reklama

Andrzejkowa noc... Kilka słów od wróżki

Opublikowano:
Autor:

Andrzejkowa noc... Kilka słów od wróżki - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPrzy okazji tej nocy pełnej czarów rozmawiamy z osobą, dla której czary i przepowiadanie przyszłości to zajęcie, którym zarabia na chleb. Dobra wróżka, która nie chce ujawniać swojego imienia, opowiada o ludziach, którzy poszukują pomocy, metodach wróżenia, internecie i zabobonach.

Kim są dziś klienci wróżki?

Choć może wydawać się, że wróżki to przeżytek, zawód ze średniowiecza, na który nie ma miejsca w XXI wieku, to jednak zdziwiłby się każdy, kto zajrzałby do poczekalni wróżki. Znajdą się tu ludzie wszystkich warstw społecznych, bogaci i biedni, wykształceni i po podstawówce, łączy ich jedno - mają jakiś problem i szukają rady, pomocy w jego rozwiązaniu. Czasami są to zdesperowani mężowie, którzy podejrzewają żony o zdradę. Może wstydzą się iść do kogoś innego i liczą na to, że to wróżka powie im prawdę. Zdarzają się biznesmeni, którzy pytają, czy biznes się uda. Większość klientów wróżki stanowią kobiety, choć mężczyźni też nie są rzadkością. Kobiety często pytają o sprawy miłosne, o to, jak ułoży się życie ich dzieciom,

Nie wszyscy przychodzą po wróżby. Niektórzy są na tyle samotni, że przychodzą po prostu po to, żeby się wygadać. Dla wielu ludzi wróżka to ktoś pomiędzy księdzem a psychologiem. Ktoś, komu można zwierzyć się z kłopotów, a on podpowie ci, co masz robić. Każdy chce wierzyć, że czekają na niego tylko dobre wróżby, które dadzą nadzieję.

 

O co najczęściej pytają odwiedzający wróżki?

Dosłownie o wszystko: od miłości, pieniędzy, rodziny, aż do kariery. Niektórzy do wróżki idą dla rozrywki czy z ciekawości, inni  chcą się poradzić przed podjęciem ważnych decyzji życiowych. Wróżbici o specjalnych zdolnościach pomagają też  służbom ratowniczym, policji, np. w poszukiwaniach zaginionych.

 

Jak zmienił się "zawód" wróżki przez lata?

Obecnie ludzie często poszukują porad przez internet. Coraz większą popularnością cieszą się wróżki, które nie spotykają się z klientami osobiście, tylko za pośrednictwem internetu czy  telefonu. Ma to swoje zalety, bo nie trzeba pokonywać dużych odległości, a to ważne, bo często wróżki wybiera się  z polecenia znajomych i kontakt internetowy jest po prostu szybszy i tańszy. Po drugie, niektórym wstyd jest się przyznać, że korzystają z doradztwa wróżek. Nie raz i nie dwa zdarzało mi się przyjmować klientów późną nocą, bo chcieli ukryć przed wszystkimi fakt, że chodzą do wróżki. Zdarza się to najczęściej mężczyznom i ludziom wysoko postawionym. Przez internet mogą zachować anonimowość.

 

Jak wygląda taka nieosobista wróżba?

W takim wypadku oczywiście wykluczone jest wróżenie z ręki. Najczęściej klient opisuje swój problem, podaje datę urodzenia, a my, w zależności od naszej specjalności, stawiamy tarota albo wykonujemy analizę układu planet.

 

Jak zostaje się wróżką? Czy to prostu zawód dla osób, które dobrze znają się na ludziach, czy potrzebne są jakieś "magiczne" zdolności?

Z pewnością wróżce potrzebne są konkretne umiejętności - łatwość nawiązywania kontaktów,  otwartość, ale również dyskrecja. Jeśli ktoś już przychodzi do wróżki, to najczęściej z konkretnym problemem, a zawsze szuka rady i chce, żeby ktoś się nim "zaopiekował". Wróżki, wróżbici, jak każdy zawód, mają swój "kodeks" zawodowy, do którego powinni się stosować. Nie możemy niczego nakazać, możemy tylko dawać rady i podsuwać rozwiązania, możliwości wyboru. Nie jest też tak, że wróżka widzi na ulicy jakąś osobę i podchodzi, by powiedzieć, że za zakrętem czeka na nią coś złego. Wróżki nie powinny nikomu wróżyć bez wyraźnej zgody klienta. Wróżki nie czytają w przyszłości jak w otwartej książce i mają prawo powiedzieć "nie wiem". Wróżki są po to, by udzielać wskazówek, więc nie powinny zapewniać swoich klientów, że coś stanie się na sto procent.

