W praktyce oznacza to, że decyzje o warunkach zabudowy (WZ) nadal będą mogły być wydawane, a inwestycje nie zostaną wstrzymane.
Reforma planowania przestrzennego: co się zmienia?
Reforma została uchwalona we wrześniu 2023 roku i miała na celu uporządkowanie chaotycznego systemu planowania przestrzennego w Polsce. Kluczowym elementem reformy miało być wprowadzenie tzw. planu ogólnego – nowego dokumentu planistycznego, który miał zastąpić studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego.Bez uchwalonych planów ogólnych, gminy nie mogłyby wydawać decyzji o warunkach zabudowy, czyli tzw. WZ-ek. To oznaczałoby poważne ryzyko paraliżu inwestycyjnego, zwłaszcza na terenach niezagospodarowanych – głównie w gminach wiejskich i miejsko-wiejskich, gdzie miejscowe plany zagospodarowania obejmują często tylko kilka procent powierzchni gminy.
Nowy termin: do końca czerwca 2026 roku
Podpisana przez prezydenta nowelizacja wydłuża czas na przygotowanie planów ogólnych aż o pół roku – do 30 czerwca 2026 roku. Rząd zdecydował się na ten krok po sygnałach z samorządów, które wskazywały, że nie zdążą opracować dokumentów na czas z powodu złożonych procedur, braku specjalistów czy napiętych budżetów.To bardzo ważna zmiana dla gmin: dzięki temu mogą spokojnie kontynuować prace nad planami, bez konieczności wstrzymywania decyzji planistycznych. Jednocześnie mieszkańcy i inwestorzy nie muszą obawiać się przestojów w procedurach administracyjnych.
Co to oznacza dla właścicieli działek i deweloperów?
- Nadal będzie można składać wnioski o wydanie warunków zabudowy, co oznacza, że plany inwestycyjne nie zostaną zamrożone.
- Deweloperzy zachowują ciągłość działań inwestycyjnych, co w dobie kryzysu mieszkaniowego ma kluczowe znaczenie.
- Właściciele działek, którzy planują budowę domu, nie będą musieli czekać na uchwalenie planów ogólnych.
Komentarze (0)