Na miejsce szybko dotarli strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Mielcu i policjanci. Jak się jednak okazało – nie doszło do pożaru. Alarm został wywołany przez automatyczną czujkę, która uruchomiła się najprawdopodobniej na skutek drobnego zakłócenia – np. pary, kurzu lub innego bodźca niespowodowanego rzeczywistym zagrożeniem.
Strażacy sprawdzili cały obiekt i potwierdzili brak zagrożenia. Po kilkunastu minutach sytuacja została opanowana, a zastępy wróciły do bazy.
To kolejny przykład na to, jak ważne są sprawne systemy alarmowe – nawet jeśli czasem reagują „na wyrost”, pozwalają natychmiast zweryfikować potencjalne niebezpieczeństwo i zapewniają bezpieczeństwo osobom przebywającym w budynku.
Komentarze (0)