reklama
reklama

Dziś setne urodziny ks. Franciszka Hanka z Mielca!

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: SzB

Dziś setne urodziny ks. Franciszka Hanka z Mielca!  - Zdjęcie główne

ks. Franciszek Hanek z Mielca świętuje 100 urodziny. | foto SzB

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW piątek, 23 lipca, ks. kanonik Franciszek Hanek z Mielca kończy 100 lat. To obecnie najstarszy kapłan archidiecezji wrocławskiej, który emeryturę spędza w swoim rodzinnym Mielcu. Przy okazji jego święta KORSO odwiedziło jubilata w jego mieszkaniu przy parafii św. Mateusza w Mielcu. Ks. Franciszek przywitał nas z niezwykłą sympatią. Na nasze pytanie o receptę na długowieczność odpowiada krótko: w życiu trzeba mieć cel i ciągle coś robić. Człowiek nie może stać w miejscu!
reklama

- Czuję się dobrze. A ten wiek mi nie przeszkadza - mówi z żartem ks. Franciszek. 

- Cieszę się z tego, że pomimo tylu lat czuję się dobrze. Mój mózg pracuje i mogę być jeszcze potrzebny tutaj w parafii - dodaje. 

Na nasze pytanie o to, czy ksiądz Franciszek jest zadowolony ze swojego życia, słyszymy odpowiedź twierdzącą. Jednak jubilat dodaje, że dzieło nie jest jeszcze skończone. - Każdy chce coś po sobie zostawić. Ja bym chciał jeszcze coś dobrego zrobić - opowiada nam ks. Franciszek. 

Mielec

Warto przypomnieć, że ks. Franciszek Hanek urodził się 23 lipca 1921 roku w Mielcu. Doskonale pamięta wszystkie fakty ze swojego życia. Do tej pory wspomina kolejne etapy swojej edukacji. Opowiada nam o latach szkolnych spędzonych w mieleckim gimnazjum. Następnie wspomina Kraków i czas spędzony na Uniwersytecie Jagiellońskim. Do tej pory mówi, że filozofia to nie był do końca dobry kierunek studiów, ale jak twierdzi, to był dobry czas na ostateczną decyzję: "co dalej". Tu pojawiło się powołanie do seminarium. Młody Franciszek zapisuje się do archidiecezjalnego seminarium duchownego we Wrocławiu. Wszystkie lata jego posługi kapłańskiej łączą się z odbudową Kościoła w trudnych czasach. Z dumą wspomina tworzenie ponad 12 parafii. W 1996 roku przechodzi na emeryturę i wraca do rodzinnego Mielca. Początkowo mieszka w domu rodzinnym, by potem zamieszkać w wikarówce w parafii św. Mateusza. W mieleckiej bazylice nadal czynnie pomaga w pracy duszpasterskiej. Można go spotkać w konfesjonale, a czasem odprawia mszę. Cały czas podkreśla, że chce pracować i wspierać lokalną społeczność. 

reklama

- Pamiętam Mielec z czasów sprzed wojny. To było malutkie miasto skupione wokół rynku. Mieszkały w nim dwie społeczności: katolików i Żydów. Kiedy chodziłem do gimnazjum, to były to dobre czasy. Uczyliśmy się dużo. Po wielu osobach widać było, że jest bieda. W mieście było ogromne bezrobocie. Za cały handel w Mielcu odpowiadali wtedy Żydzi. Ja zawsze podziwiałem tę solidarność w społeczności żydowskiej. Potem po wojnie miałem okazję patrzeć na ogromne przemiany tego miasta. Oczywiście wszystko dzięki istniejącym tutaj zakładom. Chociaż szkoda, że przez lata nie pilnowano tego, żeby rozwijało się rzemiosło - opowiada ks. Franciszek.

