W gminie Borowa położone zostały światłowody – łącze służące do przesyłania cyfrowej informacji. Przy starej szkole w Łysakówku stanęła więc skrzynka - tam jednak instalacja się kończy. Mieszkańcy, którzy zwrócili się do naszej redakcji, myśleli, że będą mieli możliwość podłączania się do szybkiego Internetu, ale niestety tak nie jest.
Niepotrzebne światłowody?
Od długiego już czasu nic w tej kwestii się nie dzieje. Żaden z operatorów nie chce korzystać ze światłowodu. Tymczasem na billboardzie umieszczonym obok skrzynki podana jest informacja, że koszt całego projektu przekroczył 322 mln zł. W dodatku w niektórych miejscowościach, tam, gdzie są one położone, prywatne firmy również wcześniej rozłożyły swoje niezależne instalacje i obsługują chętnych mieszkańców. Można więc zadać pytanie, czy te „projektowe światłowody” w powiecie mieleckim nigdy nie będą wykorzystane, a więc potężne pieniądze zostały wydane zupełnie niepotrzebnie? Próbujemy się czegoś dowiedzieć w Urzędzie Gminy Borowa, gdyż na jej terenie, w Łysakówku, umieszczona jest skrzynka instalacyjna.
Gmina informuje
Z rozmowy z sekretarzem urzędu gminy, Czesławem Rogożem, dowiadujemy się, że właścicielem światłowodu jest urząd marszałkowski i to on zarządza całą siecią. Gmina udostępniła tylko swój teren pod instalację i pod skrzynkę, która jest ostatnim etapem sieci światłowodów. Linia światłowodów została doprowadzona do Łysakówka po badaniach i analizach, z których wynikało, że ten teren jest wykluczony cyfrowo (tzw. „biała plama”). Urząd gminy w tej kwestii nic nie może zrobić. – Jedyny ruch należy do operatorów internetowych, którzy będą chętni z tej już istniejącej infrastruktury skorzystać – dodaje sekretarz.
A więc co dalej z tym projektem? Czy będzie on kontynuowany? Czy mieszkańcy będą mogli się podłączyć i korzystać z szybkiego Internetu? Takie pytania zadaliśmy Urzędowi Marszałkowskiemu w Rzeszowie.
Więcej w 3 numerze Korso