 

Czy wróżka może się jakoś "dokształcać"?

Nie ma żadnych studiów, które edukowałaby w tym kierunku. Owszem, można pogłębiać swoją wiedzę na różnych kursach - tarot, numerologia, wahadełko, runy, ale w tym zawodzie chodzi głównie o  pasję.

 

Dobrze być dobrą wróżką czy lepiej byłoby iść inną ścieżką?

W klasyfikacji zawodów i specjalności prowadzonej przez Ministerstwo Pracy obowiązki wróżbity wyglądają następująco: "Wypowiada się na tematy dotyczące przeszłych i przyszłych wydarzeń przy zastosowaniu różnych form wróżenia, takich jak na przykład: karty (zwłaszcza tarot), kabała, I-cing, chiromancja (wróżenie z ręki), katoptromancja i krystalomancja (wróżenie m.in. za pomocą zwierciadła lub kryształu)". Ale praca wróżki to przede wszystkim praca z ludźmi, i to często ludźmi w rozpaczy, obawiającymi się czegoś, zestresowanymi... A jeśli usłyszą od wróżki nie to, czego by chcieli, potrafią być bardzo niemili. Zdarza się też, że zarzucają nam, że to przez nasze rady podjęli niewłaściwą decyzję albo wracają do nas i mówią, że woleliby nie wiedzieć tego, co im ujawniłam. Jest to bardzo wyczerpujące psychicznie, tym bardziej że na ten zawód decydują się osoby, które ludziom chcą pomóc.

 

Czy z przewidywania przyszłości da się utrzymać?

Zarobki w tej branży są bardzo zróżnicowane. Zależą od długości wizyty, rodzaju problemu, z którym przychodzi klient, także od wielkości miasta. Inną kwotę płaci się za stawianie horoskopów, inną za czytanie z kart czy ręki. Specjalne rytuały (np. oczyszczania miejsca, przywoływania miłości) są dużo droższe. Wróżka, która zajmuje się czarami przez internet, ma o tyle łatwiej, że zmniejszają się jej koszty prowadzenia odpowiedniego lokalu.

 

Pomijając kwestie zawodowe, a skupiając się na tych specjalnych zdolnościach i umiejętnościach wróżek - jak się odkrywa tę szczególną żyłkę?

Często zdarza się, że taka pasja przechodzi z matki na córkę, przez całe pokolenia. Czytanie z kart to zdolność przekazana mi przez matkę, którą znowu nauczyła babka. Często zdarza się też jednak tak, że ludzie natrafiają na tę ścieżkę całkowicie przez przypadek. Natkną się gdzieś na talię kart albo mają wyjątkowo dobrą intuicję, potrafią dobrze doradzić. Pewnie większość ludzi choć raz w życiu próbowała przekazać komuś wiadomość w myślach albo odczytać znaczenie w snach. Ale do tego potrzebna jest pewna "iskra".

 

Często mówi się, że wróżki podają swoim klientom tylko ogólniki, które pasują do każdego, albo szybko sprawdzają to, co piszą o sobie w internecie i stąd ich wróżby. Jak to jest?

Po pierwsze, by wróżba była wiarygodna, nie wolno wypytywać klienta o jego sprawy. Trzeba pozwolić mówić przedmiotom, którym mają odsłonić przyszłość, kartom czy wahadełkom. Trzeba tylko umieć odczytać znaki.

Wróżby opierają się na psychologii, ludzie do mnie przychodzą po to, bym rozwiązała ich problemy. Ale to prawda, że wróżki są znakomitymi obserwatorami. Na pierwszy rzut oka potrafią rozpoznać, czy mają do czynienia z osobą, która naprawdę nie potrafi sobie poradzić z kłopotami. Można wyuczyć się, co oznaczają poszczególne karty, ale trzeba je jeszcze właściwie dopasować do historii danego człowieka.

 

Mnóstwo ludzi nigdy nie zawita w progi wróżki. Czy to znaczy, że nie stykają się na co dzień z "magią"?

Wszystkie przesądy mają w sobie coś z magicznych rytuałów. Czerwona wstążka przy łóżeczku dziecka, czarny kot przebiegający przez drogę, niewitanie się przez próg, wstawanie prawą nogą - może nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak często staramy się zaklinać rzeczywistość. I nie potrzebujemy do tego nawet wróżki.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE