naszej modelarni. W modelarni prowadzimy wiele projektów. Modele pod konkretne zawody budujemy wiele miesięcy. Jeśli chodzi o naszą modelarnię, to mamy bardzo dobrą grupę juniorską, która już dorasta i już niedługo zasili reprezentację seniorów.

Modelarstwo lotnicze, kosmiczne - to trudna dyscyplina sportowa? Kto może się nią zajmować?

Nie mamy problemu ze znalezieniem osób chętnych do budowania modeli. W naszym przypadku raz w roku akademia robi się nabór elektroniczny. W tym roku dysponowaliśmy 15 miejscami w naszej modelarni dla nowych osób. Zwykle nabór trwa kilka godzin i zamyka się bardzo szybko. W praktyce wygląda to tak, że mamy zawsze więcej chętnych niż miejsc w naszej pracowni. To jest problem całej Akademii Umiejętności Technicznych LEONARDO, która działa przy Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego. Jeśli chodzi o modelarstwo - to trzeba przyznać, że jest to bardzo trudna dziedzina. Wymaga dużego nakładu pracy. Młodzi ludzie, którzy do nas przychodzą, na początku przeżywają szok, bo okazuje się, że modeli nie da się tak po prostu kupić, a trzeba je zbudować. Poznać nowoczesne narzędzia, technologie i materiały.

To oznacza, że ten sport wymaga dużych nakładów finansowych. Jaka jest rzeczywistość związana z modelarstwem?

W Akademii Leonardo działam jako członek zarządu stowarzyszenia. Budżet, jaki potrzebujemy na cały rok działalności, to koszt około 150 tys. złotych. Otrzymujemy dosyć duże wsparcie od Zarządu Powiatu Mieleckiego i tu dziękuję panu staroście Zbigniewowi Tymule. Również nas wspiera Zdzisław Nowakowski z CKPiDN. W modelarni mamy już kilku stypendystów prezydenta Mielca i to pokazuje, że bardzo pozytywnie układa nam się współpraca z miastem. Wspiera nas wiele mieleckich firm, ale ciągle brakuje pieniędzy. Tak czy siak, kiedy przychodzi do nas młody człowiek, to w rozmowie z rodzicem często przypominamy, że rodzina musi być przygotowana na wydawanie dużych kwot na realizację tego sportu. Nie zawsze udaje się nam pozyskać dofinansowanie na zawody i w tym roku udział w wielu zawodach często finansowali w całości rodzice zawodników.

Urząd miejski wspiera sport zawodowy. Mamy stypendia dla sportowców. Nie wiem, czy miasto odpowiednio wspiera lotnicze dyscypliny sportowe.

Myślę, że nowi radni miejscy powinni zająć się właśnie tematem sportów lotniczych. Dawniej wszystkie lotnicze kluby sportowe były zrzeszone w Aeroklubie Mieleckim, a wydaje mi się, że teraz aeroklub nie ma tak ważnej pozycji jak kiedyś. Do tej pory jeszcze nikt w debacie publicznej nie zwrócił uwagi w odpowiedni sposób właśnie na temat niedofinansowania szkoleń i sportów lotniczych. Wiadomo, że były inne priorytety, jak sporty drużynowe. Trzeba tutaj przyznać, że drzemie w Mielcu ogromny potencjał. Ostatnio przecież nasz aeroklub robił szkolenia szybowcowe dla Szkoły Orląt z Dęblina, a to jest ogromne wyróżnienie. W tej chwili nie ma taniego sportu, a lotnictwo to sport wymagający wyjątkowych nakładów finansowych.

Startuje pan w wyborach samorządowych do Rady Miejskiej w Mielcu. Czym chciałbym się pan zajmować w radzie?

Doskonale orientuję się, czym zajmowała się podczas ostatniej kadencji rada miasta. W radzie chciałbym pracować w dwóch komisjach. Po pierwsze chciałbym być w komisji gospodarki i finansów. Od 20 lat prowadzę własną firmę i mam  doświadczenie w zarządzaniu finansami. Będziemy budować halę sportową i już teraz, jak każdy wie, mamy z nią ogromny problem. Oczywiście chcemy to załatwić kompleksowo, żeby już nie wracać do tego tematu przez najbliższe kilkadziesiąt lat. Myślę, że przedsiębiorca podszedłby to tego w całkowicie inny sposób. Tutaj najlepszym rozwiązaniem byłoby budowanie tak dużej inwestycji w trzech etapach. Na początku zbudowanie najważniejszego elementu inwestycji i potem budowanie kolejnych modułów w ramach dostępności budżetu. Chcę pracować także w komisji sportu. Jestem związany z mieleckim sportem już od wielu lat. W 2015 roku byłem Trenerem Roku w plebiscycie tygodnika Korso. Bardzo chciałbym pracować na rzecz klubów i dyscyplin niszowych, które także istnieją w naszym mieście. Przykładowo wydaje mi się, że w Mielcu również za mało wspieramy lekkoatletykę, a taką szermierkę traktujemy jak zło konieczne. Każdemu polecam tabelę medalową lekkoatletycznych mistrzostw Polski z tego roku. Pamiętajmy, że Mielec ma zdolną i ambitną młodzież, o czym sam przekonałem się, pracując z modelarzami. W tym roku mój zawodnik obronił tytuł mistrza świata juniorów w modelarstwie kosmicznym. W zasadzie nie planowałem startu w wyborach, ale od pewnego czasu otrzymywałem wiele propozycji i - co ciekawe - opozycja proponowała mi kandydowanie na prezydenta, co pokazało mi, że jestem uznawany przez wiele środowisk za osobę, z którą warto pracować na rzecz lokalnego samorządu. Oczywiście na miejscu prezydenta Mielca widzę pana Fryderyka Kapinosa. Uważam, że ma ogromne doświadczenie,  co dobrze spożytkuje w  pracy samorządowej i dodatkowo świetnie współpracuje z zarządem powiatu, województwa, a nawet Rządu RP. Drodzy państwo zapraszam do oddania głosu na moją osobę już 21 września.

 

Grzegorz Goryczka ma 47 lat i mieszka w Mielcu. Ma żonę i cztery córki. Prowadzi własną firmę z branży metalowej. Społecznik. Prezes Mieleckiego Towarzystwa Rakietowego. Członek Zarządu Stowarzyszenia "Akademia Umiejętności Technicznych LEONARDO" w Mielcu. Trener dzieci i młodzieży w modelarstwie lotniczym i kosmicznym. "Trener Roku 2015" Tygodnika Regionalnego KORSO.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE