reklama
reklama

5 lat temu zmarł Józef Grzych. Radny gminny, społecznik i miłośnik regionu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: archiwum KORSO

5 lat temu zmarł Józef Grzych. Radny gminny, społecznik i miłośnik regionu - Zdjęcie główne

ś.p. Józef Grzych | foto archiwum KORSO

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości6 lutego 2018 roku po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Józef Grzych – radny Rady Gminy Padew Narodowa obecnej kadencji. Właśnie mija 5 lat od jego śmierci. Józefa Grzycha w gminie Padew Narodowa znał chyba każdy. To on założył Stowarzyszenie "Rozwój Gminy Padew Narodowa", które uruchomiło w Padwi przedszkole. Kim był ten niezwykle aktywny radny gminny, społecznik i miłośnik regionu?
reklama

Józef Grzych urodził się 22 II 1947 r. w Padwi Narodowej. Ukończył I Liceum Ogólnokształcące im. S. Konarskiego w Mielcu, a następnie studiował w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie, gdzie otrzymał tytuł magistra. W latach 1971-1986 pracował w Zespole Szkół Technicznych jako nauczyciel, a następnie wicedyrektor. W 1987 r. przeszedł do Kuratorium Oświaty i Wychowania w Tarnobrzegu na stanowisko wizytatora. W latach 1991-1995 pełnił funkcję dyrektora Zespołu Szkół Budowlanych w Tarnobrzegu, a następnie wicedyrektora Ośrodka Doskonalenia Pedagogicznego w Tarnobrzegu. Potem przeszedł na emeryturę, ale absolutnie nie chciał rezygnować z aktywności społecznej.

W latach 1973-1986 był szczepowym Szczepu "Komputery" przy ZST w Mielcu oraz członkiem Rady Hufca ZHP w Mielcu i Rady Chorągwi Rzeszowskiej. W latach 1995-2000 sprawował funkcję prezesa Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Polskiego Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych w Tarnobrzegu. W latach 1994-1998 i 2014 -2018 był radnym i wiceprzewodniczącym Rady Gminy Padew Narodowa oraz przewodniczącym i wiceprzewodniczącym Komisji Oświatowo-Socjalnej Rady Gminy, a ponadto zainicjował  i redagował gminne wydawnictwo samorządowe "Nowinki". W latach 1999-2002 radny powiatu mieleckiego.

reklama

Za swoją działalność Józef Grzych otrzymał wiele nagród. Wyróżniony został  m.in. Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem KEN i Krzyżem Zasługi dla ZHP, w tym trzykrotnie nagrodą Ministra Edukacji Narodowej. Po przejściu na emeryturę doskonalił się zawodowo. Ukończył studia podyplomowe z zakresu funduszy unijnych na Uniwersytecie Łódzkim. Był  współzałożycielem Instytutu Wspierania Rozwoju Oświaty w Tarnobrzegu i Stowarzyszenia Rozwoju Gminy Padew Narodowa, a także założycielem firmy szkoleniowej Akademia Rozwoju Zawodowego. Miał wykłady z zakresu zarządzania oświatą i metodyki kształcenia m.in. w Wyższej Szkole Gospodarki i Zarządzania w Mielcu oraz w Wyższej Szkole Humanistyczno-Przyrodniczej w Sandomierzu.

Z jego inicjatywy powstało w Padwi Narodowej stowarzyszenie Rozwój Gminy Padew Narodowa, a pierwszym projektem stowarzyszenia było założenie przedszkola. Pomagał ludziom z całej Polski, doradzał, uczył. Swoją życiową energią zarażał innych. Pobudzał do działania i aktywizował. Był inspiracją dla wielu swoich wychowanków, wśród których możemy znaleźć ludzi pełniących dziś zaszczytne funkcje, nie tylko w powiecie mieleckim.

reklama

Nikomu nie odmawiał pomocy. Mówił: "Ludzie mogą do mnie dzwonić do północy, a w sprawach bardzo trudnych nawet później i jeżeli komuś coś potrzeba, dla każdego staram się znaleźć czas. I to jest mój wolny czas".

Krzysztof Skórski, bliski współpracownik Józefa Grzycha tak go wspomina:

"Pan Józef Grzych to osoba, której nie zapomni się nigdy. Znałem go od dziecka, jako sąsiada, przyjaciela rodziny, ale też jako społecznika i nauczyciela, a przede wszystkim jako „ojca” Stowarzyszenia Rozwój Gminy Padew Narodowa i Niepublicznego Przedszkola „Promyczek”. Spędziliśmy wiele czasu na rozmowach, wędrówkach górskich, wycieczkach, obozach wędrownych, wyjazdach integracyjnych. Wiele godzin pracy w ramach stowarzyszenia przy pisaniu projektów, przy organizacji różnych form aktywności dla dzieci, młodzieży czy starszych. Nie znam ludzi, którzy mieliby równie wielką charyzmę i entuzjazm do pracy. Potrafił zawsze mnie rozśmieszyć, wytknąć błędy, ale również udzielić rady. Dzięki niemu nauczyłem się i zrozumiałem wiele rzeczy, ale przede wszystkim poznałem wielu wspaniałych ludzi. Wszędzie pozostawił nam cząstkę siebie, czy to w opowiadaniach i anegdotach, czy w konkretnych działaniach. Miał dar znajdowania najprostszych rozwiązań różnych problemów. Podziwiam go za to, że potrafił z każdym rozmawiać. Był człowiekiem czynu, słowa przekuwał w działanie. Zawsze uczynny, gotowy, by służyć innym. Miał pełną głowę pomysłów i planów na przyszłość. Bardzo mu zależało na tym, aby przez stowarzyszenia czynić jak najwięcej dobra. Kiedy tak wspominam Józka, to w duszy nucę piosenkę Andrzeja Szęszoła, gdzie słychać tekst: „A tu lecą znajomi do nieba, na herbatę dziś mieli tu wpaść… Nie odlatujcie chłopaki na służbę do Pana Boga”.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama