Jak wyjaśnił radnym wicestarosta, Andrzej Bryła, mieleckie pogotowie ma regulamin zbieżny z rozporządzeniem prezesa Rady Ministrów i po 20 latach pracy jego dyrektorowi należy się nagroda w wysokości 75% wynagrodzenia. Rada powiatu zaopiniowała ten wniosek pozytywnie, zawnioskowała do Zarządu Powiatu i Zarząd po prostu przyznał tę nagrodę.
- To nie jest dodatkowa nagroda, to jest potwierdzenie możliwości przyznania dyrektorowi nagrody jubileuszowej wynikająca z przepisów prawa - stwierdził Andrzej Bryła.
Radny Marek Kamiński odniósł się krytycznie do przyznanej nagrody.
Ja bym radził wstrzymać się z dodatkową nagrodą dla dyrektora naszego pogotowia. W świetle ostatnich wydarzeń, które miały miejsce w naszym powiecie było jakieś zawahanie z dobrą pracą pogotowia ratunkowego. Nie została zabrana przez karetkę młoda dziewczyna, dwudziestoletnia, i z tego, co się orientuję - to nie są oficjalne informacje, dlatego bym nie chciał odpowiadać za to, co mi przekazano - zaznaczył - karetka jej nie zabrała, została dowieziona przez rodzinę do szpitala czy do pogotowia do Kolbuszowej. W każdym razie ta dziewczyna zmarła. Dla mnie na pierwszy rzut oka jest to błąd w pracy pogotowia. Sprawa jest zgłoszona do prokuratury, w związku z tym w pewien sposób dyrektor odpowiada za całość; nie wiem, czy to nasze pogotowie nie zabrało pacjentki, czy nie nasze; ale całościowo odpowiadamy za nasz teren dlatego bym się wstrzymał [z nagrodą]. Dla mnie to jest takie nadmierne wyróżnianie, gloryfikowanie kogoś. To jest moje odczucie jako radnego i przewodniczącego Komisji Rodziny Zdrowia i Pomocy Społecznej - zakończył.
Tuż przed zakończeniem posiedzenia, na sali obrad pojawił się dyrektor pogotowia we własnej osobie.
Spokojnie słuchając sobie obrad tej rady za pośrednictwem środków masowego przekazu, ze zdumieniem słyszałem słowa pana radnego Kamińskiego - wyjaśniał. - Nie będę się odnosił do tych słów, które by powiedział na temat nagrody jubileuszowej bo cytując klasyka - panią Beatę Szydło - po prostu musi ona należała za przepracowanie kilkudziesięciu lat.
Chciałem odnieść się do słów, które pan radny Kamiński wyraził wobec wszystkich tu zebranych, i które mogli usłyszeć wszyscy, a dotyczyły one tego, że "się niedobrze dzieje w pogotowiu" że pogotowie przyczyniło się do śmierci pacjentki, że prokuratura prowadzi w tej sprawie postępowanie.
Radny wypełniając mandat, wypełniając funkcje zaufania publicznego, musi ważyć swoje słowa i mówić przede wszystkim prawdę. Pan radny Kamiński kłamał, a jego wypowiedź wyczerpuje znamiona art. 212 "Kto wypowiada słowa, które mają na celu poniżenie w opinii publicznej osoby bądź instytucji, lub narazić ją na utratę zaufania, podlega karze przewidzianej z tytułu artykuł 212 Kodeksu Karnego". Z jednej strony mówimy o bohaterach chwalimy, że w czasie pandemii, wojny niosą pomoc społeczeństwu, a z drugiej strony uprawiając czarny pijar, neguje się i obraża pracowników pogotowia ratunkowego. Nie pozwolę na to - podkreślił Grzegorz Gałuszka. - Zwracam się z prośbą o oficjalne przeprosiny ze strony Kamińskiego za te słowa, które naruszają godność osobistą pracowników pogotowia ratunkowego, obrażają dobre imię. Daję szansę na publiczne przeprosiny za swoje słowa. Jeżeli nie, to składam doniesienie z tytułu popełnienia przestępstwa - zapowiedział.
Jak skończy się ta sprawa?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.