 Lata dzieciństwa księdza Franciszka przypadają na czasy wojny, które doskonale pamięta. Kiedy pytamy ks. Franciszka właśnie o wojnę, to wielokrotnie podkreśla, że były to trudne czasy, które wiele osób przetrwało dzięki temu, że była tutaj praca. Chodzi oczywiście o to, że Mielec był miastem strategicznym przez obecność zakładów lotniczych. Jak sam wspomina, jeszcze długo przed wojną do Mielca docierały pojedyncze informacje o tym, co miało się wydarzyć w 1939 roku. Wojna bardzo szybko dała o sobie znać. Bombardowania nie ominęły Mielca. Doszło do prześladowań mieszkańców. Były to ciężkie czasy, ale jak mówi ks. Franciszek, "dzięki Bogu, jakoś to przetrwaliśmy". 

reklama

Studia

Po maturze zdanej w mieleckim gimnazjum Franciszek wybiera filozofię na UJ. W trakcie studiów słyszy wyraźnie głos swojego powołania. Jednak formacji kapłańskiej nie odbywa w Tarnowie ani w stolicy archidiecezji, czyli w Krakowie. Jak sam wspomina po latach, Kraków był wtedy przepełniony kandydatami do kapłaństwa. Księdza Franciszka od zawsze interesowały wyzwania. Dlatego wybrał archidiecezję wrocławską. Wybrał Dolny Śląsk, bo były to tzw. "Ziemie Odzyskane". Na tych terenach była ogromna potrzeba duszpasterzy, którzy zajęliby się integracją społeczeństwa i budową parafii od początku.

Franciszek Hanek święcenia kapłański otrzymał we Wrocławiu w 1951 roku. Później pracował jako kapłan i proboszcz w wielu parafiach archidiecezji wrocławskiej. 

reklama

- Byłem zainteresowany tymi stronami. Tam poszli moi bracia. Tamta społeczność różniła się od tej, którą mamy w diecezji tarnowskiej. Na Śląsku społeczeństwo było bardzo zróżnicowane. Ktoś musiał się zająć integracją tych ludzi. Było trudno, ale cieszyło mnie to, że ludzie tam byli chętni do współpracy. Mieszkali tam Polacy, Niemcy, Czesi. Wspólnie z tymi ludźmi budowaliśmy parafie, z czego do tej pory jestem ogromnie zadowolony. To były inne parafie. Bardzo duże. Jedna z nich liczyła ponad 5 tysięcy mieszkańców. To wymagało tworzenia nowych praktyk duszpasterskich. Odprawiało się msze w różnych językach. Spowiadałem np. po niemiecku. Pracy było bardzo dużo. Ja wspólnie z parafianami wybudowałem sześć kościołów. Uczestniczyłem w organizacji ponad 20 parafii - opowiada ks. Hanek.

reklama

Emerytura

W wieku 70 lat ks. Franciszek przechodzi na emeryturę i wraca do rodzinnego Mielca. W 2021 roku mija dokładnie 25 lat od tej chwili. Tu spędza spokojne lata emerytury. Rok temu środowiska historyczne przygotowały dla ks Franciszka niespodziankę. Był to przejazd historycznymi pojazdami, gdyż od zawsze ks. Franciszek interesował się motoryzacją. 

- Lata emerytury spędzam w miarę swoich sił aktywnie. Chcę być przydatny. Pomagam w parafii. Nie wiem, jaka jest recepta na długowieczność. Ja na pewno miałem to błogosławieństwo, że przez te wszystkie lata nie wiedziałem, co to jest choroba. Przez całe życie byłem i nadal jestem aktywny. Wyznaję zasadę, że w życiu trzeba przede wszystkim pracować. Mieć jakieś zajęcie. Do czegoś dążyć - przypomina ks. Franciszek Hanek. 

Czego można życzyć jubilatowi? 

- Stu lat nie ma co mi życzyć, bo już je mam. Myślę, że przede wszystkim można mi życzyć spokoju i pogody ducha. Można też mi życzyć siły. Bo może jeszcze jakieś dzieło można by poprowadzić. Myślę cały czas o mieszkańcach tego miasta i ich problemach. Teraz aktualnie w Mielcu brakuje mieszkań dla młodych rodzin. Mam nadzieję, że te mieszkania się pojawią - mówi ks. Franciszek.

Jubileusz 100 urodzin ks. Franciszka Hanka już w niedzielę, 1 sierpnia, podczas uroczystej sumy o godzinie 11. Swój udział potwierdził pasterz diecezji tarnowskiej Andrzej Jeż. Pojawią się też przedstawiciele kościoła wrocławskiego, w którym przez wiele lat pracował i posługiwał ks. Hanek. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama