Chciałem tuż przed II turą wyborów podziękować mieszkańcom Mielca za tak liczny udział w wyborach 21 października. Udział w wyborach to nasz obowiązek a zarazem przywilej.
Przeżyliśmy wspólnie trudną drogę plakatów, billboardów, artykułów, wywiadów, wieszania na płotach i nie tylko…. Zostało zaledwie parę dni, do tego, by kolejne 5 lat przebiegały się w spokoju, bez przepychanek, kłótni, podziału rady i wszelkich zabiegów stopujących rozwój miasta.
Przez ostanie kilka miesięcy pokazałem, że dobre pomysły, korzystne dla miasta i mieszkańców przegłosowywane były większością głosów. Nie było ważne z jakiej opcji i partii byli radni. Działałem w zgodzie i merytorycznie. Jedynym celem było dobro Mielca i to dawało poparcie i zgodę w radzie również wśród opozycji.
Zapraszam na II turę wyborów 4 listopada i oddanie głosu na bezpieczeństwo, rozwój i lepszą jakość życia.
Wywodzę się z Prawa i Sprawiedliwości, ale jestem prezydentem wszystkich mielczan. W samorządzie jest gra do jednej bramki. Razem możemy więcej dokonać dla miasta i taka jest moja dewiza. Samorząd to ogromna odpowiedzialność za miasto i jego mieszkańców.
Kampania nie była dla mnie najważniejsza, cały czas, bez zastępców pełniłem funkcje prezydenta. Moim priorytetem było dokończenie rozpoczętych projektów, inwestycji, by niczego nie pominąć, by nie przegapić możliwości pozyskania dodatkowych środków zewnętrznych. I udało mi się ciężką pracą, wykorzystując swoje doświadczenie samorządowe, determinację i chęć pomocy mojemu miastu pozyskać 22 mln zł, o kolejne 41 złożyłem wnioski. Pracowałem 7 dni w tygodniu, często po kilkanaście godzin dziennie. I jestem z tego bardzo zadowolony, lubię ciężka pracę, lubię wyzwania, jestem człowiekiem dialogu, pracuje dla mojego miasta. Kocham to miasto, tu się urodziłem, tu mieszkam, pracuję. Chcę by tu powstawały nowe pomysły i ich konkretne realizacje.
Jestem otwarty na współpracę z mieszkańcami. I jestem za takimi rozwiązaniami, by w przyszłości spotykać się z radami osiedlowymi, z ludźmi ze stowarzyszeń, klubów, przedsiębiorcami, inwestorami, młodzieżą, seniorami, wszystkimi grupami zawodowymi, społecznikami, ludźmi kultury i sztuki. Jestem za rozwinięciem budżetu obywatelskiego, to bardzo ważne, by wspólnie – (bo to nic innego jak podpowiedzi dla rady i prezydenta) – dobrze rozdzielać środki w lokalnych i dla lokalnych społeczności. Oddolne inicjatywy dają rozwój miastu i motywacje do działania dla sprawujących władzę. Nie ma prezydentury bez pokory, wsłuchiwania się w głos mieszkańców i ciężkiej pracy.
Nie wiem jaki będzie wynik, chciałbym oczywiście wygrać wybory, bo wiem, że mam konkretny plan dla miasta. Nie tylko na 5, ale na 10 i 20 lat. Dobrze zaplanowany budżet to wieloletnie przewidywanie, nie tylko na czas 5–cio letniej kadencji.
Bez względu na wynik dziękuję wszystkim, którzy mi pomagali, ale też tym którzy mi przeszkadzali i krytykowali. Konstruktywna krytyka uczy, a ja wiele się przez te kilka miesięcy nauczyłem. Zwykłe przeszkadzanie i żerowanie na emocjach, zwyczajnie denerwuje, ale po chwili zastanowienia potrafi po pierwsze zmotywować do działania, a po drugie do przemyśleń, by nie stać się takim samym.
Mam nadzieję, że podczas tej kampanii zachowałem godność, zajmowałem się merytoryką i nie dałem się wciągnąć w dyskusje, które są dalekie od eleganckich i etycznych zachowań.
Moja kampania to przyszłość – to rozwój miasta, to opieranie się na tym co dobre, co widać, co da się zrobić dla poprawy jakości życia mieszkańców.
Chcę budować z mieszkańcami Mielca samorządność, starać się o środki zewnętrzne dla miasta, dobrze i z rozsądkiem gospodarować budżetem i zwiększać wpływy do kasy miasta. Taki jest mój cel.
Proszę o poparcie 4 listopada. Razem możemy więcej!!!!!
Fryderyk Kapinos