reklama

Czy ZUS się zlituje?

Opublikowano:
Autor:

Czy ZUS się zlituje? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościCałe życie poświęciła rodzinie. Ma kochającego męża, troskliwą matkę i dwie córki. Choć żyła skromnie, nie narzekała. Najważniejsze, że wszyscy byli razem. Zdrowi, z perspektywami. 2012 rok przekreślił wszystko. - To było jak grom z jasnego nieba. Diagnoza była straszna: złośliwy rak mózgu – mówi Józefa Mrozik z Łysakówka. Choć guza udało się usunąć, pani Józefa straciła wzrok, straciła pracę i ledwo wiąże koniec z końcem. Do tego ZUS nie chce przyznać jej renty.

Łysakówek w gminie Borowa. A tam niewielki skromny dom przy bocznej uliczce. W domu życie toczy się jak w każdej zwykłej rodzinie. W kuchni gospodyni właśnie odcedza ziemniaki na obiad, korytarzem przebiega wesoła dziewczynka, na fotelu obok lodówki siedzi zamyślona kobieta. To Józefa Mrozik. I to o niej będzie ten reportaż.

Koszmarna dziura
- Moje życie nie różniło się niczym szczególnym od życia innych rodzin, sąsiadów. Pracowałam w Mielcu, tak jak mój mąż. 17 lat pracuje w jednym zakładzie pracy. Mamy dwie córki, Malwinkę i Milenkę – mówi pani Józefa, siadając na swój fotelik obok lodówki. To jej miejsce, jej kącik, w którym czuje się bezpiecznie.

Dowiadujemy się, że mieszkanka Łysakówka nigdy nie prosiła o pomoc. Była nauczona, żeby radzić sobie samej, żeby się nie poddawać. Żyła oszczędnie, nigdy nie narzekała. Potrafiła sobie poradzić ze wszystkim, ale przyszedł moment, że coś w niej pękło.

- To było cztery lata temu we wrześniu. Zaczęła mnie boleć głowa. Pojechałam do naszego lekarza rodzinnego. Początkowo wszystko szło w stronę zatok. Ale inna pani doktor po badaniach natychmiast skierowała mnie do szpitala w Mielcu - opowiada pani Józefa.

Lekarze stwierdzili jednoznacznie, że to nowotwór złośliwy - glejak wielopostaciowy. Jest on najczęściej spotykanym rodzajem nowotworu mózgu u ludzi, a co gorsze, jest bardzo oporny na leczenie i bardzo szybko potrafi się odbudować. Pod wpływem terapii właśnie potrafi stać się jeszcze bardziej agresywny.

Mieszkanka Łysakówka nie została od razu operowana. - Mój mózg był obrzęknięty i operacja groziła jego wylaniem się – mówi, dodając: - Chwilę poleżałam na neurologii, a sama operacja przeprowadzona była na neurochirurgii. Muszę tu pochwalić oddział, neurochirurdzy w Mielcu to wspaniali lekarze.

Więcej w 35 numerze Korso

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE